Rozdział 5

10 1 0
                                    

"Równie wspaniale jest kochać, jak być kochanym. Miłość nie da się zmarnować"


"W tym momencie przypomniała mi się pewna osoba, której równie mocno ufałam, jednak on mnie zranił. Nie widziałam go od dobrych 7 lat. Może to i dobrze, że kontakt się urwał. Może tak miało być?"


Na wspomnienie chłopaka oderwałam się od mojego jedynego przyjaciela. Spojrzał na mnie zaskoczony.

-Coś się stało?-zapytał

-Nie, nic po prostu coś sobie przypomniałam.-odpowiedziałam

-No dobra, będziesz chciała - sama powiesz, a teraz chodź na świetlice.

Ruszyliśmy w stronę świetlicy. Weszłam i coś zwróciło moja uwagę. Louis siedział na MOJEJ kanapie, jakby nigdy nic i gadał z jakimś farbowanym blond chłopakiem. Raczej nie był pacjentem, ponieważ nie był ubrany w szpitalny uniform. Chciałam zawrócić, ale w tym momencie brunet spojrzał w moja stronę i się uśmiechnął. Pokazał, że mam podejść i usiąść. Niechętnie podeszłam do nich i usiadłam jak najdalej od Louis'a. Może i miał rację, lecz nadal się Go trochę boje, może tego nie okazuję, ale tak jest.

-Cześć, Kate. Poznaj mojego przyjaciela, właśnie przyszedł mnie odwiedzić.-powiedział.

Prychnęłam, nie dość, że usiadł na mojej kanapie z tym blondasem, to jeszcze się do mnie odzywa jakby nigdy nic

-Jestem Niall, miło mi.- powiedział blond włosy chłopak wyciągając w moim kierunku dłoń.

Spojrzałam na blondyna. Był bardzo przystojny, miał niebieskie oczy ubrany był w czarne rurki i biały t-shirt. Kogoś mi przypominał.

-Kate.-odpowiedziałam oschle.

Chłopak zabrał dłoń z powrotem widząc, że nie mam zamiaru odwzajemnić gestu.

-Po co mnie tu zawołałeś? I dlaczego siedzisz na moim miejscu?-odwróciłam się w kierunku Louis'a.

-Chciałem, żebyś z Nami porozmawiała, co miałaś sama siedzieć jak zawsze?- zapytał

-Może ja lubię samotność? Nie pomyślałeś o tym?- zapytałam.

Wiem, że jestem dla Niego oschła, ale nie mogę mu pokazać, że mnie trochę przeraża. 'Okey, Kate, opanuj emocje. Musisz być obojętna i oschła. Może wtedy się odpierdzieli od Ciebie!'

-Nie wydaje mi się, żebyś lubiła.-powiedział

-A może po prostu nie chce siedzieć tu i rozmawiać z Tobą, o tym też nie pomyślałeś, hmm...?-powiedziałam.

Wiem, że to było wredne, ale taka jest prawda.

-Wiesz co, to było trochę nie miłe.-wtrącił ten cały Niall-Jeżeli nie chcesz z Nami rozmawiać to dlaczego nadal tu siedzisz, hmm...?-nie mogę pozbyć się wrażenia, że go znam.

Ugh.. może i Go nie znam, ale już mnie irytuje.

-Po pierwsze, za szczerość nie przepraszam.-powiedziałam-Po drugie, to jest MOJA kanapa, więc to ja się was pytam dlaczego tu siedzicie?-rzekłam.

'Opanuj się, Katie, nie chcemy pokazu twojej mocy!' -odezwał się głos Nattan'a w mojej głowie. Całkowicie zapomniałam, że On nadal tu jest i stara się kontrolować sytuację.

-Z jakiej racji twojej? A odpowiadając na twoje pytanie - to jedyne wygodne miejsce gdzie można w spokoju porozmawiać.-znowu odezwał się blondas.

If I Could FlyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz