08.

3.2K 234 8
                                        

- Mercy, na Twoim miejscu porozmawiałabym z nim. - powiedziała Mia.

- Dowiedział się kim jestem, a dla niego jestem nikim. Jego idealna dziewczyna to Shelby, a ja nic na to mie poradzę. - powiedziałam i położyłam poduszkę na moich kolanach.

- Skąd to możesz wiedzieć? - spytała. - Polubił Cię za to jaka jesteś, a nie kim jesteś. - uśmiechnęła się. - Jesteś świetną dziewczyną, chociaż znam Cię od godziny. - powiedziała, a ja się zaśmiałam.

- Tak sądzisz? - spytałam i przygryzłam dolną wargę.

- Ma dziś mecz, więc może zdążysz jeszcze z nim porozmawiać. - powiedziała.

- Jesteś najlepsza, Mia. - powiedziałam i cmoknęłam ją w policzek.

***

Biegłam przez korytarz szkolny, dopóki nie dotarłam do szatni drużyny. Odetchnęłam głeboko i otwrzyłam drzwi. Od razu do moich nozdrzy dotarł silny zapach męskich prefum. Skrzywiłam się lekko i weszłam do środka. Przeszłam przez szatnie, a paru chłopaków rzuciło mi dziwne spojrzenia.

Jesteś w męskiej szstni, Mers.

Znalazłam Niall'a i już chciałam go szturchnąć w ramię, ale usłyszałam jak rozmawia z Harry'm i Zayn'em.

- Stary, a co z Twoją księżniczką? - spytał brunet.

- Była tylko moją odskocznią, nikim ważnym. - powiedział, a w moich oczach pojawiły się łzy.

Nie będę płakać, nie będę.

- Pownieneś się odwrócić. - powiedział Zayn. Blondyn odwrócił się w moją stronę, a w jego oczach zobaczyłam...poczucie winy? - Mercy, to nie tak, ja...

- Wiesz, myślałam, że jesteś inny. - przerwałam mu. - Pomyliłam się po raz kolejny. Już wiesz, dlaczego nie powiedziałam Ci kim jestem, ale przez moje siostry dowiedział się każdy. Pisałeś ze mną, przez dłuższy czas i polubiłam Cię za to jaki jesteś, a nie za to kim jesteś. Zwierzałeś mi się ze swoich problemów, nie wiedząc nawet jak mam na imię. Myślałam, że jesteś inny, Niall, ale ja znów się pomyliłam. - powiedziałam i odwróciłam się.

- Mercy. - złapał mnie za rękę.

- Nie! - wyrwałam swoją dłoń, z jego uścisku. - Wracajmy do tego co było. Ty nie znałeś mnie, a ja nie znałam Ciebie, nie pisaliśmy ze sobą, nie mieliśmy ze sobą nic wspólnego. - odparłam i ruszyłam w stronę wyjścia. Usłyszałam jak ktoś uderzył i od razu wiedziałam, że to Niall. Wyszłam z szatni i odetchnęłam głęboko.

- Tu jesteś. - usłyszałam znajomy głos. Przede mną pojawił się Brad. - Jestem z Ciebie dumny. Macocha i Niall w jednym dniu. - powiedział, a ja się zaśmiałam.

- Zróbmy coś razem. - powiedziałam.

- Wiesz, miałem zamiar iść na mecz, ale wiem, że Ty niw chcesz tam iść, więc możemy iść na pizze. - powiedział i podrapał się po karku.

- Nie, pójdę z Tobą na mecz.- uśmiechnęłam się i razem ruszyliśmy korytarzem.

- Na pewno? - spytał.

- Na pewno. - zapewniłam go.

Ale nie zapewniłam siebie.

XXXX

Tak z rana :)

Jak przyjdę ze szkoły, to może jeszcze napiszę 😘

Marcelina x

footballer||n.h. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz