Rozdział 13

313 24 5
                                    

Kiedy przejeżdżaliśmy przez las na drogę wyskoczył łoś i...
obudziłam się zlana potem i spojrzałam na zegarek, była 4. Próbowałam jeszcze usnąć, ale nie mogłam, więc przypomniałam sobie sen. Chciałabym, żeby był prawdziwy, chociaż miałam takie wrażenie, jakby to działo się naprawdę. Masterczułek to mój ulubiony youtuber i od zawsze marzę, żeby go spotkać, a o tym, żeby był moim chłopakiem to nawet nie myślę. A w tym śnie to się stało! Muszę w poniedziałek opowiedzieć to moim koleżankom. Rozmyślając tak zasnęłam.
O 7 zadzwonił mój budzik, ledwo wstałam z łóżka, ponieważ są ferie, a dokładniej ich ostatni dzień. Dzisiaj jedziemy na Mazury do mojej cioci, aby uczcić ten smutny koniec.
Poszłam do garderoby po ubrania, a następnie do łazienki się ogarnąć. Po pół godzinie zeszłam na dół na śniadanie. Musiałam się śpieszyć, bo tata jak zawsze mnie poganiał. Około godziny 8 już wyjechaliśmy w dość długą drogę. Przez ten czas przejrzałam „social media", przeczytałam książkę i posłuchałam muzyki. Po kilku godzinach drogi byliśmy na miejscu. Na powitanie wyskoczył mi słodki beagle Oskar i oczywiście ciocia. Była wysoka i „przy kości", miała krótkie, czarne włosy oraz szeroki uśmiech.
Kiedy się przywitaliśmy weszliśmy do salonu, ciocia zrobiła nam kawę i usiadła do nas. Oczywiście przyszedł do mnie Oskar i musiałam się z nim pobawić.
Cały pobyt minął w bardzo miłej atmosferze: dużo rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Około godziny 16 wyruszyliśmy w drogę powrotną, którą całą przespałam. Kiedy dojechaliśmy do domu było już ciemno. Chociaż spałam kilka godzin w samochodzie byłam nadal zmęczona, więc ogarnęłam się i poszłam spać.
Następnego dnia
Mój okropny budzik obudził mnie równo o 6.30. Chciało mi się płakać, ale cóż trzeba wstać. Ledwo włócząc nogami doszłam do łazienki i umyłam twarz, od razu zrobiło mi się lepiej, ale to nie to kiedy bym spała do 10. Po porannej toalecie wybrałam pierwsze lepsze ubrania i założyłam je. Następnie wzięłam plecak i  zeszłam na dół na śniadanie. Po skończonym posiłku zostało mi jeszcze sporo czasu, więc przejrzałam internety i porozmawiałam z rodzicami. O godzinie 7.20 mama zawiozła mnie na przystanek, a 10 minut pózniej był już autobus. Następne 10 minut jechałam do szkoły. Gdy weszłam do budynku czekały już na mnie moje przyjaciółki, więc przywitałam się z nimi i poszłam się przebrać. Zaraz pózniej zadzwonił dzwonek i szybko pobiegłam na lekcje. Godziny mijały, aż w końcu nadszedł czas na długą przerwę oraz na opowieść o moim śnie. Kiedy skończyłam moją wypowiedź dziewczyny były w lekkim szoku. Po chwili zastanowienia Daria krzyknęła:
-Werka! Mam pomysł! Widziałam na fanpage'u Masterczułka konkurs, w którym trzeba napisać fanfiction oczywiście o nim. Nagroda niestety nie jest znana.
-Tak! Napisz, napewno wygrasz.-powiedziała Anka.
-No dobra może spróbuję.-zgodziłam się
-Super!-krzyknęły w jednej chwili, po czym zaczęłyśmy się śmiać.
Gdy wróciłam do domu od razu wzięłam się za pisanie nawet nie jedząc obiadu. Konkurs miał być rozstrzygnięty za kilka dni, więc się trochę stresowałam, ale raz się żyje. Sprawdzałam fejsa co chwilę, a lajków przybywało. Dezy powinien w takim razie to zobaczyć. Ciekawe czy mi się uda, ale tak szczerze to wątpię.
-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-
I jak zaskoczeni? :D
Pobiłam dzisiaj rekord, bo jak narazie to mój najdłuższy rozdział. Mam nadzieję, że się podobał :)
Pozdro! ;) Do zobaczenia za kilka dni <3

Niewiarygodne chwile || FF MasterczułekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz