Obudziłam się w cudownym humorze, gdy spojrzałam na zegarek zobaczyłam na nim godzinę 7 z minutami. Mogłabym sobie jeszcze trochę pospać, ale postanowiłam wstać i pójść pobiegać. Czym prędzej wykonałam poranną toaletę, a później poszłam do garderoby. Wybrałam granatowe długie leginsy do tego założyłam obcisłą białą bokserkę i granatową bluzę na suwak, na nogi założyłam granatowe buty do biegania i po związaniu włosów w warkocz wyszłam z sypialni, po drodze zabierając jeszcze mój telefon i słuchawki.
- Hej Ali.-powiedziała Ema, po tym jak pojawiłam się w holu apartamentowca.
- Cześć. Co tam u ciebie słychać?-spytałam.
- Dobrze, Tom się coraz bardziej stara, więc jest coraz lepiej.-odpowiedziała.
- To dobrze, od razu uważałam, że do siebie pasujecie.-powiedziałam na co szatynka się uśmiechnęła.
- A co tam u ciebie?-spytała.
- Ostatnio dowiedziałam się, że będę brała udział w kilku pokazach podczas Paryskiego Fashion Weeku, więc za niecałe dwa tygodnie wylatuje do Paryża.-odpowiedziałam.
- To cudownie, gratuluje. Nawet nie wiesz jak ci zazdroszczę.-powiedziała rozmarzona brązowooka.
- Dzięki, a teraz musze już się zbierać.-powiedziałam.
- Jasne, nie zatrzymuje cię. To pa.-odpowiedziała.
- Pa.-powiedziałam i wyszłam z budynku.
Po założeniu słuchawek i włączeniu mojej ulubionej muzyki do biegania, pobiegłam w stronę parku. Postanowiłam dziś pobiegać wolno na dłuższym dystansie, więc zaczęłam od trzech kółek wokół stawu, później przyszła pora na trochę rozciągania i na następne trzy kółka. Gdy skończyłam szóste, stwierdziłam, że jest już najwyższa pora wracać do domu.
Od razu po przekroczeniu progu mieszkania udałam się do kuchni, by napić się wody. Gdy byłam już w kuchni zauważyłam w niej bruneta, który właśnie przygotowywał swoje śniadanie, z racji tego, że mnie nie zauważył postanowiłam go przestraszyć. Najciszej jak umiałam podeszłam do Harrego, a ten cały czas mnie nie zauważył, więc wykorzystałam ten moment.
- Co tam robisz?-spytałam go przy uchu na co pisnął jak mała dziewczynka, tym samym sprawiając, że wybuchłam śmiechem.
- Ale mnie wystraszyłaś.-powiedział z ręką na sercu.
- Za-zauważyłam.-powiedziałam ciągle się śmiejąc.
- To nie było zabawne.-oburzył się.
- Jak to nie? Nie słyszałeś swojego pisku? Zapiszczałeś jak mała dziewczynka.-powiedziałam już w pełni spokojna.
- Ha, ha, ha.-powiedział obrażony.
- Nie obrażaj się Harry, bo taka jest prawda.-powiedziałam nalewając sobie wody. Brunet dalej udawał obrażonego i się do mnie nie odzywał, więc postanowiłam pójść do siebie i wziąć prysznic. Może jak wrócę to mu przejdzie.
Po orzeźwiającym prysznicu ubrana w zwykłe jasne, obcisłe dżinsy i czarna koszulkę z napisem " Little Princess" I małą koroną. Włosy pozostawiłam rozpuszczone, by same wyschły.
Następnie poszłam do kuchni, by zrobić sobie śniadanie, ale okazało się, że brunet pomyślał o mnie i mimo tego, że był "obrażony" zostawił mi porcje jajecznicy na stolę, więc zrobiłam sobie jeszcze herbatę i za smakiem zjadłam śniadanie. Po nim poszłam do salonu z którego słyszałam dźwięk telewizora. Nie myliłam się, gdy zauważyłam loczka na kanapie, więc koło niego usiadłam.
- Nadal jesteś obrażony?-spytałam patrząc na chłopaka, ale nie uzyskałam odpowiedzi.- Haaarry, to były tylko żarty.-powiedziałam dalej nic.- Tak się chcesz bawić?-spytałam przybliżając się do bruneta i zaczęłam go łaskotać. Po chwili usłyszałam jego śmiech, więc jeszcze go trochę pomęczyłam i przestałam.
- Ju-uż się nie gniewam.-powiedział podczas napadów śmiechu.
- Masz szczęście. To co oglądamy?-spytałam.
- Komedia?-spytał, na co pokiwałam głową.
- To ty coś znajdź, a ja idę po jakieś przekąski.-powiedziałam.
- Weź moje kwaśne żelki.-usłyszałam, gdy byłam w kuchni.
Z "prowiantem" na cały seans weszłam do salonu i położyłam to na szklanym stoliku przed sofą.
- Nie wzięłaś nic do picia.-powiedział brunet.
- Teraz to sam po to idziesz.-odpowiedziałam. Niechętnie wstał z kanapy i udał się do kuchni.
- Cola, czy sok?-usłyszałam.
- Może być cola.-odpowiedziałam, a po chwili wrócił z butelką zimnej coli i dwoma szklankami.
- To możemy zaczynać.-powiedział i włączył film.
Gdy film się skończył postanowiłam sprawdzić mój telefon, ponieważ zdawało mi się, że dostałam sms'a podczas filmu, ale nie chciało mi się przerywać seansu. Miałam racje dostałam wiadomość od Emily, dziewczyny Eda.
Emily: Masz dziś czas, bo chciałam pogadać o urodzinach Eda?
Przeczytała, no tak przecież blondyn za niecały tydzień ma urodziny. Zupełnie wypadło mi to z głowy. Musze mu kupić jakiś prezent i chyba wiem kto mi w tym pomoże, ale najpierw postanowiłam zadzwonić do brunetki.
Wybrałam jej numer i czekałam dosłownie chwilę.
- Hej Ali.-powiedziała.
- Hej Emily, więc odpowiadając na twoje pytanie to mam dziś czas, jak dla mnie możemy się nawet spotkać za godzinę.- powiedziałam zerkając na zegarek, który prawie wskazywał południe.
- Świetnie, to gdzie ci pasuje?-spytała.
- Znasz może tą kawiarnię „Sweets" niedaleko parku?-spytałam.
- Jasne, to o 1 p.m. na miejscu?-zapytała.
- Ok.-powiedziałam.
- To jeszcze zadzwonię do Angel, by się z nami spotkała.-powiedziała.
- O tym samym pomyślałam. To do zobaczenia.-powiedziała.
- To pa.-odpowiedziała i się rozłączyła.
Czym prędzej udałam się do swojej sypialni, by się przebrać. Po sprawdzeniu pogody na resztę dnia, postanowiłam założyć jasne obcisłe dżinsy, do tego koszulę ze wzorem w małe ważki, a na nogi założyłam czarne baleriny. Następnie usiadłam przy toaletce, by wykonać makijaż, a włosy związać w luźnego koka.
Po spakowaniu najważniejszych rzeczy do małej podręcznej torebki i zabraniu kurtki wyszłam z sypialni. Weszłam jeszcze do pokoju Harrego, który przeglądał coś na swoim laptopie.
- Przyszłam ci powiedzieć, że wychodzę.-powiedziałam.
- Ok, a gdzie idziesz?-spytał.
- Wychodzę z dziewczynami na kawę.-odpowiedziałam.
- To baw się dobrze.-odpowiedział.
- Pa.-powiedziałam wychodząc.
W kawiarni zjawiłam się po 20 minutach. Nie zauważyłam żadnej z moich przyjaciółek, więc zajęłam jeden z wolnych stolików, które znajdowały się przy oknie. Gdy usiadłam podeszła do mnie kelnerka.
- Dzień dobry, co podać?-spytała.
- Poproszę latte mahato??-odpowiedziałam.
- Zaraz przyniosę zamówienie.-odpowiedziała i za chwilę zniknęła za ladą, by zająć się przygotowywaniem mojego zamówienia.
W tym czasie postanowiłam pooglądać Londyn za szyby kawiarni. Jednocześnie zauważyłam Angel zbliżającą się do kawiarni.
W tym samym czasie dostałam moje zamówienia na co podziękowałam i dalej czekałam. Po chwili do kawiarni weszła blondynka, a zaraz za nią szatynka. Obie podeszły do baru, by złożyć zamówienie, a następnie przyszły do zajętego przeze mnie stolika.
- Cześć.-powiedziała blondynka, witając się buziakiem.
- Hej Ali.-powiedziała Emily i powtórzyła gest blondynki.
- Hej, siadajcie.-powiedziałam.
- Dzięki, że zgodziłyście się przyjść. Jak wiecie Ed ma urodziny w sobotę, więc postanowiłam zrobić imprezę, a dokładniej już wynajęłam salę w klubie, tylko potrzebuje pomocy przy organizacji i wpadłam na pomysł, że spytam się was o pomoc.-powiedziała Emily.
- Jasne, że ci pomożemy.-odpowiedziałam.- To co trzeba jeszcze zrobić?-spytała.
- Hm.. zaprosić gości, kupić tort, przygotować wystrój sali i to wszystko, ponieważ jedzeniem i alkoholem już się zajęłam.-odpowiedziała.
- To możemy pomóc ci z wyborem tortu i ozdób.-odpowiedziała Angel.
- Myślałam nad tym, by jeszcze dziś zamówić tort, więc jak nie macie żadnych planów to możemy iść razem.-zaproponowała.
- Świetnie. Masz listę gości?-spytałam.
- Tak, poczekaj chwile zapisałam ją w notesie.-powiedziała przeszukując notes.- Te osoby już poinformowałam o imprezie i potwierdziły swoje przybycie.-powiedział pokazując swoje zapiski.
- Ok, to jeszcze tą czwórkę możesz odznaczyć.-powiedziałam pokazując na imiona zespołu.- Jak wrócę to powiem Harremu, by przekazał reszcie.-odpowiedziałam.
- Ok, to zostało jeszcze z 15 osób.-powiedziała patrząc na listę.- Aa Ali przekaż Harremu, że wszyscy mogą przyjść z osoba towarzyszącą.-powiedziała na co pokiwałam głową na zgodę.
- To co zbieramy się i idziemy wybierać ten tort?-spytała Angel.
- Jasne.-odpowiedziałam równo z Emily.
- Myślałam o tym, by zamówić go w cukierni niedaleko.-powiedziała szatynka, gdy opuszczałyśmy kawiarnie.
- A co myślicie o tych wzorach?-spytała szatynka pokazując nam któreś z kolei zdjęcie tortów dostępnych w cukierni.
- Fajny, ale to jeszcze nie to.-odpowiedziałam.
- To może ten?-spytała.
- Tak, ten jest idealny. Co myślicie?-spytałam pozostałą dwójkę.
- Znając Eda i jego zamiłowanie do filmów Marvela ??, myślę, że będzie idealny. Ed tak samo jak ja kocha filmy tej wytwórni.
- To co zamawiamy taki?-spytała blondynka.
- Wzór fajny tylko nam potrzebny jest większy.-odpowiedziała.
- To chodź spytamy się o większe i złożymy zamówienie.-powiedziałam.
- Jeszcze raz wam dziękuję za pomoc.-powiedziała szatynka.
- Wiesz, że nie ma za co. To widzimy się jutro i idziemy na zakupy?-spytałam.
- Tak, to jutro o 11 przy wejściu do galerii w centrum?-spytała, by się upewnić.
- Tak wszystko się zgadza, to pa.-pożegnałam się ze znajomymi, by wrócić do domu.
- Wróciłam.-powiedziałam wchodząc do mieszkania.
- W kuchni.-odpowiedział mi brunet.
Gdy znalazłam się we wspomnianym pomieszczeniu zastałam tam bruneta, który coś gotował, a także Liama siedzącego przy stole.
- Oo Liam, hej.-powiedziałam i przywitałam się z brunetem.
- Hej Ali, co tam?-spytał.
- A ze mną to się nie przywitasz?-spytał Harry.
- Hej Harry.-powiedziałam.
- Nie o to mi chodziło.-powiedział pod nosem, na co się zaśmiałam.
- Odpowiadając na twoje pytanie właśnie wróciłam ze spotkania z dziewczynami, póki pamiętam macie zaproszenie na urodzinową imprezę Eda, aa i możecie wziąć jakaś osobę towarzyszącą.-powiedziałam.
- Ok, a kiedy ona jest i gdzie?-spytał niebieskooki.
- W sobotę, w klubie 94. Emily wynajęła salę, więc będziemy w towarzystwie znajomych.-odpowiedziałam.
- To na pewno będę, może Lily będzie chciała pójść ze mną.-powiedział.
- Kto to Lily?-spytałam.
- Moja koleżanka.-odpowiedział.
- Koleżanka, ok nie pytam o więcej, ale mam nadzieję, że mi ją przedstawisz.-powiedziałam z uśmiechem.
- Jasne, na pewno się polubicie.-odpowiedział.
- Możecie przygotować talerze i sztućce? Obiad zaraz będzie gotowy.-spytał Harry.
- Jasne, a tak właściwie co gotujesz?-spytałam.
- Zapiekankę ziemniaczaną.-odpowiedział.
- Zobaczymy, czy robisz tak dobrą jak ja.-odpowiedziałam zaczepnie.
- Nawet lepszą, ale się nie przejmuj twoją też zjem.-odpowiedział.
- Zobaczymy.-odpowiedziałam wyciągając talerze.- Liam mógłbyś wziąć resztę?- spytałam pokazując na sztućce i szklanki.
- Jasne.-odpowiedział i pomógł mi z rzeczami.
- To jaki chcecie sok?-spytałam otwierając lodówkę.- Jest pomarańczowy, jabłkowy, multiwitamina?-wyliczałam.
- Może multiwitamina.-odpowiedział brunet, stawiając zapiekankę na stolę.
- Ładnie pachnie.-pochwaliłam siadając przy brunecie.
- Musze przyznać, że ta zapiekanka była prawie tak dobra jak moja.-powiedziałam, gdy skończyłam swoją porcje.
- A nie mówiłem.-odpowiedział zielonooki.
- Ja się będę zbierał, jeszcze raz dzięki za obiad i do zobaczenia w sobotę.-powiedział Liam wstając od stołu i się z nami żegnając.
- Pa Li.-odpowiedziałam.
- To ja cię odprowadzę.-odpowiedział Harry i za chwile i go nie było.
Wchodząc do kuchni usłyszałam jeszcze kawałek rozmowy chłopaków.
- Dzięki stary za pomoc.-powiedział Harry.
- Nie ma sprawy, to cześć.-odpowiedział i usłyszałam zamykanie drzwi, a po chwili brunet pojawił się w salonie.
- O boże Ali! Wystraszyłaś mnie.-powiedział przestraszony.
- A masz coś do ukrycie?-spytałam.
- Jasne, że nie.-odpowiedział i uśmiechnął się niewyraźnie.
- Powiedzmy, że ci wieżę.
***
Hej, hej ;)Dzięki za wszystkie głosy i komentarze :) Od dziś wprowadzam nową zasadę, to kiedy dodam rozdział będzie zależało od was i on waszej aktywności, więc na dobry początek, następny rozdział, gdy pojawi się przynajmniej 10 gwiazdek i 5 komentarzy :D
Miłego czytania i do następnego :)
Paaa Oliczii3 xoxo
CZYTASZ
Singer || H.S.
FanfictionCo się stanie jeśli dwójka nieznajomych zamieszka pod jednym dachem?! Dowiesz się czytając SINGER :)