18 stycznia 2016 roku.
Całą noc przespałem spokojnie nie budząc się, na szczęście, ani razu.
Otworzyłem oczy dopiero około dziesiątej, przywitany idealną ciszą.Odetchnąłem głośno i dźwignąłem się do pozycji siedzącej strącając z siebie jeszcze ciepły koc. Zamrugałem kilkakrotnie po czym rozejrzałem się po lekko przyciemnionym pokoju.
Byłem... sam. To pierwszy raz od bardzo dawna, kiedy budzę się bez kogoś siedzącego na krześle obok łóżka, kogoś, kto przywitał by mnie promiennym ,,Dzień dobry" i szczerze powiedziawszy, byłem z tego powodu bardzo dumny.
Przetarłem dłońmi zlepione resztką snu powieki, by następnie spojrzeć na włączonego laptopa, który leżał obok mnie na materacu. Sięgnąłem ręką do myszki i poruszyłem nią. Ekran się włączył.
Przy okienku mojego Admina nadal widniała zielona kropka, a moje spierzchnięte usta mimowolnie wykrzywiły się w małym uśmiechu.
Wciąż tu jest... Na prawdę był przy mnie całą noc.Nie zwlekając dłużej zacząłem stukać palcami w klawiaturę.
Jelonek07: Dziękuję.
Wysłałem wiadomość z towarzyszącym temu cichym westchnieniem, po czym wyłączyłem urządzenie i wstałem na równe nogi.
Skierowałem się do łazienki w zamiarze wzięcia szybkiego prysznicu na kompletne rozbudzenie zmysłów.Dopiero, gdy po raz drugi znalazłem się w mojej sypialni, zauważyłem bałagan pozostawiony po minionej nocy. Otwarta szafa świadczące o tym, że kilkanaście godzin temu próbowałem się w niej schować, porozrzucane w meblu i wokół niego ubrania, szczelnie pozasłaniane okna, zmięta pościel oraz leżące obok łóżka poduszki.
Zmierzwiłem palcami swoje włosy kręcąc przy tym bezradnie głową. Cały ten charmider nie miał by miejsca, gdyby nie jedna, konkretna osoba.
- Xiumin, dlaczego.... - zapytałem cicho, choć doskonale wiedziałem, że jestem sam.
Po ogarnięciu pokoju, poszedłem do kuchni, aby przygotować sobie śniadanie. Wyjąłem z lodówki mleko oraz płatki zbożowe z szafki, po czym połączyłem składniki w salaterce. Nawet nie odchodząc od kuchennego blatu, oparłem się o niego i zacząłem w spokoju jeść mój dość mało pożywny posiłek.
Zacząłem się zastanawiać, dlaczego tak długo nie ma Chaerin. Czyżby jej siostra miała jakieś problemy z porodem? Nie potrafiłem znaleźć odpowiedzi na te pytanie, ale widziałem, że dochodzi jedenasta, a ta godzina mogła zwiastować przyjście tylko jednej osoby.
Nie spiesząc się zjadłem jako takie śniadanie, a gdy odnosiłem naczynia do zmywarki, usłyszałem dzwonek, który rozbrzmiał po mieszkaniu. Otrzepałem dłonie z niewidzialnego kurzu i poprawiłem swój szary sweter, po czym poszedłem do holu i otworzyłem drzwi gościowi, którym okazał się być wysoki, dobrze zbudowanego chłopak.
- Cześć - przywitał się ze mną młody Koreańczyk z wiecznym uśmiechem na ustach, którego zaraz wpuściłem do środka. - Jak się czujesz? - zadał dobrze znane mi pytanie, które powtarzał na każdej wizycie.
- Dobrze - otrzymał również dobrze mu znaną odpowiedź.Weszliśmy w głąb domu kierując się do salonu, gdzie usiedliśmy na obszernej kanapie. Chanyeol rozglądał się po pomieszczeniu, jakby szukał kogoś lub czegoś wzrokiem.
O co mu...? Ah tak, Chaerin.
CZYTASZ
Nieznajomy
FanfictionWspółtwórca : @spacedeerlu Gatunek : dramat, romans Paring : hunhan Jelonek07: Cześć. Nieznajomy: Cześć. W czym mogę ci pomóc? Jelonek07: Chanyeol mi cię polecił, gdybym chciał z kimś porozmawiać. Nieznajomy: W takim razie porozmawiajmy.