Turkusowy Kruk

7.7K 365 49
                                    


Podczas uczty młody Potter zauważył jak wszystkie osoby które wróciły z "tamtego świata", śmiesznie jedzą. Nie tyle co śmiesznie, to było po prostu dziwne i nie naturalne. Kiedy wkładali jedzenie do ust wyglądali jakby połykali ambrozję czy coś w tym rodzaju, podczas gryzienia uśmiechali się a kiedy połykali wypuszczali powietrze i wzdychali z błogości. 

- Co jest grane? Dlaczego wyglądacie i zachowujecie się jakby jedzenie było ważniejsze od powietrza tudzież było czystą ambrozją? Syriusz, proszę ciebie przecież to jest kawałek sałaty, człowieku... - w końcu Harry nie wytrzymał, ciekawość zjadała go od środka. 

- Bo widzisz, synu. W miejscu gdzie spędziliśmy ostatnie kilka lat nie trzeba jeść i nie ma również takiej możliwości, z piciem jest tak samo. Dlatego po tylu latach mieć możliwość najedzenia się do syta i delektowania się potrawami, nawet najmniejszymi, jest czymś boskim. Wybacz nam nasze zachowanie, na pewno nie wyglądamy jak Malfoy'owie przy kolacji, no ale... - na jego ostatnie słowa wszyscy parsknęli śmiechem, z wyjątkiem Harrego, kiedy do reszty dotarło że Harrego to jakoś nie bawi spojrzeli się na niego dziwnie. 

- Jak to, nie bawią cię już żarty o idealnych Malfoy'ach? Co jest z tobą, Harry? - zapytał Syriusz marszcząc przy tym brwi. 

- Nie wiem, może to dlatego że dzięki Narcyzie, Draconowi, siedzę tutaj z wami i mam możliwość porozmawiania z moją rodziną? Przepraszam ale jestem ich dłużnikiem, podwójnie. 

Na chwilę wszyscy zatrzymali się z jedzeniem i z zaskoczeniem spojrzeli na Harrego który przyjął maskę obojętności i spoglądał na twarze przyjaciół. 

- No co? 

- Harry.., nic nie mówiłeś o tym że ta rodzina uratowała ci życie i to jeszcze dwa razy..., mógłbyś nam to opowiedzieć? 

- Cóż, jedną historię to wy znacie, kiedy wtedy pojmał nas ten wilkołak i jego banda, ty rzuciłaś na mnie zaklęcie aby nie mogli rozpoznać mojej twarzy. Poprosili Dracona aby ustalił czy jestem tym Potterem, Draco doskonale widział że to ja ale zaprzeczył i powiedział że nie wie. Może to dla was błahostka, ale uwierzcie ten wyczyn był bardzo ważny, inaczej oni wezwaliby od razu Voldemorta i raczej by mnie tu z wami nie było, to się tyczy również Rona i Hermiony. Druga historia, było to w Zakazanym Lesie, kiedy musiałem stawić się do Toma i po raz ostatni z nim walczyć, pewnie pamiętacie że po tym jak trzymałem Kamień Wskrzeszenia, pojawili się Syriusz, Lupin i moi rodzice. Zostali ze mną do samego końca, ja postanowiłem nie walczyć. Kiedy Voldemort mnie rzekomo zabił pojawiłem się na zmienionym Kings Cross i miałem rozmowę z Dumbledorem. Potem wróciłem do swojego ciała, wszyscy świętowali moją śmierć, ale Riddle poprosił Narcyzę Malfoy aby sprawdziła czy na pewno nie żyję, dla pewności. Narcyza czuła mój puls, nachyliła się na de mną i spytała czy Draco żyje, ja potwierdziłem i ona wróciła do Czarnego Pana z wiadomością że nie żyję. 

Nastała cisza, wszyscy spuścili głowy i z zamyśleniem spoglądali w stół. 

- To jest również ciekawe, podczas bitwy o Hogwart, a właściwie na jej końcówce kiedy ja ponoć nieżywy, leżałem w ramionach Hagrida..., zobaczyłem twarz Draco, on nie chciał wracać do swoich rodziców i Śmierciożerców, stał obok uczniów, niestety pod wpływem głosu rodziców wrócił, ale ewidentnie nie chciał. 

Wszyscy pokiwali głowami, głos zabrał Albus. 

- Proponuję aby wszyscy, a szczególnie dzieci poszli spać.

Harry, Hermiona i dzieci Wesleyów odwrócili głowy w stronę Dumbledore'a patrząc na niego spod zmarszczonych brwi pytającym wzrokiem. 

- Z całym szacunkiem profesorze, ale my jesteśmy dorośli, może oprócz Ginny, ale miesiące dzielą ją od 17. Każdy odpowiada za siebie i nie będzie nam profesor mówił co mamy robić, jeśli reszta będzie tu siedzieć i omawiać ważne plany to my zostajemy i guzik nas obchodzi co o tym myślisz, nie będziesz mi więcej mówił co mam robić..., ostatnio nie najlepiej się to skończyło - głos zabrał Harry, powiedział to tak władczym i stanowczym tonem, że wszyscy spojrzeli na niego z nieukrywanym zdziwieniem, a Syriusz z dumą i lekkim uśmieszkiem. 

Harry Potter i Klątwa VoldemortaWhere stories live. Discover now