01.

6K 284 17
                                    

- Mercy. - mruknęłam coś pod nosem i odwróciłam głowę w drugą stronę. - Mercy! - krzyknęła, a ja poderwałam się z biurka. Rozejrzałam się po pokoju i skrzywiłam się lekko.

Znów usnęłam przed komputerem.

Odwróciłam się w stronę drzwi i ziewnęłam.

- Co się stało?! - krzyknęłam i wstałam z krzesła obrotowego.

- Śniadanie ma być gotowe za pięć minut! - krzyknęła i odeszła.

Alexis Tomlinson, moja macocha, która traktuję mnie jak służącą.

Westchnęłam ciężko i spakowałam książki do torby. Przebrałam się w wyjściowe ciuchy i wyłączyłam komputer. Wyszłam z pokoju i zbiegłam na dół. Mam tylko trzy minuty. Szybko zabrałam się za zrobienie tostów dla moich przyszywanych sióstr, a dla Alexis zaczęłam przyrządzać krewetki.

Jak można w ogóle jeść coś takiego na śniadanie?

Tosty i kawa były już gotowe, ale krewetki nadal były w piekarniku. Gabriella i Monic weszły do kuchni i od razu zaczęły jeść swoje śniadanie. W końcu usłyszałam ukochane piknięcie i mogłam wyciągnąć krewetki z pieca. Wyłożyłam je na talerz i w tym samym czasie do kuchni weszła Alexis, w swoich najdroższych ubraniach.

- Mercy nie przygotowała Twojego śniadanie na czas, mamo. - powiedziała Gabriella i uśmiechnęła się fałszywie.

- Spokojnie, odbiorę jej to z pensji. - mruknęła i zaczęła jeść swoje śniadanie. Tak pracowałam dla niej. Byłam kelnerką w jej klubie nocnym, który przedtem należał do mojego taty. - O nie kochana, jedziesz do szkoły, ponieważ później masz być w klubie. - powiedziała, gdy chciałam wziąć jednego tosta.

- Mam wyjść bez śniadania? - spytałam.

- Trzeba było wstać wcześniej. - powiedziała. Wyprostowałam się i wyszłam z kuchni. Założyłam swoje buty oraz zarzuciłam torbę na ramię. Wyszłam przed dom, gdzie czekał już mój przyjaciel, Brad. Uśmiechnęłam się i podbiegłam do jego auta. Wsiadłam do auta i cmoknęłam jego policzek.

- Bez takich czułości, Mers. - mruknął i odjechał spod mojego domu.

- Proszę powiedz, że masz coś do jedzenia. - jęknęłam.

- Znów nie pozwoliła Ci zjeść? - spytał, a ja pokręciłam głową. Chłopak westchnął i sięgnął ręką na tylne siedzenie. Podał mi papierową torbę, w której były dwa pączki z czekoladą.

- Po prostu Cię kocham! - pisnęłam i oderwałam kawałek ciasta, po czym wsadziłam go do buzi. Brad skrzywił się lekko, a ja zrozumiałam o co mu chodzi. Przedzieliłam pączka na pół i wepchałam mu jego część do buzi.

- Dzięki. - powiedział z pełnymi ustami. - Wiesz już z kim idziesz na bal z okazji Halloween?

- Nie. - mruknęłam. - A Ty?

- Myślałem nad Shelby.

- Zwariowałeś, prawda? - spytałam, a on wjechał na parking pod szkołą. - Przecież to dziewczyna Niall'a.

- Wiem. - mruknął.

- Tu masz miejsce. - powiedziałam i wskazałam palcem na miejsce parkingowe, ale za nim mój przyjaciel się zorientował, zostało zajęte przez kogoś innego. Z samochodu wysiadł Niall Horan ze swoimi dwoma przyjaciółmi. Wywróciłam oczami i spojrzałam na swoje przyjaciela.

- Podjadę z tyłu. - powiedział, a ja przytaknęłam głową. Chłopak wyjechał z parkingu i wjechał na tyłu szkoły. Zaparkował na wolnym miejscu i wysiedliśmy szybko z samochodu. Zarzuciłam torbę na ramię i szybkim krokiem ruszyłam w stronę wejścia.

- Proszę, kogo my tu mamy. - usłyszałam. Spojrzałam w lewo i zobaczyłam Harry'ego, a obok niego stał Niall i Zayn. - Jeżeli pójdę do Twojego klubu, dostanę jakąś zniżkę? - spytał.

- Daruj sobie, Styles.- powiedziałam i wyminęłam go.

To była codzienność.

***

- Nie rozumiem fizyki.- jęknął Brad, gdy wyszliśmy z klasy. Zaśmiałam się i wyciągnęłam swój telefon, który wydał dźwięk. - Cichy wielbiciel.

- Spotkamy się na następnej lekcji. - powiedziałam i wybiegłam ze szkoły. Usiadłam na ławce i uśmiechnęłam się.

Od Piłkarzyk: nienawidzę tej szkoły.

Do Piłkarzyk: daj spokój, nie jest aż tak źle.

Od Piłkarzyk: kiedy w końcu się spotkamy?

Rozejrzałam się po dziedzińcu, ale jak na złość każdy chłopak miał teraz telefon. Westchnęłam ciężko, gdy usłyszałam dzwonek na lekcje. Wystukałam szybką wiadomość i pobiegłam do szkoły.

Do Piłkarzyk: wkrótce x

XXXX

Witam w nowym opowiadaniu :)

Mam nadzieje, że wam się spodoba.

Rozdziały będą zazwyczaj tej długości, może dłuższe.

Historia podkradziona trochę z filmu, ale ciii :)

Marcelina x


footballer||n.h. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz