Rozdział VI

146 15 10
                                    

Nareszcie nadszedł ten dzień. Dzień, na który tyle czekała. Justina wstała o godzinie 7.00 by przygotować na to ważne "wydarzenie". Pierwszą rzeczą jaką zrobiła było dokładne umycie i uczesanie włosów. Nie miała łatwo; jej włosy sięgały aż do pasa. Niestety nie miała odwagi ściąć ich. I jak zwykle miała dylemat; kucyk, rozpuszczone, czy warkocz. Myślała ponad 15 minut. Nareszcie zdecydowała:" Pójdę w rozpuszczonych." Uczesała swoje długie włosy, delikatnie zakręciła końcówki lokówką i wszystko utrwaliła lakierem. Gdy włosy były w porządku, zaczęła robić sobie make-up. Musiała długo siedzieć przed lusterkiem by jakoś wyglądać; ale efekt i tak się jej nie podobał. Jednak stwierdziła: "gorzej ani lepiej być nie może". Wyciągnęła z szafy sukienkę, którą kupiła na zakupach, na których była z mamą. Gdy była już gotowa, poszła na śniadanie.
-Wyglądasz ślicznie.-powiedział tata.
-Ale tak się nie czuje.
-Uwierz rodzicom. Gdy Abraham cię zobaczy to oniemieje z wrażenia.
-Żartujesz tata. Hahaha.. Bardzo śmieszne, niepowiem.
-Nie stój tak. Siadaj, bo ci tosty wystygną.
-Tato, mam jeszcze prośbę.
-Jaką córeczko?
-Zawiuzłbyś mnie na miejsce?
-Nie ma sprawy. Ale spowrotem musisz wrócić autobusem. Dobrze?
-Dobrze.

Po 30 minutach Justina była gotowa do wyjazdu.
-Tato! Pośpiesz się! Jak się spóźnię to będę narzekać!
-Dobrze. Już idę. Nie strasz!-powiedział tata, wstając od stołu i biorąc klucze do auta.
-Niemogę w to uwierzyć! Nareszcie!- powiedziała dziewczyna wsiadając do samochodu.
-Uspokój się. Bo nigdzie nie pojedziemy.
-No dobra. Jedź już.

To miejsce było wspaniałe. Jak raj. Na środku stała scena. Nie była zbyt duża. Do barier będących na 1 piętrze było przywiązane wielkie zdjęcie okładki płyty Abrahama "#Are you ready?".
Justina stanęła jak najbliżej sceny. Pięć minut później zaczęły schodzić się tłumy fanek.

To ta godzina! Wybiła 12.00. Nagle wszystkie zaczęły krzyczeć. Boże to ON! Jaki cudny! Gdy Abraham stał już na podwyższeniu, od razu wypatrzył Justinę z tłumu.

Chciała pójść do niego jako pierwsza. Niestety nie udało się jej to, gdyż jako pierwsza wbiegła jakieś blondynka. W tym samym momencie dziewczyna pomyślała sobie:" Ona mi go odbierze. Co ja się będę do niej porównywać. Jest o wiele ładniejsza ode mnie". Justina musiała czekać godzinę by podejść do Abrahama. Gdy już stali twarzą w twarz, powiedział:
- Jak miło cię widzieć, kochanie.
-Ciebie również.
W tym momencie Abraham pocałował ją. Tak przy wszystkich. Gdybyście widzieli miny tych wszystkich, którzy chcieli być na jej miejscu.

Gdy dziewczyna schodziła że sceny, nagle jakąś inna fanka Abrahama wbiegła na scenę i zepchnęła Justinę prosto na podłogę. Dziewczyna od razu straciła przytomność, a Abraham... .

All I Need Is your love//A/\Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz