Następnego dnia obudziłam się koło godziny 9.00. Zeszłam do kuchni i poczułam przepiękny zapach. Oczywiście Kuba znowu zrobił śniadanie.- Nie wierzę - powiedziałam i dałam mojemu ideałowi buziaka.
- W co nie wierzysz?
- W to, że zawsze jak u mnie śpisz to rano wstajesz prawie przed słońcem, jedziesz do domu, wracasz i robisz nam śniadanie i to nie takie zwykłe śniadanie tylko jakieś wow. Jeżeli tak ma wyglądać nasze całe życie to ja już jutro mogę za ciebie wychodzić.
- Haha. Cieszy mnie to - odparł, objął mnie w talii i pocałował.
Po śniadaniu przebrałam się w spódnice do połowy ud i koszulkę na ramiączkach. Pod spód włożyłam bikini. Pomalowałam rzęsy tuszem wodoodpornym, wzięliśmy wszystkie potrzebne rzeczy i pojechaliśmy w nasze ulubione miejsce. Zostawiliśmy ścigacze tam gdzie zawsze i poszliśmy nad jeziorko. Rozłożyłam koc, a Kuba poszedł sprawdzić jak się pływa i czy w jeziorku jest bezpiecznie.
- Chodź, jest płytko, a woda jest ciepła - zawołał.
- Już idę! - krzyknęłam zsuwając spódnicę z bioder.
Woda była przyjemna, nawet bardzo.
- Hej, Kuba! - zawołałam, a kiedy się odwrócił chlapnęłam mu wodą w oczy. Oczywiście musiał mi oddać i tak zaczęliśmy się chlapać. W końcu wpadliśmy sobie w ramiona. Nagle Kuba znowu zaczął się dziwnie zachowywać. Ścisnął mnie i zaczął topić. Na początku myślałam, że to tylko zabawa, ale kiedy zaczęłam dławić się wodą to przestało być zabawne. Łzy zaczęły mi napływać do oczu. Próbowałam krzyczeć, ale to i tak nic nie dało. W końcu mnie puścił.
- Co... Co się stało? - spytał zaskoczony.- No przecież próbowałeś mnie utopić! - krzyknęłam przez łzy próbując złapać oddech.
- Ale... Ale ja nic nie pamiętam - Kuba wyszedł na brzeg, a ja za nim - Przecież wiesz, że ja bym ci nigdy krzywdy nie zrobił... Nie potrafiłbym. Kocham cię - Kuba był zagubiony.
Nagle zaczęło się z nim dziać coś naprawdę dziwnego. Jego oczy zrobiły się całe białe. On sam tak jakby zbladł. Krew zaczęła mu lecieć z ust, oczu, nosa i uszu. Wygiął się nienaturalnie i z jego ciała zaczęła wydobywać się jakaś czarna postać, jakiś cień, a może duch. To coś zaczęło się śmiać tak strasznie, że aż przeszły mnie ciarki i zniknęło. Kuba padł na ziemię, a ja stałam chwilę w osłupieniu. Upadłam na kolana obok niego i wzięłam go w ramiona. Łzy płynęły mi ciurkiem i mieszały się z krwią. Siedziałam tak... Sama nie wiem ile. Może 10, może 15 minut. Byłam cała zapłakana. Moje łzy były na twarzy Kuby. W takim stanie znalazła mnie Patrycja.
- Co się stało? Olivia! - spytała wystraszona - Dlaczego Kuba jest cały we krwi?
- N-nie w-wiem - powiedziałam przez łzy.
- Ok, a więc opowiesz mi potem, ale teraz musimy z nim coś zrobić. Dzwonię po karetkę.
Nie słyszałam jej... Pomyślałam o tym jak moje życie będzie wyglądało teraz bez Kuby. Byłam załamana. Chciałam go odzyskać chociaż na chwilę, żeby móc go pocałować, powiedzieć, że go kocham, ale już nie mogłam. Czasu nie da się cofnąć. Dopiero wtedy uświadomiłam sobie jak bardzo go kocham... kochałam.
Poczułam, że ktoś mnie podnosi i odciąga od Kuby. Wyrywałam się, ale nie dałam rady, miałam za mało siły. Potem zobaczyłam jak ktoś podnosi Kubę, kładzie go na nosze i zakrywa jakąś folią. Moje życie się zawaliło. Rzuciłam się w ramiona Patrycji. Ona też płakała.Wróciłyśmy do mnie do domu. Nie potrafiłam przestać płakać. Kiedy byłam już w stanie mówić Patrycja zapytała:
- Co tam się stało?
Opowiedziałam jej wszystko po kolei. Chociaż z trudem próbowałam powstrzymać się przed następnym wybuchem płaczu. Łzy i tak płynęły. Nie wiem czy kiedykolwiek na wspomnienie Kuby przestaną płynąć...
- Olivia, proszę cię przestań płakać. Wiem, że naprawdę bardzo mocno kochałaś Kubę, ale pamiętaj, że masz jeszcze mnie. Za parę lat na pewno o nim zapomnisz. Spotkasz kogoś lepszego. Pokochasz mocniej. Wiem, że jest ci z tym ciężko, ale w końcu się przyzwyczaisz.
- Ale to nie jest takie łatwe jak ci się wydaje. Już za nim tęsknię. Kiedy pomyślę, że Kuba już nie żyje to sama chce umrzeć...
- Proszę cię nie myśl tak. Masz jeszcze pełno życia przed sobą. Jeżeli coś sobie zrobisz i umrzesz to ja też. Rozumiesz, że jesteś dla mnie bardzo ważna. Nie możesz mnie zostawić. Kocham cię jak siostrę i boję się o ciebie. Nie chce cie stracić - kończąc to zdanie Patrycja zaczęła płakać.
- Ja też cię kocham, ale bez Kuby już nic nie będzie takie samo. Czuję się tak jakby coś się we mnie złamało... pękło... Proszę zostań dzisiaj ze mną. Nie chce zostać sama. Nie dam rady.
- Nie zostawię cię samej.
Po tych słowach Patrycja mnie przytuliła.
- A jeśli ciebie też stracę... Jeśli ci się coś stanie... Tego już nie przeżyje. Załame się psychicznie. Moje życie już całkiem nie będzie miało sensu. Jesteś dla mnie jak siostra. Boję się o ciebie - powiedziałam do mojej przyjaciółki kładąc się na łóżko.
- Spokojnie będę ostrożna. Bardziej się teraz boję o ciebie... Proszę cię nie rób sobie nic złego... Dobrze? Przysięgnij.
- Przysięgam. Nie martw się może jakoś z tego wyjdę. Tylko boję się, że nie będę umiała kochać innego tak bardzo jak kocham Kubę.
- Dasz radę. Jesteś silna. Tylko wydaje mi się, że powinnaś jutro zadzwonić do swoich rodziców i do rodziców Kuby.
- Taki miałam zamiar.
- Chodźmy spać jesteś zmęczona.
- Nie mogę uwierzyć, że jeszcze wczoraj leżałam tu z Kubą... Jeszcze wczoraj mnie przytulał, mówił, że mnie kocha. Brakuje mi go. Ten dar to nie dar tylko jakaś klątwa.
- Zobaczysz, że jeszcze zmienisz zdanie... Dobranoc Siostrzyczko - powiedziała Patrycja i pocałowała mnie w policzek.
- Dobranoc. Dziękuję, że jesteś. Kocham cię.
- Ja ciebie też.
Patrycja usnęła dość szybko. Ja niestety nie mogłam. Przypomniały mi się wszystkie chwilę spędzone z Kubą, wszystkie pocałunki i to jak się poznaliśmy. Chodziłam wtedy do piątej klasy podstawówki, a on do szóstej. Kiedyś w szkole na przerwie podszedł do mnie i zaczęliśmy rozmawiać. Potem przychodził codziennie. Kiedy poszedł do pierwszej gimnazjum, a ja do szóstej tak jakoś przestaliśmy rozmawiać. Nawet nie mówiliśmy sobie "cześć". I w końcu rok później zaczęliśmy ze sobą pisać, potem rozmawiać w szkole i tak narodziła się miłość. Byliśmy razem 3 lata... i wszystkie nasze plany chuj strzelił. Teraz już nawet nie wiem czy jestem zła czy smutna. Chcę mi się krzyczeć i przeklinać, a zarazem płakać. Czemu to nas spotkał taki los? Czemu to my mamy ten dar?! Kurwa czemu?! Wiem, że teraz przez to wszystko moje życie będzie całkiem inne, i że już nic na to nie poradzę. Zostało mi teraz jedynie modlić się i prosić Boga, żeby nie odbierał mi Patrycji. Słyszysz?! Masz mi jej nie zabierać! Boję się... Tak bardzo się boję... W końcu prytuliłam się do niej i usypiając nuciłam piosenkę, a łzy płynęły mi z oczu:
" Ze spokojem zamknę oczy swe
Wiem, że zawsze staniesz obok mnie.""Dzień czy noc oparcie we mnie non stop
Nie zważając na nic zawsze będę obok.""Dziękuję Ci za wszystkie chwile złe
W których stale byłaś obok mnie.""Nasz wspólny płacz i gniew nie raz
Zbliżają do siebie i to jak.""Dajesz mi tlen na kolejny krok
Dajesz mi siłę na kolejny dzień.""Dzięki tobie pokonam strach
I na nowo mogę patrzeć w dal."-----------------------------------------------------------------------------------------
I jak rozdział? Strasznie smutny prawda? Mam nadzieję, że wam się spodoba.
![](https://img.wattpad.com/cover/60648385-288-k874232.jpg)
CZYTASZ
Dziewczyna z darem
Teen FictionTo książka o dziewczynie, która widzi duchy i inne fantastyczne istoty (nie tylko te dobre) i postanawia opisać swoje przygody i życie, które zmieniło się od chwili gdy pierwszy raz zobaczyła ducha.