One day I'm gonna fly away

93 10 3
                                    

Weszłam do sali biologicznej. Zajęłam miejsce w przedostatniej ławce pod oknem. Będę miała co robić. Za oknem są ogródki działkowe. Teraz, na wiosnę wszystko kwitnie. Uwelbiam naturę. To najpiękniejsze co istnieje. Tylko nie biologię. To samo zło.
-Dzień dobry. Jaki mieliśmy ostatnio temat? -zapytała jak zawsze niezorganizowana pani
-Rośliny nagonasienne-odpowiedział chórek
-Dobrze. To teraz wyciągamy karteczki.
-Niee!
-W takim razie... Proszę numerki: 8, 19, 24 do odpowiedzi -miałam numerek 19. Wstałam z ławki i wyszłam pod tablicę
Gdy przepytała nr 8, przystąpiła do mnie. Umiałam odpowiedzieć na pytania, jak zwykle, a moja kochana klasa od razu zareagowała.
-Wypierd***j kujonie! Nie chcemy Cię tu! Po ch*j się uczysz su*o!
-Grochowski, Kasprowicz, Bartolewiński, Wyspiński, dostajecie uwagi. Bez zbędnych komentarzy. Myślałam, że jesteście bardziej dojrzali.
Szybko wróciłam do ławki. Nie byłam jakimś kujonem, który cały czas się uczy, po prostu wyjątkowo szybko zdobywałam wiedzę i różne umiejętności. Nie moja wina, że innym nie zależy. Chociaż często obwiniam się za moje oceny i osiągnięcia. Może gdyby nie to, nie byłoby tego całego koszmaru.

Life is for happy peopleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz