Rozdział II

265 13 3
                                    

Rano. Około godziny ósmej. Obudził mnie budzik. Otworzyłam powoli oczy i niechętnie przeniosłam się do siadu. Przetarłam zaspane oczy i zerknęłam na zegarek. Jest 8:20. Niechętnie wstałam z łóżka i pościeliłam łóżko. Poszłam do kuchni i wstawiłam wodę na kawę. W czasie gdy woda się gotowała pobiegłam do pokoju i stanęłam przed szafą. Co by tu dziś ubrać? Hmm... Wyjęłam standardowo czarne rurki z dziurami na kolanach. Teraz największe wyzwanie. Wybór koszulki. Zaczęłam przekopywać półkę w poszukiwaniu jakiegoś fajnego T-shirtu. Znalazłam! Czarna koszulka z logiem Green Day będzie idealna. Wzięłam jeszcze czerwoną koszulę w kratę i powędrowałam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w wcześniej przygotowane ciuchy. Związałam włosy w kucyka i wykonałam makijaż. Korektor, podkreślona linia wodna oka czarną kredką i balsam do ust. Wyszłam z łazienki i poszłam do kuchni. Woda już się zagotowała więc zdjęłam ją z gazu i zalałam nią kubek. Zrobiłam sobie coś do jedzenia na śniadanie i jadłam je popijając kawą. Gdy skończyłam jeść umyłam naczynia. Wzięłam laptopa z kuchni i poszłam do salonu. Usiadłam na fotelu i załączyłam sprzęt. Uruchomiłam Gimpa i zaczęłam pracować nad kolejnymi wstępnymi projektami nadruków na koszulki. Tak, jestem grafikiem. Lubię tę pracę. Dobrze płacą i robię to co zawsze lubiłam-malować, tworzyć jakąś grafikę, abstrakcyjne obrazy. Narysowałam jakieś trójkąty i kwadraty. Nałożyłam na nie czarne tło, a kontury kształtów pomalowałam na biało. Efekt 3D i będzie wyglądało bosko. Ułożyłam kształty aby tworzyły jakąś przestrzeń. Coś na wzór pustego, czarnego pokoju z malunkamo trójkątów i kwadratów na jednej ze ścian. Spojrzałam przez okno. Ktoś mnie obserwuję... Podniosłam się z fotela i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je.
-Przepraszam, zgubił się pan?-spytałam. Mężczyzna się odwrócił w moją stronę i zamurowało mnie. To jest ten sam koleś co był pod biblioteką.
-Nie, nie zgubiłem się. Nic z tych rzeczy-odparł mężczyzna. Jeśli się nie zgubił to o co tu chodzi?
-Emm... Wiem, że to głupio zabrzmi ale... Czy pan mnie śledzi?-spytałam. To chyba możliwe skoro czuję się obserwowana, prawda?
-No chyba żartujesz-prychnął ze śmiechem.-Nie śledzę cię. Po prostu przyglądałem się temu mieszkaniu. Moja była tu mieszkała.-mruknął cicho.
-A to ja... Przepraszam. Głupio wyszło. Może chcę pan wejść?-spytałam.
-W sumie... Trochę zmarzłem. Czemu nie? Jestem Chester.-podał mi rękę.
-Emma, jestem Emma.-uścisnęłam dłoń chłopaka.
-W takim razie zapraszam do środka.-mruknełam i weszłam do środka razem z Chesterem. Odwiesiłam jego kurtkę i poszłam zrobić nam herbaty.
-Rozgość się. Przepraszam za bałagan, ale przed momentem skończyłam pracować.-odparłam nalewając wody do kubków.
-Nie szkodzi.-chłopak usiadł na kanapie w salonie. Wzięłam kubki z gorącą herbatą i poszłam z nimi do salonu.
-Twoja herbata.-mruknełam kładąc napój na stolik.



___________________________________________
No i mamy kolejny rozdział! Mam nadzieję, że się podoba. Być może kolejny będzie z perspektywy Chezza.

Breaking The HabitOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz