Rozdział 9

6 1 0
                                    

 "Sny są prawdziwe, dopóki trwają, a czyż my nie żyjemy w snach? "


Rozejrzałam się po mojej nowej celi, która wyglądała identycznie do poprzedniej, czyli ściany niegdyś białe, dzisiaj szare w niektórych miejscach farba zaczęła odpadać. Łóżko, a raczej prycza, na której mam spać z metalowym obramowaniem i twardym materacem, na którym leżały dwa w miare ciepłe koce oraz poduszka. Po drugiej stronie pomieszczenia znajdował się zlew z małym lusterkiem, by móc się rano umyć. Trzymają nas w złych warunkach, choć lepsze to niż nic, bywało gorzej.

-Oto mój dom przez najbliższy czas.-powiedziałam sama do siebie

-Kath! Dlaczego twoja cela jest cała spalona? I co tu robisz?- usłyszałam za sobą głos.

Podskoczyłam wystraszona. Odwróciłam się, a za mną stał Nath z skrzyżowanymi na klatce piersiowej rękami.

-Boże... Nath, wystraszyłeś mnie!-powiedziałam.

-Odpowiesz na moje pytanie?-zapytał

-Moja stara cela została spalona przeze mnie.. W sumie przez moją nową moc, dlatego przydzielili mi tą.-powiedziałam.

-Jak to nową moc?-zapytał-Mów wszystko ze szczegółami!

-Więc leżałam sobie na łóżku w starej celi i się nudziłam. Bawiłam się rękoma. Gdy otworzyłam rękę i ona płonęła, nic mnie nie bolało ani nic, no i płomień wymknął mi się spod kontroli i łóżko się zaczęło palić. Wybuchnął pożar, drzwi się zacięły i nie mogłam wyjść.-spojrzałam na przerażonego Nathan'a-Już myślałam, że to koniec, kiedy ktoś wyważył drzwi i mnie wyniósł, straciłam przytomność. Gdy się obudziłam zobaczyłam, że obok mnie siedzi zamyślony Louis, opowiedział mi, że wraz z Liam'em wyważyli drzwi i Liam zaczął gasić pożar, a On mnie wyniósł. Potem okazało się, że musieli mi dać cele w tym sektorze, bo na moim nie było pustych miejsc.-powiedziałam, widziałam ulgę na jego twarzy, że nic mi nie jest-I zgadnij kto jest moim sąsiadem...

-Kto?

-Louis.-odpowiedziałam, a on spojrzał na mnie zaskoczony

-Ale jak to?-zapytał-Przecież on jest na oddziale C6.

-No i właśnie na tym oddziale była jedyna wolna cela.-odpowiedziałam mu

-Boże, Kath przecież na tym oddziale są najniebezpieczniejsi pacjenci szpitala. Co jeżeli coś Ci się stanie?-zapytał

-Nathan, od czego jest Liam?-zapytałam-Ma mnie pilnować, żebym nic nie zrobiła głupiego, ani żeby ktoś mi krzywdy nie zrobił.-powiedziałam pewna siebie-Po za tym dobrze wiesz jakie są moje umiejętności.

-Wiem, i to mnie najbardziej martwi... po za tym nie potrafisz jeszcze zapanować nad ogniem, a to dopiero początek.-powiedział

-Nie martw się.-podeszłam do niego-Nic mi nie będzie.-powiedziałam i się do niego przytuliłam.

Tak mi tego brakowało. Bliskości przyjaciela, bliskości kogoś bliskiego, najważniejszej osoby twojego życia. Lekko się od niego odsunęłam i spojrzałam w jego piękne szaro-niebieskie oczy. Odległość między naszymi twarzami z sekundy na sekundę była coraz mniejsza, aż w końcu nasze usta się zetknęły. Nath delikatnie musnął moje usta, chyba bojąc się odtrącenia. Splotłam swoje dłonie na jego szyi i przyciągnęłam go bliżej, pogłębiając pocałunek. Z delikatnego, zaczął zmieniać się w namiętny, aż w końcu oderwaliśmy się od siebie, by zaczerpnąć powietrza.

-Przepraszam.-wyszeptałam-Nie wiem co we mnie wstąpiło..-powiedziałam i spojrzałam na niego-Nie chce nic między nami zmieniać. Boje się, że Cię stracę, a ja nie chce stracić najważniejszej osoby w moim życiu. Nie wiem co się ze mną stanie, jeżeli Cię zabraknie.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 19, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

If I Could FlyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz