SEHUN
Od: Luhan
Nie wierzę...Do: Luhan
No wiesz... tak jakoś wyszło.Od: Luhan
Po prostu nie wierze...Od: Luhan
Jak można się zachwycać bardziej ścieżką dźwiękową z ekranizacji książki niż samą książką czy też akcją filmu?! -_-Do: Luhan
No co? Nie moja wina :<Od: Luhan
Jesteś niemożliwy...Leżałem rozciągnięty na swoim miękkim łóżku, uśmiechając się niczym głupek do telefonu, którego rażący oczy ekran praktycznie dotykał mojego nosa.
Tak. To było moje łóżko, nie szpitalne łóżko pachnące zbyt mocnym proszkiem do prania, drażniącym ludzkie nozdrza. To było moje, wygodne łóżko stojące w moim pokoju, w moim domu.
Dlaczego znajdowałem się we własnym domu, a nie w szpitalu? Cóż, lekarze, nie widząc żadnych przeciwwskazań pod postaciami złego samopoczucia oraz krwotoków z nosa, postanowili wypuścić mnie po trzech dniach do domu, za co szczerze im dziękowałem.
Niestety, nie było to opuszczenie szpitala bez powrotu do niego. Dziś miały się ukazać wyniki biopsji szpiku, przez co znów miałem jechać do miejsca, którego nie darzyłem szczególną sympatią, by dowiedzieć się, co wykazały badania.
- Sehun! - usłyszałem nagle dobiegający z korytarza głos rodzicielki. - Pan Amerdson dzwonił! Mają wyniki! Ubieraj się, zaraz jedziemy do szpitala! - poinformowała dość nerwowym głosem.
Westchnąłem w poduszkę, na której opierałem brodę, po czym znów spojrzałem na ekran telefonu wyświetlający moje wiadomości z Luhanem, które zdawały się nie mieć końca i w sumie nie chciałem, by go miały
Gdzieś tam, po drugiej stronie połączenia znajdował się mój rozmówca. Nie wiedziałem za bardzo, jak wygląda oprócz tego, iż ma dziewczęcą urodę, ale to można było wyobrazić sobie na miliony sposobów.
Ja jednak wyobrażałem sobie go w swój własny, oryginalny sposób - jako drobnego, nieco niższego ode mnie chłopaka o łagodnych rysach twarzy oraz dużych oczach, które przysłaniała nieco za długa grzywka... i szczerze mówiąc, podobał mi się taki Luhan, dlatego miałem cichą nadzieję, że moje wyobrażenia zgadzają się z rzeczywistością.
Niestety, nie mogłem się przekonać, jaki był Luhan naprawdę, ponieważ spotkanie z nim było nierealne, zabronione, niedopuszczalne. Dlaczego?
Po pierwsze - Luhan przez chorobę nie mógł wychodzić z domu.
Po drugie - jeśli ja jestem chory, nie będę mógł wychodzić ze szpitala.
Po trzecie - jeśli nawet się ze sobą spotkamy, prawdopodobnie polubimy siebie nawzajem jeszcze bardziej, a to przyniesie nam obu mnóstwo problemów związanych z tęsknotą za sobą i chęcią częstego widywania się.Wziąłem głęboki wdech, przeklinając w myślach swój własny organizm wypełniony samymi wadami, po czym znów zacząłem stukać opuszkami kciuków w smartphona.
Do: Luhan
Muszę kończyć. Chłopaki po mnie przyszli, idziemy na pizzę. Odezwę się wieczorem. Okay?Od: Luhan
OkayDo: Luhan
... Też poczułeś się jak psycho-fan GNW?Od: Luhan
Tak trochę XDDo: Luhan
Okay...Od: Luhan
Oh Sehun, idź już na tę pizzę!Do: Luhan
........ Okay ;)
CZYTASZ
Nieznajomy
FanfictionWspółtwórca : @spacedeerlu Gatunek : dramat, romans Paring : hunhan Jelonek07: Cześć. Nieznajomy: Cześć. W czym mogę ci pomóc? Jelonek07: Chanyeol mi cię polecił, gdybym chciał z kimś porozmawiać. Nieznajomy: W takim razie porozmawiajmy.