Rozdział IV

253 15 1
                                    

Siedziałam jeszcze przez chwilę na ławce i nie mogłam sie otrząsnąć po ostatnich wydarzeniach. Z jednej strony byłam na siebie zła, że powiedziałam Leo tyle o sobie... A z drugiej strony miałam wrażenie, że doskonale mnie zrozumiał i pierwszy raz czułam sie przy kimś tak swobodnie. Chciałam zobaczyć czy nie dostałam jakiejś wiadomości od Kariny więc weszłam na facebook'a. Nic nie napisała... Po chwili weszłam na jej profil... Całkowicie sie załamałam, kiedy zobaczyłam, że wystawiła mnie i poszła do swojego chłopaka. Zastanowiłam sie chwile i doszłam do wniosku, że nie jestem na nią za to zła tylko o to że nie powiedziała mi że ma chłopaka... Mówiłam jej o sobie wszystko i jej zaufalam. Stwierdziłam, że nie będę sie tym przejmować.

-Może przez moja przeprowadzkę zapomniała mi o tym powiedzieć? -powiedziałam sama do siebie.

Wstałam i kierowałam sie w stronę kawiarni znajdującej sie na przeciwko parku. Zamówiłam smoothie i usiadłam na zewnątrz. Wtedy dostałam wiadomość.

Karina: Hej ❤️ co robisz?
Ja: siedzę w kawiarni i zastanawiam się co było pierwsze: jajko czy kura...

Nikt nigdy nie rozumiał mojej ironii dlatego nie zdziwiłam sie wiadomością od Kariny...

Karina: Myśle że kura ❤️ możesz rozmawiać muszę ci cos powiedzieć...

Stwierdziłam że nie będę odpisywać tylko od razu zadzwonię.

- To co chciałaś mi powiedzieć?- zaczęłam nadal zdenerwowana na przyjaciółkę
-Doszłam do wniosku że powinnaś o czymś wiedzieć...
-O czym?- powiedziałam juz spokojniejsza, ponieważ liczyłam, że powie mi coś o swoim chłopaku.
-Nie możemy się już dłużej przyjaźnić-wykrztusiła
Nic nie odpowiedziałam... Zaczęłam sie zastanawiać czy dobrze zrobiłam nie próbując kolejny raz sie zabić.
-Przepraszam-powiedziała i zakończyła rozmowę.
Miałam ochotę jej cos powiedzieć ale stwierdziłam ze nie będę po sobie pokazywać tego jaka jednocześnie jestem zła i załamana. Moja samoocena jeszcze bardziej spadła.

-No świetnie Julka teraz nie masz jeszcze przyjaciółki brawo-powiedziałam sama do siebie winiąc sie za niedawne zdarzenia.

Wypiłam do końca napój i ruszyłam w kierunku domu. Wchodząc trzasnęłam drzwiami tłumacząc to przeciągiem. Pobiegłam po schodach do moje pokoju i usiadłam do laptopa. Postanowiłam nie pogrążać się w rozpaczy jeszcze bardziej. Po 23 wzięłam prysznic, przebrałam się w piżamę i poszłam spać...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~
Hejo ❤️
Wiem dzisiejszy rozdział nie jest jakiś rewelacyjny ani długi ale tylko na tyle było mnie stać 😂❤️❤️ w kolejnych rozdziałach tak jak zapowiadałam będzie sie dużo działo. Za wszelkie błędy ortograficzne itp. z góry przepraszam ale tekst nie jest przezemnie jeszcze sprawdzony.
Trzymajcie sie ciepło ❤️❤️

Czy warto żyć? |Bars And Melody|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz