Obudziłam się po dziewiątej. Przetarłam zaspane oczy i podniosłam się z łóżka. Poszłam do kuchni zrobić herbatę. Podczas gdy woda się gotowała postanowiłam wziąć szybki prysznic. Powędrowałam do łazienki. Szybko się umyłam i owinięta ręcznikiem poszłam do kuchni. Zalałam kubek wodą i odstawiłam go aby herbata się zaparzyła. Poszłam do pokoju i podeszłam do szafy. Co by tu ubrać na spotkanie z Meg? Granatowe jeansy to na pewno. A koszulka... Hmm? Wezmę tą szarą z nadrukiem Tokio. Sięgnęłam po t-shirt. Nie, nie, nie! Coś innego. Chyba zwykły biały t-shirt będzie ok... Wzięłam ciuchy i z powrotem powędrowałam do łazienki. Przebrałam się w ciuchy i patrzyłam się na swoje odbicie w lustrze. Może mocniejszy makijaż? Chociaż w moim przypadku mocniejszy makijaż to znaczy, że w ogóle mam makijaż. Korektor pod oczy, kreska i czerwone usta. Po jakoś piętnastu minutach byłam gotowa. Wyszłam z łazienki i powędrowałam do kuchni. Wypiłam herbatę i odnosząc kubek do zlewu poślizgnęłam się, a kubek się roztrzaskał. Cholera! Zaraz muszę być w centrum. Co robić? Co robić? Mieszkam sama najwyżej posprzątam później. Zostawiłam szkło i ubrałam kurtkę i buty. Wyszłam z domu i pognałam do centrum gdzie czekała na mnie Meg. Witając się z nią zauważyłam Chestera. Czy on mnie śledzi? Nie, to absurdalne. Głupie, niedorzeczne! Razem z Meg stwierdziłyśmy, że pójdziemy do Starbucksa na kawę, a potem do kina. W kafejce rozmawiałyśmy o tym na jaki film możemy pójść. Zdecydowałyśmy, że idziemy na "Love Rosie". Nie za bardzo lubię takie filmy. Ale kto wie, może ten akurat mi się spodoba... Wypiłyśmy kawę i poszłyśmy do kina. Po około dwóch godzinach film się skończył. Było warto! Film był super! Zerknęłam na zegarek. Było przed drugą. Przydałoby się coś zjeść. Nie jadłam śniadania. Chociaż... Nie! Nie chcę jeść! Nie potrzebuję jedzenia. Razem z Meg pochodziłyśmy jeszcze po sklepach. Po trzech godzinach wróciłam do domu. Kupiłam aż dwie rzeczy! Koszulkę z nadrukiem Green Day i mangę "Wilcze dzieci". Od razu zabrałam się za czytanie. Po kilku minutach przeczytałam całą książkę. Zerknęłam na zegarek. Po szóstej... Może obejrzę jakiś film? Albo pójdę spać? Tak, spanie to dobry pomysł. Poszłam do kuchni zgarnąć zakupy. Zobaczyłam Chestera przez okno. Albo wydaję mi się... Nie, tam stoi Chester. Kurwa, co on tu robi?! Nieważne, nie powinnam się tym przejmować. To nie moja sprawa. Zgarnęłam zakupy z blatu i poszłam do pokoju. Przebrałam się w pidżamę i wsunęłam pod kołdrę. Zgasiłam lampkę nocną i położyłam się spać. Po kilku chwilach sen nadszedł...
___________________________________________
Witam! Przepraszam, że rozdział po tak długiej przerwie.
CZYTASZ
Breaking The Habit
FanfictionMa na jej punkcie obsesję, za wszelką cenę chcę ją mieć. Śledzi ją każdego dnia i obserwuje, od ponad roku zbiera o niej informację i planuję jak ona może być jego. Pragnie tego. Kiedy pewnej nocy dziewczyna wraca upita z imprezy, zabiera ją ze sobą...