#4

41 4 0
                                    

Po kilkunastu minutach ,,szykowania się" do walki poszliśmy na polane gdzie miała toczyć się walka. Moi rodzice także biorą w niej udział, bo w stadzie są jak to Rich mówi gówniarze dlatego moi rodzice im pomogą.

Alex cały czas przemierzał mnie swoim wzrokiem. Z tego co wiem napewno się zarumieniłam bo Alex, Natalie i Irne się ze mnie chichrotali. Spojrzałam na Alex''a przemienionego już w człowieka.  Miał na sobie czarne rurki i czerwoną koszulę w czarne kratki. Do tego miał  szare buty convers'a. Podobał mi się styl w jaki się ubiera...
~Sarah! Ocknij się! - powiedział Alex pstrykając przed moimi oczyma palcami.
~ Eee.. Co jest!? Sorki zamyśliłam się.- powiedziałam nie wiedząc o co chodzi.
~ Taa w koszuli Alex'a - wszyscy zaczeli się śmiać, a ja pobiegłam do najbliższego kamienia na jakim mogłam usiąść. Usiadłam, a po chwili poczułam jak ktoś łapie mnie w talii. Odwróciłam się i zobaczyłam Alesia, który się do mnie przytulił.

Dokładnie spojrzałam mu się w oczy. Nie wiem czy już wam go opisywałam, ale Alex ma  błękitne jak ocean oczy, brązowe włosy postawione do góry, lecz nie na żel tylko na lakier do włosów. Był bardzo opalony i umięśniony. Jest ode mnie o dwa lata starszy; ja miałam prawie 14, a on prawie 16. Bardzo go lubiałam i lubię. Nawet badziej niż lubię.
~ Ej może się przejdziemy? Mamy trochę czasu. - powiedział na co ja przytaknęłam.

Kilka minut później...

Gdy siedzieliśmy na jakiejś polanie Alex zaproponnował mi zabawę. Polegała ona na tym,że ja rzuce mu patyk a on bedzie ją szukał z zamkniętymi oczami. Przemienił się w wilka i zaczeliśmy zabawę. Nagle coś zaczęło biec w naszą stronę. Aleś pokazał, że mam na niego wsiąść po czym pobiegł do jego stada. Zawył tak głośno,że myślałam,że mi bębenki pękną. Dobiegł i poinformował watahe.

WALKA SIĘ ZACZĘŁA...

Ja usiadłam i schowałam sieę za drzewem żeby nikt do mnie nie podszedł. Patrzałam jak biało-szary wilk (Alex) zabijał innych. Odwróciłam głowę na przeciw i nagle poczułam jak kt9oś nademną wzdychał. Strasznie bałam się odwrócić. Na początki myślałam, że to Alex ale lekko spojrzałam a ten wilk miał czarne futro. Odwróciłam się w wstałam poo czym zaczęłam się cofać. Wilk cały czas się zbliżał.

I fack! Pieprzone drzewo! Wpadłam!

Z oczu poleciały mi łzy. Nie wiedziałam co mam robić.
Nagle wilk zaczął się cofać. Odetchnęłam... Przykuło moją uwagę to, że czarny wilk przygotowywał się do skoku.

TO KONIEC!! DLACZEGO!? CZEMU TO AKURAT JA!? DLACZEGO JA MAM RODZINE WILKÓW ,NO ALE PRZYJACIÓŁ!? ŻEGNAJ ŚWIECIE !Żegnaj ALEX'E KTÓREGO TAK POKOCHAŁAM!

Wilk biegł w moją strone i podskoczył. Zamknęłam oczy myśląc, że to koniec. Usłyszałam pisk i wycie. Otworzyłam oczy i zobaczła, że Aleś mnie uratował. Leżał i skomlał, a czarny wilk chciał go zabić. Wzięłam ciężki ostry kamieś i podbiegłam do niego i skoczyłam mu na grzbiet. Z całej mojej siły walnęłam go prosto w głowę. Wilk upadł. Podbiegłam do Alex'a i zaczełam płakać. skomlał
~ Alex, nie rób mi tego! Nie ty! Prosze! Alex! Ja....ja...ja cię kocham! Błagam nie zostawiaj mnie! Proszee!!! Zrobie wszystko!!!
Alex przemienił się w człowieka.
~ Pocałuj...mnie, proszę- powiedział z lekką chrypką i tak cicho, że ledwie go usłyszałam.
Pocałowałam go delikatnie i pomogłam mu wstać.
~Dziękuje - powiedział i uśmiechnął się do mnie.
~Za co?
~Za to, że jesteś.
Przytuliłam go z całych sił, a on wydał jęk i odwzajemnił mój uścisk...
Oczywiście wataha Rich'a wygrała(...)

No hejjj!
Jak wam się podoba ten rozdział?
Sarah wyznała miłość Alesiowi!!!
Zobaczymy co potoczy się dalej ✌
Jak myślicie pisać dalej???
Miłego dnia życzę!!!
Całuski!

Bez Niej Nie Było By NasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz