Uwaga! Nie odpowiadam na zepsute zdrowie psychiczne po przeczytaniu tego rozdziału. Autorka cierpi na niedojebanie mózgowe i nie potrafi napisać nic normalnego xD
Siedziałam właśnie w bibliotece, odrabiając zadania domowe. Mogłam robić to w domu ale nie lubiłam być sama. Poszłam właśnie odłożyć wszystkie książki w głąb biblioteki gdy poczułam czyjeś ręce zasłaniające mi usta i przyciskające do ściany. Wystraszyłam się mocno, chciałam krzyczeć ale z mojego gardła wydarł się tylko zduszony okrzyk. To był Shizuo, chłopak który prześladował mnie od jakiegoś czasu. Nie zwracałam większej uwagi na chłopaków, wszyscy poza tymi z drużyny na mnie lecieli i ślinili się na sam mój widok. Shizuo przycisnął mnie do ściany i zaczął macać moje nie małe krągłości (no przecie nie napisze że cycki xD). Kiedy zaczął rozpinać mi koszulę zaczęłam się wyrywać, uścisk na moich rękach zmalał a ja wykorzystałam to i się wyrwałam. Chwyciłam moją torbę i wybiegłam z szkoły. Miałam później jeszcze trening ale nie miałam na niego ochoty. Do domu dotarłam w 10 minut szybkim biegiem, mieszkam blisko. Rzuciłam torbę przy drzwiach i pobiegłam do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko (jak naleśnik na patelnie) i rozbeczałam się wylewając z siebie hektolitry łez.
***
P Kagamiego
Za chwilę mamy trening. Asami obiecała nam wypad do mali burgera jeśli z nią wygramy. Cała drużyna przeciwko niej. Ona jest szalona. Miałem właśnie wchodzić do sali gimnastycznej kiedy zauważyłem naszą kapitan wybiegającą ze szkoły z płaczem. Miała rozpiętą do połowy koszulę. Wydało mi się to podejrzane ale na razie postanowiłem ją zignorować. Wszedłem na salę i zacząłem trening wraz z chłopakami.
TIME SKIP
Asami nie przyszła do szkoły ani w tym tygodniu ani w następnym. Wszyscy się o nią martwiliśmy, zwłaszcza że niedługo graliśmy kolejny mecz eliminacyjny. Po szkole postanowiłem ją odwiedzić. Lekcje leciały strasznie wolno. Wreszcie pozwolono nam opuścić ten budynek męczarni. Od razu wybrałem się pod dom Asami. Zadzwoniłem do drzwi. Po chwili uchyliły się a za nimi stała niziutka osóbka wyglądająca jak siedem nieszczęść. Gdy mnie zobaczyła uśmiechnęła się niechętnie i wpuściła mnie do środka. Poszła do swojego pokoju, a ja za nią. Usiadła na łóżku i wysmarkała nos. Zużytą chusteczkę rzuciła w kąt pokoju na wielki biały stos papieru.
-Asami, wszystko dobrze? - spytałem w końcu
-Tak, tak tylko złapałam wyjątkowo silną anginę- odpowiedziała
-Na pewno? Nie chcesz lekcji? -zapytałem chwytając ją za rękę. Popatrzyła na mnie z przestrachem, wyrwała rękę i odsunęła się na drugi koniec pokoju. Nigdy tak nie reagowała na mój dotyk. Była wystraszona ale nie wiem z jakiego powodu.
-Wyjdź! -krzyknęła. Byłem zdziwiony. Ja ją tylko dotknąłem. Posłusznie wyszedłem z jej domu, pełen przemyśleń.
***
Bardzo przepraszam was za tak krótki rozdział :/ Wena nadal przebywa gdzieś w Bieszczadach lub tatrach i świetnie się bawi. Kiedy wróci poinformuję was (xD)
![](https://img.wattpad.com/cover/60138972-288-k927881.jpg)
CZYTASZ
KnB - 7 członek pokolenia cudów *ZAKOŃCZONE*
FanfictionAsami Kato - na co dzień mała urocza dziewczyna, w domu jednak wypłakuje tony łez. Kim jest? Jaką tajemnicę skrywa? Co zdarzyło się w gimnazjum Teiko i jaki wpływ miało na życie dziewczyny?