Cinquiéme

27 6 1
                                    

Obudziłam się z transu, gdy poczułam, że Isaac ciągnie mnie za ramię.
- Halo, Kelly. Harry mówi do ciebie. - szarpnął mnie po raz kolejny.
Otarłam oczy i przez ułamek sekundy ujrzałam lekki uśmiech bruneta.
- Przepraszam. - postanowiłam się ogarnąć - Czy możesz powtórzyć co mówiłeś? - zwróciłam się do zielonookiego.
- Twój brat miał spięcie z moim, ale wszystko już im wytłumaczyłem. - powiedział z chrypką, która była... nie ważne.
- Będę zmuszona powiedzieć o tym mamie, kiedy wróci z pracy. - zwróciłam się do brata.
Nagle poczułam zimną dłoń na swoim ramieniu.
- Ej, zluzuj. To nie było nic poważnego... tylko męskie przepychanki. - puścił oko do brata, a potem spojrzał w moje oczy. Jego zielone oczy sprawiały, że nie czułam nóg i zaczęłam się pocić, które były cholernie piękne.
Wpatrywaliśmy się w swoje oczy przez dłuższą chwilę, ale jego wzrok po chwili był zwrócony trochę niżej. Spojrzałam na co się gapi i zamurowało mnie.
Głupi zboczeniec. - pomyślałam.
Wzięłam Isaaca za rękę i szybko ruszyliśmy do domu, byle jak najdalej od niego.
Szliśmy chodnikiem, gdy brat mruknął do siebie.
- Harry byłby fajnym bratem, Simon ma farta.
- Słyszę wszystko. - warknęłam
- Nie lubisz go?
- Nie za bardzo.
- Podwieźć was? - słysząc znaną mi chrypę, momentalnie się odwróciłam. Był tam w czarnym Range Roveru, w czarnych okularach. Wyglądał idelanie, za idelanie.
- Nie dzięki. Poradzimy sobie, z resztą..
- Harry! Ale masz super brykę! - przerwał mi brat, który próbował się wyrwać.
- Isaac, uspokój się. Chodź, idziemy domu. - warknęłam, ciągnąc lekko brata w swoją stronę, ale on udawał że nie słyszał.
- Range Rover, woah. Zawsze chciałem mieć... - otworzył buzię ze zdumienia.
- To wsiadaj, tylko musisz uprosić siostrę. - mówiąc to popatrzył na mnie i puścił do mne oko, na co ja prawie zemdlałam.
- Keeeellyyy... proszę proszę! - Isaac zaczął błagać.
- Stanowczo mówię NIE. Chodź czy mam przeliterować? - byłam wkurzona na Harrego, że demoralizował mi brata.
- Kelly, nie daj się prosić, przed wami jeszcze długa droga do domu. - powiedział brunet, miał rację. Pieprzoną rację.
Chwila.
Skąd on wie gdzie mieszkamy...

-----
. Jako ze rozdzial krotki, wstawie dzis wieczorem jeszcze jeden ;))
xx

first h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz