Prolog

13.8K 758 152
                                    

Danzou biegł najszybciej jak mógł. Konoha właśnie została zaatakowana przez najgroźniejszą bestię jaka stąpała po tej ziemi. Powiedzmy, że musiał ochronić wioskę. Wątpił, aby Hiruzen sam dał radę, a co dopiero jego uczeń. Oboje byli zwykłą bandą nieudaczników.

Wybiegając z głównej kwatery Korzenia natychmiast udał się na miejsce walki. Po drodze mijał zranionych i martwych shinobi. Było ich wielu, zbyt wielu. Żałosne. I oni nazywali się shinobi Konohy? Powinni być silni i nie ginąć tak łatwo, ale cóż waśnie do tego doprowadzał Trzeci i Czwarty.

Na miejsce dotarł akurat wtedy, gdy Minato skończył pieczętować bestię w dziecku. Szybko połączył fakty. Nie namyślając się długo zabrał dziecko i uciekł. Zdążył zobaczyć tylko przerażenie w oczach Czwartego i jego żony.

Po drodze kazał kilku członkom Korzenia upozorować śmierć dziecka i nie pozwolić, aby Minato coś powiedział. Mógł przecież w ten sposób zniszczyć cały jego plan, a na to nie mógł pozwolić.

Nareszcie. Uśmiechnął się sam do siebie. Miał broń, która doprowadzi go na należne mu stanowisko i tak przy okazji będzie bronić wioskę. W przeciwieństwie do Hiruzena wykorzysta ją najlepiej jak tylko potrafi. Nie pozwoli aby ten dureń zmarnował taki dar. Nigdy.

NARUTO Jako Wychowanek DanzouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz