Prolog. Pora na rozwój.

194 11 0
                                    

◇ Conrad.
Pierwszy raz zauważyłem tego człowieka na festiwalu TomorrowWorld w 2014 roku. Miał w sobie coś, co natychmiast przykuło moją uwagę.
Różnił się od innych wykonawców muzyki elektronicznej... tego nie można było mu odmówić.
W tamtym czasie poszukiwałem idealnego wykonawcy, przy którym mógłbym rozwinąć skrzydła.
Szukałem inspiracji praktycznie u każdego.
U Braci Showtek.
U Tiësto.
Ba, nawet samego Armina Van Burren'a.
Jednak to właśnie Kyrre Gorvell-Dahll, znany w kręgach muzycznych pod pseudonimem Kygo,
najbardziej przypadł mi do gustu.



◆ Kygo.
Mój występ nie był za długi.
Cóż, grałem jedynie w zastępstwie za Avicii'ego, ale i tak czułem, że tłum przyjmuje moją muzykę z zadowoleniem. Jedli mi z ręki!
Uśmiechałem się sam do siebie, podśpiewując każde słowo z granej przeze mnie piosenki.
W jednej chwili poczułem, że ktoś wyjątkowo bacznie mi się przygląda.
Niby ludzie z widowni czekali z niecierpliwością na kolejne kawałki, jednak jeden z obserwujących co rusz na mnie zerkał. Nie był moim fanem, tego byłem pewny.



◇ Nie spuszczałem go z oka... Byłem dosłownie zauroczony jego grą, póki moje uszy nie usłyszały wyjątkowo innego niż dotychczas brzmienia klawiszy. Zanuciłem pod nosem parę dźwięków, by bardziej je sobie utrwalić w pamięci. Doszedłem do ostatecznego wniosku - koniecznie muszę spotkać się z nim twarzą w twarz.


◆ I stało się - moje 23 minuty na jednym z najważniejszych światowych festiwali muzyki elektronicznej dobiegły końca. Zagrałem jedną z kompozycji, dla której nie miałem jeszcze oficjalnego tytułu, jednak przeczucie podpowiadało mi, że oprócz swoich dobrych przyjaciół, na backstage'u spotkam kogoś wyjątkowego. Kogoś, kto wykręci mi życie drugi raz o te 180 stopni. Nie myliłem się. Czekał na mnie pewien ciemnowłosy blondyn, który przedstawił mi się jako Conrad Sewell.


  - wizja Kygo 

  - wizja Conrad'a 

Firestone .◆. [Kygo&Conrad] (PERMANENTLY DEAD)Where stories live. Discover now