Smutny koniec

87 4 0
                                    

Dlaczego smutny koniec? Bo dzisiaj jest pogrzeb, a na pogrzebach raczej nie jest wesoło.
Kiedy się obudziłam poczułam, że nie ma obok mnie Kuby. Wstałam i wyjrzałam przez okno. Yamaha Kuby stała na moim podwórku więc on też musi gdzieś być. Zeszłam do kuchni i zobaczyłam go... Mój ideał stał bez koszulki i smażył naleśniki.

- Dzień dobry - powiedziałam i cmoknęłam go w policzek. - Co robisz?

- Śniadanie - odparł.

- Ale nie musiałeś się aż tak wysilać. Dała bym sobie radę, a po za tym za parę godzin jest pogrzeb.

- Spokojnie już o wszystkim pomyślałem. Garnitur przywiozłem z domu jak spałaś.

- To o której godzinie wstałeś.

- O 8.00.

On mnie coraz bardziej zaskakuje. Usiadłam przy stole i wsłuchałam się w piosenkę, która właśnie leciała w radiu.

"You watch me bleed until I can't breathe
Shaking, falling onto my knees
And now that I'm without your kisses
I'll be needing stitches
Tripping over myself,
Aching,begging you to come help
And now that I'm without your kisses
I'll be needing stitches"*

Wsłuchałam się w tekst tej piosenki i nawet nie zauważyłam kiedy Kuba postawił przede mną talerz z naleśnikami. Na pierwszym było narysowane serduszko nutellą.
Na drugim było napisane słowo "Kocham", a na trzecim było napisane słowo "cię" także nutellą.

- Skąd ty bierzesz takie pomysły? - spytałam.

- Stąd - powiedział wskazując swoją głowę - i jeszcze stąd - tym razem wskazał miejsce, w którym znajduje się serce.

Dla siebie też usmażył naleśniki, ale były zwykłe więc uznałam, że je lekko przyozdobię. Wzięłam bitą śmietanę z lodówki i narysowałam mu serce, a w środku wypełniłam je nutellą. Na drugim było to samo tylko, że serce było z truskawkowego dżemu, a trzeci naleśnik po prostu wycięłam w kształt serca. Zjedliśmy to przepyszne śniadanie, posłuchaliśmy trochę radia, porozmawialiśmy i poszliśmy się przebrać, ponieważ była już godzina 13.00. Za godzinę miał się rozpocząć pogrzeb, a ja nadal byłam w piżamie, nie uczesana i nie pomalowana. Uznałam, że założę czarną sukienkę z krótkim rękawem do tego czarną, niedużą torebkę i czarne buty na obcasie. Pomalowałam rzęsy i pomyślałam, że czas na jakieś lekkie zmiany i zrobiłam sobie jeszcze cienkie kreski czarną kredką do oczu. Moje długie, lekko falowane, blond włosy rozpuściłam na plecy. I wtedy do mojego pokoju wszedł Kuba. W tym garniturze wyglądał nieziemsko. Po prostu wow.

- Wow. Wyglądasz przepięknie - powiedział i objął mnie w talii.

- Dziękuję. Ty też wyglądasz nieźle - odparłam.

Pogrzeb miał się odbyć w niedużym kościółku parę kilometrów od mojego małego miasteczka. Uznaliśmy, że pojedziemy busem więc mieliśmy się spotkać z Pacią na przystanku.

Może i ten kościół był nie duży, ale za to piękny w środku. Na pogrzebie było pełno ludzi. W większości znajomi Natana ze szkoły no i oczywiście rodzina. Prawie każdy płakał. Kiedy widzę smutek innych osób to ja też automatycznie zaczynam płakać. Tak samo było wtedy. Gdy zobaczyłam mamę Natana taką zapłakaną zrobiło mi się jej żal. Łzy zaczęły mi napływać do oczu i nie potrafiłam ich zatrzymać. Zauważył to Kuba i mocno mnie przytulił.
Po pogrzebie rodzice Natana podeszli do nas i podziękowali za wszystko. To są naprawdę bardzo mili ludzie. Dlaczego ich to spotkało? Stracili jedynego syna. Życie jest okrutne.

Wróciliśmy do domu około godziny 16.00. Niedługo potem moja przyjaciółka i chłopak pojechali do siebie.
Opuściłam trzy dni szkoły. Będę musiała to nadrobić. Kuba i Patrycja też. Ciekawe czy działo się coś ciekawego. Właściwie już za tydzień kończy się rok szkolny. Nareszcie wolność.
Nudziło mi się samej w domu i uznałam, że pójdę się przejść.
Przebrałam się w wygodne ubrania, wzięłam słuchawki i telefon i wyszłam. Szłam dość długi czas prosto przed siebie tam gdzie mnie nogi poniosą. Doszłam do parku i zobaczyłam coś co jak się potem okazało zmieniło całe moje życie....

Dziewczyna z darem Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz