Rano obudziło mnie słońce które świeciło mi prosto w twarz. Była godzina 9.30. Za pół godziny miał przyjechać Kuba. Obym się wyrobiła. Ubrałam się w czarne krótkie spodenki z wyższym stanem, czarną bokserkę z tyłu dłuższą, a z przodu krótszą i czarne conversy. Do tego bransoletkę z ćwiekami i parę pierścionków (chyba wam jeszcze nie wspominałam, że ubieram się na czarno...). Następnie umyłam twarz i pomalowałam rzęsy. Zeszłam do kuchni i zauważyłam, że nikogo nie ma w domu. No cóż jest sobota każdy pewnie gdzieś poszedł. Zrobiłam sobie śniadanie i usłyszałam przepiękny ryk silnika. To był Kuba przyjechał swoją Yamahą i wjechał prosto na moje podwórko. Drzwi na dwór były otwarte więc wszedł bez zastanowienia do środka.
- Hejka, kochanie. Pięknie dziś wyglądasz - powiedział.
Był ubrany w czarną opiętą koszulkę i jeansowe spodnie.
- Heej - odpowiedziałam prawie "śliniąc" się na jego widok.
Podszedł i pocałował mnie namiętnie.
Chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie, ale w końcu się od siebie oderwaliśmy.- Jedz śniadanie i spadamy. Papi (Kuba zawsze tak mówi na Patrycję, żeby ją lekko zdenerwować) już na nas czeka.
- Właściwie już skończyłam - powiedziałam i dopiłam kakao.
Wzięłam tylko swój fulcap (oczywiście czarny z białym napisem), wystawiłam z garażu moje cudeńko czyli Yamahe i pojechaliśmy.
Patrycja czekała na nas niecierpliwie.
Wyglądała ładnie jak zawsze. Dziwię się, że nie ma jeszcze chłopaka, ale ja jej jeszcze jakiegoś wykombinuje. Przywitaliśmy się i poszliśmy w to samo miejsce co wczoraj.- Hej, Papi ty też widzisz duchy? - zapytał Kuba z zadziornym uśmiechem.
- Niestety nie, ale za to wczoraj usłyszałam go bardzo dokładnie - odparła ze zdenerwowaniem i wściekłością w oczach. Na szczęście już się na niego nie rzuca tak jak na początku. Wydaje mi się, że w końcu się przyzwyczai.
- Hahaha. No dobra nie denerwuj się tak bo okresu dostaniesz - wybuchnął śmiechem.
- Dobra wystarczy wam - złagodziłam sytuację, ponieważ widziałam, że Patka chce już coś powiedzieć i od tego zaczęłaby się następna kłótnia.
- Mam wam coś ważnego do powiedzenia - zaczął już normalnie Kuba - pewnie wy też macie takie same znamiona jak ja - mówiąc to odsunął lekko włosy z tyłu na karku i ukazało nam się znamię w kształcie księżyca.
- Ja też mam takie - powiedziałam równo z Patrycją.
Patrycja miała za lewym uchem, a ja od wewnątrz dłoni na małym palcu u lewej ręki.
- Wiedziałem - powiedział mój chłopak - wiedziałem, że to coś znaczy, ale jak to możliwe, że nie zauważyłem tego znamienia już wcześniej u ciebie - zwrócił się do mnie.
- Nie wiem, może nie zwracałeś uwagi...
- Może...
Nagle duch się pojawił.
- Wiedziałem, że tu wrócicie. - powiedział spokojnie - Może ja się przedstawię. Mam na imię Natan. Mam 16 lat. Potrzebuję pomocy.
- Jak mamy ci pomóc? - spytała Patrycja rozglądając się na wszystkie strony. Pomogłam jej kierując ją w stronę chłopaka. - Jak mamy ci pomóc? - powtórzyła swoje pytanie.
- Opowiedz nam swoją historię - poprosił Kuba. Widać, że jest już doświadczony w tych sprawach.
-------------------------------------------------------------------------------Dziękuję wam za te wszystkie miłe komentarze. Nawet nie wiecie jak bardzo to motywuje.
Dziękuję 😘
CZYTASZ
Dziewczyna z darem
Подростковая литератураTo książka o dziewczynie, która widzi duchy i inne fantastyczne istoty (nie tylko te dobre) i postanawia opisać swoje przygody i życie, które zmieniło się od chwili gdy pierwszy raz zobaczyła ducha.