~*~

850 148 18
                                    

Dwie osoby. 

Dwa ciała.

Dwa równo bijące serca. 

Dwie pary wlepionych w siebie oczu.

Cztery spragnione dłonie. 

I cisza. Cudowna cisza, przerywana tylko ich cichymi, spokojnymi oddechami. Nie potrzebowali nic więcej, chcieli tylko siebie i swojej obecności, którą powoli się upijali. Oboje uśmiechali się subtelnie, trwając w czułym objęciu, które wydawało się nie widzieć końca. 

- Chanyeol... - wyszeptał niższy, przesuwając palcami po delikatnym policzku partnera. Delektował się teksturą jego skóry, jakby nigdy nie miał okazji jej poczuć. Zaciągał się męskimi perfumami, jak gdyby nigdy ich nie czuł. I chłonął każdą pieszczotę tak, jakby nigdy nie było mu dane ich otrzymać. Chciał zapamiętać młodszego jak najdokładniej, ponieważ wiedział, że za niedługo ich chwila się skończy, pozostawiając tylko bolesny niedosyt. 

- Baekhyunnie. - usłyszał w odpowiedzi i uśmiechnął się rozczulony, poprawiając się na kolanach chłopaka. Oplótł jego szyję nieco ciaśniej, znacznie zmniejszając odległość, jaka ich dzieliła. Gdyby mógł zatopiłby się w nim całkowicie; chciałby być z nim jednością, jednym, zgodnym ciałem. Wtedy nigdy nie musieliby się rozstawać, zawsze byliby ze sobą. Czy to nie cudowna myśl? 


Z korytarza słyszeli już głośne rozmowy i śmiechy. Też powinni już wychodzić, ale... Dlaczego? Woleli poświęcić kilka minut na dodatkową chwilę czułego szeptania i dotykania, czego nigdy nie mieli dość.
Wiedząc jednak, że nie zostało im już dużo czasu Baekhyun ujął twarz rapera w dłonie, przysuwając ją do czułego, motylego wręcz pocałunku. Rozkoszował się miękkimi ustami chłopaka, które chętnie obejmowały jego spragnione wargi, pokazując przy tym, jak bardzo stęskniły się za tak pieszczącym dotykiem. Z gardeł obu mężczyzn wydobył się zgodny pomruk, kiedy młodszy stopniowo zwiększał intensywność czułości. Nie śpieszył się. Robił wszystko powoli i z wyczuciem, przelewając w to całe swoje uczucie, które żywił do tego kochanego krasnoluda. 
Ich dłonie sunęły spokojnie po swoich ciałach, czerpiąc jak najwięcej przyjemności z chwili, która po kilku cudownych minutach została brutalnie przerwana nachalnym pukaniem. Wyraźnie niezadowoleni odsunęli się od swoich warg, w tym samym momencie zapraszając, zapewne, któregoś z chłopaków do pokoju. 

Zauważy? 

- Chanyeol, Baekhyun... Czekamy na Was, macie torby? Jongin wszystko zanosi do samochodu. - powiedział lider, wpatrując się spokojnie we wtuloną w siebie dwójkę. Nie zdziwiło go to. Aż nazbyt często widział ich w takich sytuacjach i nie uważał tego za nic dziwnego. Może Baekhyun źle się czuł? Albo raper potrzebował chwili bliskości? W końcu chwila przyjacielskiej czułości jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Ba, Junmyeon cieszył się, że tak sobie ufają i są tak blisko! Szczęście zespołu było jego szczęściem, więc gdy widział, że dobrze się układa między kilkoma członkami, to był tak samo zadowolony, jak oni. 

- Idziemy. 

Podczas próby chodzili nieco naburmuszeni. Znowu się nie udało... Chyba za bardzo wszystkich przyzwyczaili do tych wszystkich dotyków i objęć. Teraz już nikt nie patrzył na to inaczej, jak na przyjacielskie relacje, co było niesamowicie frustrujące. 
Chcieli im powiedzieć. Chcieli pokazać, jak cudownym uczuciem się darzą, jednak wyznanie tego wprost okazało się być zbyt trudne do wykonania. Dlatego wymyślili sobie zabawę. Dotykali się i niezbyt nachalnie okazywali sobie uczucia przy innych, zakładając się, który zauważy pierwszy. I było to dość zabawne, chwilami cholernie ekscytujące. Ale po kilku miesiącach już zaczęło się nudzić. Owszem, czułości przy innych były fajne, ale nie taki był tego wszystkiego zamysł. Co śmieszniejsze po takim czasie wyznanie prawdy okazało się być jeszcze trudniejsze, niż na początku. Dlatego tkwili w martwym punkcie, w głębi modląc się, by któryś z chłopaków zaczął coś w końcu podejrzewać. Oh, jak oni tego pragnęli! 

Zauważą?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz