#2

60 3 0
                                    

Gdy weszliśmy do domu macocha dziwnie się na nas spojrzała
~Mieliście iść na spacer przeciesz?- powiedziała, jednocześnie mieszając drewnianą łyżką.
~Tak ale.... Alex ponownie nie dał mi dokończyć.
~Źle.....po prostu źle się poczułem...- powiedział przekręcając oczyma.
~ Dobrze... Idzcie się przebrać,  a ja dokończe obiad.
Dochodziła godzina 14, a obiadu wciąż nie było.
Nagle do pokoju wbiegł Alex bardzo zdyszany.
~Co się stało!?I dlaczego tak....śmierdzisz!?-zapytałam i szybko zatknęłam nos
~ Ehh...Emm, no... Ten...biegałem,a cuchnę dlatego, że yyy no się spociłem.
~Tiaa cuchniesz jak padlina.
~ Wiem już, no tak mam-powiedział Alex
~ Dobrze, dobrze- powiedziałam i odetchnełam (tak się to pisze?? Dop.autorki :) )
Poklepałam miejsce obok i Alex natychmiast się tam pojawił.
~Wiesz co?-powiedział zbliżając się powoli do mnie.
~Tak?- powiedziałam,, on nagle złapał mnie za nadgarstek i zaprowadził na podwórze
~Chce ci wyjawić mój sekret, ale obiecaj, że nikomu tego nie pokarzesz, okey?
Ja przytknęłam,a on zaprowadzi mnie w cudowne miejsce, gdzie wokoło był las,a na samym jego środku był przepiękny,duży staw, po którym pływały łabędzie.
~Ale tu jest pięknie!!!-wrzasnęłam i natychmiast usiadłam na ławeczce, która znajdowała się obok stawu
~ Wiedziałem,że ci się spodoba- uśmiechnął się i usiadł koło mnie
~Czuje jakbym znała to miejsce-powiedziałam i się rozciągnęłam, uderzając przy tym Alex'a z łokcia
~Auaa... Znasz je bardzo dobrze. Gdy byłaś mała to codziennie tu przychodziliśmy- spojrzał na łabędzie i patrzał na nie z 10 minut
Nastała długa cisza, aż nagle Alex wstał i kazał mi wstać. Wykonałam polecenie a on mnie objął i złapał za nogi, po czym wrzyucił mnie do stawu
~TY DEB*LU!!!- krzyknęłam i wyszłam ze stawu po czym zaczełam Alex'a popychać i on także wpadł do stawu potykając się o pobliski kamień.
~Ja też cię kocham lilitko!!!!
~Że słucham!?!?- krzyknęłam i zaczełam w niego rzucać szyszkami
-Kiedy macocha zauważyła, że jesteśmy cali mokszy zaczeła na nas krzyczeć, ale nie za to tylko za to,że obiad jest już zimny i późno wróciliśmy do domu.
Szybko się wysuszyliśmy i zjedliśmy.
Na obiad było moje ulubione spagetti w sosie pomidorowym...Mniam!!!
Po obiedzie poszliśmy do mnie do pokoju.Ja położyłam się na łóżku, a Alex usiadł na fotelu obok.
~Fajny dziś razem dzień spędziliśmy, co o tym myślisz?-zapytał uśmiechając się i puszczając do mnie oczko.
~Zgadzam się. Znam cię od 2 dni, ale uważam, że jesteś bardzo fajny, ale trudny do zniesienia- powiedziłam chytrze się śmiejąc
~Dzieci do łóżek!!!-krzyknęła Paula a my spojrzeliśmy na zegarek i okazało się,że jest już 22. Zaczeliśmy się z tego śmiać, że tak długo rozmawialiśmy...

Dziękiii za czytanie!!!
Nie mogłam dokończyć tego rozdziału, bo tablet mi się rozładował Ale nie martwcie się!!!
Umieszczę to w następnym rozdziale!

Bez Niej Nie Było By NasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz