- Mercy, na Twoim miejscu porozmawiałabym z nim. - powiedziała Mia.
- Dowiedział się kim jestem, a dla niego jestem nikim. Jego idealna dziewczyna to Shelby, a ja nic na to mie poradzę. - powiedziałam i położyłam poduszkę na moich kolanach.
- Skąd to możesz wiedzieć? - spytała. - Polubił Cię za to jaka jesteś, a nie kim jesteś. - uśmiechnęła się. - Jesteś świetną dziewczyną, chociaż znam Cię od godziny. - powiedziała, a ja się zaśmiałam.
- Tak sądzisz? - spytałam i przygryzłam dolną wargę.
- Ma dziś mecz, więc może zdążysz jeszcze z nim porozmawiać. - powiedziała.
- Jesteś najlepsza, Mia. - powiedziałam i cmoknęłam ją w policzek.
***
Biegłam przez korytarz szkolny, dopóki nie dotarłam do szatni drużyny. Odetchnęłam głeboko i otwrzyłam drzwi. Od razu do moich nozdrzy dotarł silny zapach męskich prefum. Skrzywiłam się lekko i weszłam do środka. Przeszłam przez szatnie, a paru chłopaków rzuciło mi dziwne spojrzenia.
Jesteś w męskiej szstni, Mers.
Znalazłam Niall'a i już chciałam go szturchnąć w ramię, ale usłyszałam jak rozmawia z Harry'm i Zayn'em.
- Stary, a co z Twoją księżniczką? - spytał brunet.
- Była tylko moją odskocznią, nikim ważnym. - powiedział, a w moich oczach pojawiły się łzy.
Nie będę płakać, nie będę.
- Pownieneś się odwrócić. - powiedział Zayn. Blondyn odwrócił się w moją stronę, a w jego oczach zobaczyłam...poczucie winy? - Mercy, to nie tak, ja...
- Wiesz, myślałam, że jesteś inny. - przerwałam mu. - Pomyliłam się po raz kolejny. Już wiesz, dlaczego nie powiedziałam Ci kim jestem, ale przez moje siostry dowiedział się każdy. Pisałeś ze mną, przez dłuższy czas i polubiłam Cię za to jaki jesteś, a nie za to kim jesteś. Zwierzałeś mi się ze swoich problemów, nie wiedząc nawet jak mam na imię. Myślałam, że jesteś inny, Niall, ale ja znów się pomyliłam. - powiedziałam i odwróciłam się.
- Mercy. - złapał mnie za rękę.
- Nie! - wyrwałam swoją dłoń, z jego uścisku. - Wracajmy do tego co było. Ty nie znałeś mnie, a ja nie znałam Ciebie, nie pisaliśmy ze sobą, nie mieliśmy ze sobą nic wspólnego. - odparłam i ruszyłam w stronę wyjścia. Usłyszałam jak ktoś uderzył i od razu wiedziałam, że to Niall. Wyszłam z szatni i odetchnęłam głęboko.
- Tu jesteś. - usłyszałam znajomy głos. Przede mną pojawił się Brad. - Jestem z Ciebie dumny. Macocha i Niall w jednym dniu. - powiedział, a ja się zaśmiałam.
- Zróbmy coś razem. - powiedziałam.
- Wiesz, miałem zamiar iść na mecz, ale wiem, że Ty niw chcesz tam iść, więc możemy iść na pizze. - powiedział i podrapał się po karku.
- Nie, pójdę z Tobą na mecz.- uśmiechnęłam się i razem ruszyliśmy korytarzem.
- Na pewno? - spytał.
- Na pewno. - zapewniłam go.
Ale nie zapewniłam siebie.
XXXX
Tak z rana :)
Jak przyjdę ze szkoły, to może jeszcze napiszę 😘
Marcelina x

CZYTASZ
footballer||n.h. ✔
Fanfictionchodzą do tej samej szkoły. ona jest szarą myszką. on jest najpopularniejszym chłopakiem w całej szkole do tego kapitanem szkolnej drużyny. piszą do siebie mail'e. co się stanie, gdy jego wredna dziewczyna odkryję prawdę i wyda ich przed całą szko...