2

1.3K 71 4
                                    

Rano obudziło mnie głośne pukanie do drzwi. Nie mogłam się ruszyć, byłam zbyt zmęczona podróżą do pałacu. Kiedy nareszcie wstałam ojciec wezwał mnie do siebie.

***
Wchodząc do komnaty sułtana zauważyłam w niej także moje siostry. Bez przerwy się uśmiechały co mnie trochę zaniepokoiło. Po chwili Geverhan nie wytrzymała napięcia i zabrała głos:

-Şah, naszemu bratu urodził się syn...

-Więc mamy w rodzinie kolejnego księcia-przerwałam jej
uśmiechając się

-Tak, w związku z tym- wtrącił ojciec -jedziemy do Manisy, ale ty Şah, zostajesz tutaj

Nie mogłam w to uwierzyć. Od razu uśmiech zszedł mi z twarzy.

-Ale czemu?- zaczęłam protestować -Ja...

-Bez dyskusji -przerwał mi ojciec -Jutro ma przyjechać ważny gość a ty masz go powitać i oprowadzić po pałacu -kontynuował

-Nie moze tego zrobić ktoś inny? Na przykład Ismihan? Czemu ja?

-Możesz wrócić do komnaty -rozkazał

-Ale... -nie dawałam odporu, lecz widząc wściekłość na twarzy sułtana odpuściłam i udałam się do mojej komnaty

***
Wyjechali o bardzo wczesnej porze. Po pożegnaniu dokończyłam śniadanie i poszłam do ogrodu. Zapowiadał się piękny dzień. Niebo było bezchmurne a drzewa rzucały delikatne cienie na drogę, którą szłam. Delikatny szelest liści i śpiewy ptaków sprawiły, że zapominałam o wszelkich zmartwieniach.

Nagle z moich zamyśleń wyrwał mnie strażnik. Powiedział, że przyjechał gość sułtana. Ciekawiło mnie kim on był? I czemu ojciec tak przejmuje się jego przyjazdem? Za chwile miałam się o tym przekonać.

***
Byłam już w komnacie ojca by powitać przybyłego gościa. Zamiast niego przyszedł nadzorca haremowy mówiąc, że owy gość zrobił niemałe zamieszanie wśród nałożnic. Coraz bardziej mnie to intrygowało.
Moje rozmyslanie przerwało pukanie do drzwi

-Wejść! -krzyknęłam

Do komnaty weszło dwóch mężczyzn. Jeden był średniej wysokości blondynem o niebieskich oczach, natomiast drugi był wysokim brunetem o ciemnych oczach i delikatnym zaroście. Oboje przyglądali mi się bez słowa. Po chwili odezwał się blondyn:

-Kim jesteś? Gdzie sułtan?

-Uważaj na słowa -powiedział stojący obok mnie nadzorca haremu -to córka naszego władcy, sułtanka Şah

-Wybacz mi pani -odpowiedział niebieskooki blondyn

-Nic się nie stało -odezwałam się -A wy kim jesteście?

-Ja...-odparł brunet -jestem książe Osman, syn nieżyjącego księcia Bayezida

Przez chwilę stałam w bezruchu nie mogąc wydusić z siebie ani słowa. Jak to możliwe? Przecież ojciec pozbawił życia swojego brata jak i jego synów już dawno temu. Nie byłam zdolna w tym momencie do racjonalnego myślenia.
Nagle ktoś wszedł do komnaty...

Wspaniałe Stulecie - Şah SultanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz