Rozdział 12

323 21 5
                                    

Kiedy się ogarnęliśmy zeszliśmy na dół na lunch. Zastanawiałam się co z dzisiejszym powrotem do domu. Nie chciałam zostawiać tu Dezego, przecież dopiero się pogodziliśmy.
-Hej! Ziemia do Werki!- krzyknęła do mnie Julka machając mi przed twarzą.
-Oj. Przepraszam...-powiedziałam lekko speszona
-Nad czym się tak zastanawiasz? Zakochałaś się?- zapytał mnie Czułek
-Owszem zakochałam się.-powiedziałam słodkim głosem
- A w kim?-zapytał udając zdziwionego
-A jak myślisz?- odpowiedziałam mu pytaniem
-Hmm...-udawał, że się zastanawia
Znaleźliśmy wolny stolik i usiedliśmy do niego, podeszła do nas kelnerka i złożyliśmy zamówienie. Każdy wziął po shake'u.
-Co robimy z dzisiejszym powrotem?- w końcu zapytałam upijając łyk napoju
-Jak to co? Wrócicie, a ja z wami. I Remek też będzie wracał.- mówiąc to spojrzał na Julkę
-Naprawdę?!- krzyknęłyśmy razem, aż ludzie z sąsiednich stolików się na nas spojrzeli
-Naprawdę.-powiedział Dezy uśmiechając się
-Wow. Super.-odezwała się Julka rozmarzając się
-Ale co będzie pózniej? My wysiądziemy w Warszawie, a wy?- znowu zrobiło mi się smutno
-Spokojnie, coś wymyślimy- uspokoił mnie Dezy
Kiedy skończyliśmy znowu poszliśmy na górę, aby zabrać walizki.
Około godziny 13.00 odmeldowałyśmy się z hotelu i pojechaliśmy taksówką po walizki Dezego i po Remka. Gdy zabraliśmy następnego pasażera była godzina 13.40, a za 20 minut mieliśmy pociąg.
-Zdążymy na 14.00 na peron?-zapytałam kierowcy lekko zaniepokojona
-Oczywiście, młoda damo.-mówiąc to dodał gazu
Faktycznie na miejscu byliśmy o 13.55. Gdy zapłaciłam i podziękowałam kierowcy szybko pobiegłam do reszty. Pociąg już czekał, więc wszyscy weszliśmy do niego i poszukaliśmy wolnego przedziału, na szczęście było mało ludzi i po chwili siedzieliśmy już na miejscach.
Droga do Warszawy minęła bardzo szybko, dużo się śmialiśmy i żartowaliśmy, ale nadszedł czas pożegnania, ponieważ chłopaki musieli wracać do domu. A i jeszcze jedno Julka i Rezi zostali parą! Spełniło się jej marzenie, tak samo jak i moje. Ustaliliśmy, że będziemy się spotykać przynajmniej raz w miesiącu i oczywiście będziemy dzwonić i pisać.
Po bardzo smutnym pożegnaniu wyszłyśmy z Julką na parking, gdzie czekał na nas już mój tata. Podczas drogi powrotnej opowiedziałyśmy mu prawie o wszystkim.
Kiedy przejeżdżaliśmy przez las wyskoczył na drogę łoś i...
-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-
Hej! Jak tam u was? 🐻
Co się stało z łosiem (xD) i dziewczynami oraz tatą Weroniki dowiecie się już niedługo! :P

Niewiarygodne chwile || FF MasterczułekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz