12.

5.9K 272 13
                                    

Ze snu wyrwał mnie mój budzik, który cały czas dzwonił i dzwonił. Po uświadomieniu sobie powodu dla, którego go ustawiłam w błyskawicznym tempie wstałam z łóżka i wykonałam poranną toaletę. Następnie udałam się do garderoby, gdzie założyłam jasne poprzecierane spodnie, beżową koszulę i białe krótkie conwersy. Przy toaletce wykonałam delikatny makijaż i założyłam wisiorek, który dostałam od Angeliki na moje 18 urodziny, a do tego moje ulubione kolczyki. Z półki zabrałam jeszcze małą torebkę do której schowałam najpotrzebniejsze rzeczy i po wzięciu skóry z szafy udałam się do kuchni w celu wykonania śniadania dla siebie i dla Harrego, który zaoferował, że zawiezie mnie na lotnisko.

Czym prędzej zabrałam się za przygotowanie naleśników. Gdy skończyłam, postawiłam je na stolę, wraz z dwoma talerzami i słoikiem nutelli i dżemu truskawkowego. Następnie poszłam do pokoju zielonookiego, by go obudzić i przypomnieć o dzisiejszej podróży.
Po zapukaniu w drzwi nie usłyszałam żadnego dźwięku, więc weszłam i zobaczyłam śpiącego bruneta. Postanowiłam go obudzić, więc usiadłam na materacu i próbowałam swoich sił.

- Harry, wstawaj. Obiecałeś, że zawieziesz mnie na lotnisko.-powiedziałam jednocześnie dotykając ramienia bruneta.
- Przecież ty nigdzie nie lecisz.-powiedział ciągle zaspany z tą swoją poranną chrypką, na co się cicho zaśmiałam pod nosem. Jest taki uroczy jak jeszcze śpi, pomyślałam.
- Ja nigdzie nie lecę, ale dziś przylatuje Angela i powiedziałeś, że mnie podwieziesz.-przypomniałam.
- A no tak już wstaje.-powiedział jednocześnie siadając na łóżku i się przeciągając.- A tak w ogóle to dzień dobry.-powiedział z uśmiechem.
- Dzień dobry, a teraz wstawaj.-odpowiedziałam.- Śniadanie już stygnie, co chcesz do picia kawę, herbatę ,sok?-spytałam już przy drzwiach.
- Mogę prosić kawę?-spytał.
- Jasne, ale się streszczaj, bo naleśniki wystygną.-powiedziałam wychodząc.

W kuchni zrobiłam dwie kawy i postawiłam je na stolę, akurat w tym samym momencie do kuchni wszedł brunet ubrany w czarne spodnie i szarą koszulę, w której standardowo odpiął kilka górnych guzików.

- Siadaj i smacznego.-powiedziałam, gdy brunet usiadł przy stolę.
- O której przylatuje twoja przyjaciółka?-spytał.
- Z Warszawy startuje o 7 a.m., więc przed 10 powinna być na lotnisku w Londynie.-odpowiedziałam.
- To mamy jeszcze chwile czasu, by zjeść i możemy ruszać.-powiedział spoglądając na zegarek.

Po zjedzonym posiłku wyszliśmy z mieszkania i skierowaliśmy się do podziemnego garażu. Podróż na lotnisko zajęła nam prawie godzinę, a to wszystko było sprawka korków, więc gdy weszliśmy na lotnisko była godzina 9.30 a.m.
- Sprawdzałaś jej lot?-spytał brunet.
- Jeszcze nie, ale zaraz to zrobię.-powiedziałam jednocześnie sprawdzając tablice przylotów.- Z tablicy wynika, że jeszcze nie przyleciała.-powiedziałam.
- To może usiądźmy i poczekamy.-powiedział Harry wskazując na krzesła w poczekalni.
- To chodźmy.-odpowiedziałam.

- Tęskniłaś za nią?-spytał w pewnym momencie brunet.
- Nawet nie wiesz jak. Niby nie widziałyśmy się prawie dwa tygodnie, ale dla nas to za długo. Z Angelą znam się przeszło 10 lat i jest dla mnie jak siostra.-odpowiedziałam.
- Doskonale cię rozumień. Gdy wyjeżdżamy w trasy też tęsknie za swoją rodziną.-powiedział.

Naszą rozmowę przerwał komunikat, oznajmujący, że samolot którym przyleciała Angela właśnie wylądował, więc wstaliśmy, by udać się w miejsce gdzie łatwiej będzie nam zobaczyć moją przyjaciółkę.

- Gdzie ona jest?-powiedziałam na głos, gdy od ponad 15 minut czekaliśmy na blondynkę.
- Nie martw się, zaraz powinna tu być.-uspokajał mnie chłopak.
- Obyś miał rację, bo jak nie..

-ALI!-w tym samym czasie usłyszałam krzyk mojej przyjaciółki, a następnie rzuciła mi się na szyje.
- Cześć Angela.-powiedziałam przytulając blondynkę.- Dobrze cię widzieć, ale możesz mnie już puścić, bo mnie udusisz.-powiedziałam, na co szybko ode mnie odskoczyła.
- Przepraszam. To ze szczęścia.-powiedziała ciągle uśmiechnięta.- Nadal nie mogę uwierzyć, że dostałam ta pracę i że znów będziemy mieszkać niedaleko siebie.-zapiszczała wesoła.
- Uwierz mi ja tez nie. A właśnie poznaj Harrego.-powiedziałam i dopiero teraz moja przyjaciółka zwróciła uwagę na mojego towarzysza, na co jej oczy się powiększyły.- Angelika, to jest Harry, mój przyjaciel. Harry to jest moja przyjaciółka Angelika.-powiedziałam do obojga.
- Miło mi. Jestem Harry.-powiedział brunet podając rękę blondynce.
- Wiem, Angelika.-odpowiedziała.
- To skoro się już poznaliście, to Harry zaproponował, że podrzucimy cię do twojej ciotki.-powiedziałam do niebieskookiej.
- To świetnie. Dzięki wam.-powiedziała uradowana.

Po dotarciu pod adres ciotki Angeli z pomocą Harrego dociągnęłyśmy jej bagaże do drzwi.
- Gdzieś tu powinnam mieć klucze.-powiedziała blondynka, przeszukując torebkę.- Ciocia mi je wysłała, bo przez najbliższe dwa tygodnie jej nie będzie.-wyjaśniła.

-Pomóc ci z rozpakowaniem, czy wolisz odpocząć?-spytałam, gdy weszliśmy do domu.
- Nie chce wam zajmować czasu, a Harry i tak by się nudził.-powiedziała.
- Dla mnie to żaden problem, zawsze mogę zostać i ci pomóc.-powiedziałam.
- Jak chcesz to mogę po ciebie później przyjechać.-powiedział Harry.- Nie będę wam przeszkadzał w babskich pogaduchach.-wyjaśnił.
- Jak byś mógł.-odpowiedziałam z uśmiechem.
- I tak miałem skoczyć do Louisa, bo miał do mnie jakąś sprawę, to zadzwonię jak będę wracał. Może być?-spytał.
- Idealnie i jeszcze raz dziękuję.-powiedziałam.
- Ja tak samo.-powiedziała Angela.
- Serio nie ma sprawy. To do później.-powiedział wychodząc, ale przed wyjściem pożegnał się ze mną buziakiem w policzek.

Gdy tylko wyszedł Angel zaczęła zasypywać mnie pytaniami.
- Co to było?-spytała.
- Zwykły buziak, nie wiem o co ci chodzi.-odpowiedziałam.
- Oj nie udawaj widzę, że coś się wydarzyło.-powiedziała.
- Ugh.. dwa dni temu mnie pocałował.-powiedziałam cicho, ale ona i tak usłyszała.
- I dopiero teraz mi mówisz? Jak było?-nie dawała za wygarną.
- Kiedy ci miałam powiedzieć? Było cudownie.-powiedziałam przypominając sobie sytuacje z przed dwóch dni.
- Widzę, że ci się podoba, ty jemu z resztą też.-powiedziała.
- Skąd możesz wiedzieć, że mu się podobam? On może mieć każdą dziewczynę.-powiedziałam.
- Widać to w jego oczach, a po drugie się o ciebie troszczy.-powiedziała jak gdyby nigdy nic.
- I jest zazdrosny nawet o swoich przyjaciół.-odpowiedziałam.
- To ich tez znasz?-spytała.
- No tak poznałam ich...-opowiedziałam jej całą historię od poznania Harrego do poznania chłopaków.
- Hehe widzę, że miałaś ciekawy pierwszy tydzień.-podsumowała moa przyjaciółka.
- Jeszcze nie wiesz jak. To co bierzemy się za rozpakowywanie twoich rzecz?-spytałam.
- Tak jasne. Możesz wziąć jedna walizkę?-spytała.
- Jasne, a teraz prowadź.-powiedziała.

Pokój dziewczyny okazał się średniej wielkości, alebył bardzo przytulny. Ściany były kolorach fioletu i beżu, a podłoga i meblebyły wykonane z jasnego drewna. W prawym rogu stało biurko, obok wielka szafa zlustrem, a po drugiej stronie było dwuosobowe łóżko.
- Ładnie tu.-powiedziałam.
- Masz rację, kolory idealnie wpadają w mój gust.-powiedziała.
- Nie wiem co ty tu napchałaś, ale ta walizka jest strasznieciężka.-powiedziałam, kładąc walizkę przed ogromną szafą.
- Znasz mnie. Nie mogłam się oprzeć i zabrałam „parę" najważniejszych rzeczy znaszego mieszkania.
- Znam te „parę" rzeczy.-powiedziałam otwierając walizkę.

Po dobrych dwóch godzinach nareszcie skończyłyśmy. Głodne poszłyśmy do kuchni,by zrobić sobie coś do jedzenia.
- I co tam masz?-spytałam przyjaciółki, która przeglądała lodówkę.
- Co powiesz na kurczaka w sosie słodko-kwaśnym?-spytała.
- Zjem wszystko, tylko ty gotujesz.-powiedziałam i pokazała jej język.
- Ok jakoś to przeboleje.-odpowiedziała.

Po obiedzę usiadłyśmy w salonie i włączyłyśmy jakiś film, ponieważ w tej chwilinie miałyśmy na nic siły. Nasze zamulanie przed telewizorem przerwał mójtelefon, a raczej Harry który do mnie dzwonił.
- Halo.-powiedziałam do słuchawki.
- Hej Ali, właśnie miałem wyjeżdżać od Louisa, a ten wpadł na pomysł małejimprezki zapoznawczej u nas. Co ty na to?-spytał.
- Czemu u nas? Jak to jego pomysł?-spytałam.
- Też mu to powiedziałem, ale się uparł i chcę poznać twoja przyjaciółkę. Tojak zaproszę jeszcze chłopaków.- spytał.
- Zadzwonisz jeszcze do Eda by wpadł z Emily?-spytałam.
- Jasne, a ty wyciągnij Angel. To za 40 min powinienem po was być.-powiedział.
- Ok, to do zobaczenia.-odpowiedziałam.
- Pa.-powiedział i się rozłączył.

- Mam propozycje nie do odrzucenia.-powiedziałam zaciekawiając przyjaciółkę.
- Zamieniam się w słuch.-odpowiedziała.
- Więc Louis wpadł na pomysł małejimprezki zapoznawczej, dziś u mnie i Harrego. Piszesz się?-spytałam.
- Jasne, to o której mam być gotowa?-spytała.
- W sumie to za 30 min przyjedzie po nas Harry.-powiedziałam.
- I dopiero teraz mi mówisz?.-odpowiedziała wstając z kanapy.
- Spokojnie damy radę. Musisz się tylko przebrać i jesteś gotowa.-powiedziałam.
- Tylko co ja mam założyć?-spytała otwierając szafę.
- To będzie taka kameralna imprezka, będziemy my, Harry z chłopakami z zespołui Ed z Emily.-powiedziałam.
- To mnie nie pocieszyłaś .-powiedziała przyglądając ubrania.
- Spokojnie na pewno się polubicie.-zapewniłam przyjaciółkę.
- Skoro tak twierdzisz, ale co ja mam założyć?-spytała.
- Hm.. Może to?-powiedziałam podając w jej stronę różową koszulę.- A do tegomogą być te czarne dżinsy i czarne koturny.-powiedziałam podając blondyncerzeczy.
- Dzięki, to ja pójdę się przebrać i umalować, a mogłabyś mi wybrać jeszczejakieś dodatki?-spytała.
- Jasne, a teraz znikaj.-powiedziałam.- Zaraz coś znajdę.-powiedziałam, adziewczyna zniknęła w pomieszczeniu obok. Wybrałam jej czarną ozdobną kolie, ado tego czarne kolczyki.
- To ja już jestem gotowa powiedział blondynka wchodząc do pokoju ubrana ipomalowana, a także zdążyła wyprostować włosy.
- Biżuterię masz na biurku, więc możesz ją założyć, a teraz ja pójdę sięogarnąć.-powiedziałam i wyszłam do łazienki. Postanowiłam mocniej pomalowaćoczy, więc zrobiłam sobie smoke eye, usta pomalowałam czerwoną szminkąprzyjaciółki, a włosy zakręciłam. Gotowa udałam się do pokoju przyjaciółki, wktórym akurat pakowała rzecz do torebki.
- I jak?-spytałam wchodząc.
- Jak zawsze cudnie.-odpowiedziała.- To możemy już iść, Harry zaraz powinienbyć.-jak na zawołanie usłyszałyśmy dzwonek do drzwi na co się zaśmiałyśmy, więcczym prędzej ruszyłyśmy do drzwi.

- Witam panie.-usłyszałyśmy po otworzeniu drzwi.
- Hej Loui.-powiedziałam witając się z szatynem.
- Hej Ali, a my to się jeszcze nie znamy.-powiedział w stronę Angeli.- Louis.-powiedział,na co blondynka wystawiła rękę i się przedstawiła.
- Skoro już się znacie to możemy jechać.-powiedział Harry

***

PRZECZYTAŁEŚ- ZOSTAW COŚ PO SOBIE


Cześć wszystkim :D

Dziękuje za wszystkie głosy i komentarze, nawet nie wiecie jak to motywuje do pracy :D

Mam nadzieję, że rozdział się spodoba ;D

Papa, miłego czytania Olczii3 xoxo

Singer || H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz