02

10.1K 280 70
                                    

Po dwugodzinnej rozmowie z Edim, byłam wykończona, a jeszcze powinnam się rozpakować.

- Koniec tego dobrego.– mówię kierując się w stronę salonu, w którym zostawiłam swoje walizki.

- Bierz jedną i idziemy.-mówię do zdezorientowanego chłopaka.

- Nie Ali, proszę wiesz, że nie lubię porządków, a tym bardziej pakowania i rozpakowywania.- jęczy i przewraca oczami.

- Nie marudź tylko chodź mi pomóż. No raz, raz.-mówię klaszcząc i kieruje się z jedną walizką w stronę mojego pokoju. Zrezygnowany Ed bierze drugą i podąża moim śladem.

Po dotarciu do garderoby kładę pierwszą z walizek i widzę, że chłopak robi to samo.

- To zaczynamy.-mówię klaszcząc w ręce. W przeciwieństwie do Ediego lubię porządek, a w szczególności zaszywanie się w świecie ubrań. Po rozsunięciu walizki zauważam, iż wzięłam tą, w której znajdują się same ubranie i akcesoria.

- Powinieneś się ucieszyć otwierając drugą walizkę, bo masz mniej roboty ode mnie.- mówię z uśmiechem do chłopaka. W ekspresowym tempie otwiera drugą walizkę, a gdy zauważa, że w "swojej" ma moje buty, kapelusze i resztę moich drobiazgów, widzę uśmiech na jego twarzy.

- Ufff. Tym się mogę zająć, tylko powiedz co, jak i gdzie?-odpowiada.

- To tak, zaczynasz ustawiać wszystkie buty po lewej stronie regału na tych specjalnych półkach.- mówię spoglądając na chłopaka.

- Tak jest Panie kapitanie.- odpowiada wyraźnie rozbawiony.

- To zaczynamy.- mówię zaczynając wyciągać ubrania z drugiej walizki.


Po godzinie, śmiechu i pracy dzięki pomocy Eda jestem już rozpakowana. Wszystkie rzeczy znalazły swoje miejsce.

- Robi się już późno, będę się zbierał.-mówi spoglądając na zegarek. Rzeczywiście nie zauważyłam, że jest po 11 p.m.

- Nie zostaniesz na noc?-pytam.

- Niestety jutro rano muszę być w pracy i obiecałem Emily, że wrócę na noc, by się nie martwiła.-odpowiada.

- To szkoda. Pozdrów ją ode mnie.-mówię odprowadzając go do drzwi.

- To pa. Napisz jak dojedziesz do domu.-mówię, całując chłopaka w policzek.

- Napiszę. Dobranoc i powodzenia jutro.-odpowiada chłopak i wychodzi.

Po zamknięciu drzwi przypominam sobie o jutrzejszym dniu. Bowiem jutro miałam iść do agencji, bo właśnie zaczynam nową pracę. Wstępnie wiem tyle, że mam brać udział w jakiejś sesji, ale wszystkiego mam dowiedzieć się na miejscu. Zobaczymy jak to będzie.

Po wieczornej kąpieli wróciłam do łózka i po półgodzinnym rozmyślaniu zapadłam w długo oczekiwany sen.


***

Ze wspaniałego snu wyrwało mnie natarczywe dzwonienie mojego budzika. Czas wstawać, niby jest dopiero 8 a.m. ale trzeba coś zjeść i się ogarnąć.

Po wstaniu udałam się do mojej nowej łazienki i postanowiłam wziąć szybki prysznic, w ramach pobudzenia. Po porannej toalecie udałam się do mojego drugiego królestwa.

Od razu zasiadłam do mojej toaletki, by wykonać jakiś lekki makijaż, czyli delikatny podkład, pomalowanie rzęs i naturalną pomadkę. Następnie udałam się w kierunku regałów, by wybrać sobie odpowiedni strój na dziś. Zdecydowałam się na czarne rurki z wysokim stanem, by podkreślały moje długie nogi, do tego założyłam białą koszulę ze wzorami w krzyże. Dobrałam jeszcze biżuterię, czyli moje ulubione srebrne wkręty i pierścionek ze wzorem krzyża. Na nogi założyłam wiśniowe koturny i z półki zabrałam kapelusz w takim samym kolorze. Po dłuższych rozmyślaniach zdecydowałam się, że wezmę jeszcze małą czarną torebkę na pasku i czarną skórę, bo jak wiadomo pogoda w Londynie zmienia się często. Gotowa udałam się do kuchni by przygotować sobie jakieś śniadanie.

Singer || H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz