Rozdział 13

5 1 0
                                    


- Tom zatrzymaj się- powiedziała nagle Chloe naciskając dłonią na drzwi samochodu.

- Nie, zabieram Cię do szpitala – powiedział mężczyzna nie odrywając wzroku od drogi przed nim.

- Tom cholera, zatrzymaj się albo zaraz zarzygam ci pół samochodu – krzyknęła dziewczyna.

Tom spojrzał na żonę, jej twarz była biała jak ściana. Nacisnął mocno hamulec i auto w momencie się zatrzymało. Chloe ledwo zdążyła wyskoczyć z samochodu, gdy nagle poczuła jak jej żołądek się ściska i zaczęła wymiotować. Mężczyzna wysiadł szybko z samochodu i podbiegł do żony łapiąc ją w pasie. Odgarnął jej włosy z twarzy.

Kiedy Chloe wreszcie skończyła poczuła jak miękną jej wszystkie mięśnie i czuła, że zaraz zemdleje.

- Tom .. – zdążyła wyszeptać po czym wszystko stało się czarne.

Obudziła się kilka godzin później. Kiedy otworzyła oczy, od razu musiała je zamknąć, zobaczyła białe oślepiające światła. Otworzyła je jeszcze raz i rozejrzała się po pokoju. Zorientowała się, że leży w szpitalnym łóżku, a na jej brzuchu dostrzegła głowę śpiącego męża.

- Tommy – wyszeptała kobieta kładąc rękę na jego policzku.

Ten od razu otworzył oczy i zbliżył się do niej.

- Jak się czujesz Skarbie? – powiedział lekko się uśmiechając.

- Trochę mi słabo – odpowiedziała.

- Poczekaj, nie ruszaj się, zawołam lekarza – powiedział Tom.

Nim Chloe zdążyła coś powiedzieć Tom był już na korytarzu, szukając lekarki, która przyjęła jego żonę. Chloe spojrzała na swoje ciało i położyła dłoń na brzuchu. Nie było jeszcze widać, że jest w ciąży. Zamknęła oczy i zaczęła masować brzuch.

- Kochanie, boli Cię? – spytał zmartwiony Tom.

Chloe otworzyła oczy i zobaczyła nachylającego się nad nią Toma. Pocałował ją czule w czoło, kładąc swoją dłoń na jej brzuchu.

- Pani Beale, jak się pani czuje? – spytała młoda lekarka.

- Dobrze, ale trochę mi słabo – powiedziała Chloe.

- To raczej normalne, jest pani odwodniona i dlatego czuje się pani tak słabo – powiedziała lekarka.

- A z ciążą jest wszystko w porządku ? – spytał Tom.

- Tak, wszystko jest w jak najlepszym porządku, jednak dla 100 procentowej pewności zrobimy USG. Który to tydzień ? – spytała lekarka.

- Nie jestem do końca pewna, wydaje mi się że około 10 – powiedziała Chloe.

- Co prawda płci jeszcze nie odgadniemy, ale będziecie mogli usłyszeć bicie serca waszego maluszka – powiedziała w uśmiechem lekarka.

Chloe spojrzała na Toma, a ten ją pocałował.

- Zaraz przyjdzie pielęgniarka i zabierze panią na badanie, jednak wolałabym tu panią zostawić na kilka dni na obserwacji. Porządnie panią nawodnimy, bo w tym stanie to wskazane – powiedziała oglądając wyniki badań.

- A czy to konieczne pani doktor? Nie mogę odpocząć w domu ? – powiedziała Chloe wzdychając.

- Chloe – powiedział stanowczo Tom patrząc na żonę.

- Jeśli pani chce, po badaniu możemy wypisać panią na własne życzenie, jednak nie uważam żeby było to rozsądne – powiedziała lekarka patrząc na Chloe.

- Ja wiem, po prostu nie lubię szpitali – wyszeptała Chloe patrząc na nią.

- Ohh a kto je lubi pani Beale? – powiedziała uśmiechając się. Podeszła do łóżka, położyła rękę na ramieniu kobiety.

- Zaraz przyjdzie pielęgniarka, lepiej niech Pani przy niej nie marudzi bo tego nie lubi – powiedziała ściskając jej ramie.

Gdy lekarka opuściła sale, a Tom ponownie nachylił się nad żoną i namiętnie pocałował.

- Wystraszyłaś mnie, wiesz?

- No wiesz, nie planowałam tego – odburknęła.

Nagle przypomniało jej się, że powinna być już od dawna w pracy, obiecała dzieciom, że dziś przyniesie gitarę i będą się razem bawić.

- Tom, przecież ja powinnam być w pracy – powiedziała próbując się podnieść.

Tom złapał ją za ramiona i położył z powrotem na łóżko.

- Chloe nawet mnie nie denerwuj, teraz powinnaś myśleć o sobie i o naszym dziecku, a nie o pracy – powiedział czule.

Kiedy Chloe otwierała buzie aby coś powiedzieć, Tom położył palec na jej ustach.

- Dzwoniłem do szkoły, powiedziałem że zasłabłaś i dzisiaj się nie pojawisz. Po badaniu tam pojadę zawieść twoje zwolnienie, na minimum tydzień.

Chloe znowu chciała coś powiedzieć, jednak Tom był szybszy.

- Chloe, nie. Nie będziemy o tym dyskutować. Praca jest ważna, ale ważniejsza jesteś Ty – powiedział całując ją w skroń.

Wcisnął się na łóżko obok żony i mocno ją przytulił, gdy drzwi nagle się otworzyły. Podnieśli wzrok i zobaczyli pielęgniarkę. Na oko miała około 60 lat. Była niska i gruba. Wyraz jej twarzy przyprawiał o dreszcze.

- Zabieram panią na badanie, jak pan chcesz, też możesz pan iść, jak nie to się pan odsunie i nie przeszkadza - powiedziała niezbyt miłym głosem. Podeszła do łóżka, odrzuciła koc pod którym leżała Chloe i wyciągnęła do niej ręce. Chloe patrzyła na męża i Tom dałby sobie uciąć rękę, że jego żona krzyczała w myślach „ ratuj mnie". Uśmiechnął się i razem z pielęgniarką pomógł jej wstać i usiąść na wózku.

Kiedy byli już w gabinecie lekarz zadał kilka pytań po czym kazał Chloe położyć się na łóżku. Tom pomógł żonie, po czym usiadł na krześle obok łóżka biorąc dłoń żony w swoją. Kiedy Chloe poczuła zimny żel na brzuchu wzdrygnęła się i chwyciła mocniej dłoń Toma.

- Z tego co widzę, to jest to 10-11 tydzień. Nie widzę nic niepokojącego, dziecko rozwija się dobrze – powiedział pokazując palcem małą plamkę na ekranie.

- Chcecie usłyszeć bicie serca ? – spytał po chwili.

- Mhm – Chloe mruknęła i kiwnęła potakująco głową.

Lekarz przyłożył do jej brzucha inne urządzenie i nagle w gabinecie rozległo się ciche pukanie.

- To szybkie bicie, to serduszko waszego dziecka, to wolniejsze, to bicie serca mamy. Nagrać wam to? – spytał po chwili lekarz.

- Tak – powiedziała szybko Chloe uśmiechając się do lekarza. Odwróciła się do Toma i pocałowała go mocno w usta.

- Kocham cię skarbie – powiedział Tom.

- Tutaj macie płytę, a tu zdjęcie waszego malca - powiedział z uśmiechem lekarz podając kopertę Tomowi.

- Dziękujemy – powiedział Tom wstając i ściskając rękę lekarza.

- Zawołam pielęgniarkę, żeby zabrała was z powrotem do sali. I gratuluje – powiedział z uśmiechem i wyszedł z gabinetu. Tom wziął kilka listków papieru z biurka lekarza i podszedł do Chloe. Delikatnie zaczął wycierać żel z brzucha żony, starając się zrobić to dokładnie. Kiedy skończył, wyciągnął do niej rękę i pomógł wstać. Gdy Chloe siadała na wózek drzwi gabinetu otworzyły się i weszła pielęgniarka. Zabrała ich z powrotem do sali. 

Miłość zabija powoliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz