Rozdział 4 : Jesteś naiwny

2.4K 370 59
                                    


20 stycznia 2016 roku.

Minęła kolejna, na szczęście spokojna noc. Obudziłem się około dziewiątej, przywitany przez idealną ciszę.

Przetarłem wierzchem dłoni zlepione resztką snu powieki i rozejrzałem się z zaciekawieniem po pokoju, by w końcu napotkać wzrokiem spokojny wyraz twarzy Chaerin.

- Dzień dobry, Lu - przywitała mnie jak zawsze z uśmiechem. 
- Dzień dobry - zawtórowałem, głośno ziewając.

Studentka nie musiała więcej nic mówić. Wiedziałem, że mam się doprowadzić do ładu i zejść do kuchni na śniadanie.

Gdy brunetka opuściła mój pokój, w końcu zwlekłem się z łóżka i poszedłem do łazienki. Potem było tylko powtarzanie codziennych, porannych czynności, takich jak prysznic, ubranie się, zejście na śniadanie, podawanie mi podstępem leków i tak dalej. Nic wielkiego...

Wróciłem do swojego pokoju około dziesiątej po drodze prawie wpadając na zamknięte drzwi z powodu kłębiących się w mojej głowie myśli, które od wczorajszego wieczoru nie dawały mi spokoju.

Jedno słowo, które utkwiło mi w pamięci. Jedno imię.

Sehun.

To trochę zwyczajne, ale jakże niesamowite imię. Aż dziwne, że jednak mi się przedstawił, no bo hej! Na prawdę przestałem wierzyć, że powie mi o sobie cokolwiek, a tu proszę.

Zastanawiało mnie tylko czy robi to z litości, bo na prawdę chce mi pomóc z moją samotnością, czy też dlatego, że może jednak... No nie wiem, polubił mnie?

Bo ja jego owszem. Na prawdę polubiłem Sehuna. Jego zawsze składnie i logicznie sformułowane zdania, sposób w jaki pisał, jego tok myślenia, jego pożyteczne rady. Z dnia na dzień stawał mi się coraz bliższy pomimo tego, że był tylko Nieznajomym poznanym przez internet.

W końcu wziąłem z biurka biały laptop, z którym po chwili usiadłem na miękkim łóżku. Uruchomiłem urządzenie, wszedłem na odpowiednią stronę internetową, zalogowałem się, po czym przejrzałem czat.

Obok nazwy mojego Admina widniała zielona kropka. Nie zwlekając dłużej ułożyłem swoje place na klawiaturze, by zaraz zacząć w nie stukać.

Jelonek07: Witaj, Nieznajomy :)

Wysłałem wiadomość i westchnął głośno w oczekiwaniu na otrzymanie odpowiedzi od mojego rozmówcy. Na całe szczęście nie musiałem czekać długo, ponieważ Nieznajomy odpisał po niecałych dwóch minutach.

Nieznajomy: Dzień dobry.

Na mojej jasnej twarzy automatycznie pojawił się uśmiech. ,,Dzień dobry" od Sehuna wydawało się być o stokroć lepsze od ,,Dzień dobry" Chaerin. Zadziwiające, jak duży wpływ miała na mnie zupełnie obca osoba. Chociaż... czy nadal taka obca?

Jelonek07: Jak się spało? 

Czułem, jak narasta we mnie zainteresowanie względem mojego Admina. Chciałem go poznać bliżej. Wiedzieć czym się zajmuje, jak lubi spędzać wolny czas, czego słucha. Chciałem w nim odszukać swojego przyjaciela. Chciałem tak, jak Chaerin mnie, witać go co ranek ,,Dzień dobry, dobrze spałeś?". Chciałem, aby nasze rozmowy były swobodne i nieograniczone przez prywatność Sehuna oraz moją chorobę. No bo czemu nie?

Nieznajomy: Całkiem dobrze, a tobie?

Jelonek07: Z pewnością spokojnie.

Jelonek07: Co porabiasz?

Nieznajomy: Leżę w łóżku i piję herbatę z miodem. Przeziębienie wciąż trzyma.

Jelonek07: Masz temperaturę?

NieznajomyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz