Powoli zaczęłam pogrążać się w czerni. Wraz z odejściem Edwarda moje życie straciło sens. Rodzice zaczynali się już denerwować. Nie okazywali mi swojego zdenerwowania i starali się być wyrozumiali. Kilka dni później rano miałam iść do szkoły. Siedziałam z rodzicami przy śniadaniu, kiedy nagle poczułam jak moja treść żołądkowa podchodzi mi do gardła. Odłożyłam kanapkę i pobiegłam do łazienki. Zwróciłam całe śniadanie. Klęczałam w łazience, w drzwiach pojawiła się mama.
- Coś się stało kochanie?- spytała patrząc na mnie z troską.
- Nie. Wszystko dobrze. Chyba się czymś zatrułam. Mogę nie iść do szkoły?
- Bello... Powiedz mi kochanie, czy jest coś o czym powinniśmy z ojcem wiedzieć?- spojrzała na mnie wnikliwie. Spuściłam głowę i szepnęłam:
- Chyba tak...
- Bello?
- Mamo, idź do salonu. Zaraz do was przyjdę. Wszystko wam powiem.- Reneé wyszła z łazienki. Poszłam w jej ślady i usiadłam na fotelu naprzeciw rodziców.
- Muszę wam coś powiedzieć.- odezwałam się cicho.
- Co się stało?- spytał Charlie i patrzył na mnie przenikliwie.
- Tato... Ja... Spałam z Edwardem.
- Bello?
- Tak mamo, myślę, że mogę być w ciąży z Edwardem.- powiedziałam ze łzami w oczach.
- Nie płacz Isabello. Pójdziemy do ginekologa i wszystko wyjaśnimy, dobrze?- pokiwałam głową i przytuliłam się do mojej mamy. Byłam jej ogromnie wdzięczna, za to, że mnie wspiera. Moja rodzicielka chwyciła za telefon i zadzwoniła do przychodni ginekologicznej. Miałyśmy szczęście. Pani doktor mogła przyjąć mnie za godzinę. Szybko się ogarnęłam i wyruszyłam na spotkanie najgorszego. Przed gabinetem już chciałam zrezygnować, kiedy zza drzwi gabinetu wyszła młoda kobieta i powiedziała:
- Isabella Swan?- pokiwałam głową.
- Zapraszam do gabinetu kochanie.-uśmiechnęła się do mnie. Weszłam do gabinetu. Powiedziałam jej, że mam podejrzenia, że mogę być w ciąży. Pani doktor zbadała mnie, a potem powiedziała:
- Gratuluję Isabello. Jesteś w 3 miesiącu ciąży. Dziecko jest zdrowe i rozwija się prawidłowo. Wydrukować Ci zdjęcie?- spytała. Kiwnęłam głową twierdząco i czekałam na zdjęcie usg. Chwilę później wychodziłam już z gabinetu w dłoni trzymając zdjęcie usg mojego i Edwarda dziecka. Postanowiłam, że on nie dowie się o naszym dziecku. Nie chciał mnie, a to znaczy, że dziecka też nie będzie chciał. Zresztą pewnie i tak nigdy go już nie zobaczę. Urodzę nasze dziecko i wychowam je sama. Nie potrzebuję ani jego ani jego "cudownej" rodziny. Mam nadzieję, że sobie poradzę.--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witajcie kochani! Wiem, długo czekaliście na ten rozdział, ale miałam bardzo dużo na głowie... Szkoła i trochę musiałam poprawić oceny ;< mam nadzieję, że mnie nie zostawiliście i cały czas ze mną jesteście ;) pozdrawiam cieplutko i miłego czytania ;*
CZYTASZ
Kiedy miłość umiera, wszystko się zmienia...
FanficFanfiction Zmierzchu. Bella traci ukochanego, który jednak pozostawia coś po sobie. Pamiątkę w postaci dziecka, które Ona chce chronić przed Nim za wszelką cenę. Kiedy On niespodziewanie wraca i poznaje swoje dziecko, próbuje odzyskać zaufanie Isabe...