Rozmowa z "NIM"

233 12 0
                                    

Obudziłm sie, ale dalej leżało mi to na sercu, że Bieber to dla mnie robi. Siedziałam na łóżku wpatrywałam sie w śpiącego Justina. Postanowiła, że chce sobie dać radę sama. Wziełam prysznic, ubrałam sie i wyszłam wcześniej nie czekając na Justina.
Podążałam dziedzińcem sama. Nie było tu nikogo. Po chwili usiadłam na ławce i rozmyślałam. Nie chciałam myśleć o Lukeu, ale to nie umkło mojej uwadzie. Zawsze jak o nim wspominałam mój znak... czyli wielki krzyż na moich plecach cholernie piekł. Nie wiem co on mi zrobił, czym mi to zrobił. Jedno wiem to już zamknięty rozdział. Nagle ktoś przerwał moje rozmyślenia zasłaniając mi oczy dłońmi. Znak zaczął boleć jeszcze bardziej. Znałam ten dotyk. Szybko odsunęłam jego ręce wstając i odwracając sie do mojego krzywdziciela. Byłam jak najbardziej zdziwiona. On sie szyderczo uśmiechnął. Krok w krok odsuwałam sie bez słowa, a on podążał za mną.

- Nie zbliżaj sie - odezwałam sie pierwsza z zamgloną widocznością.

- Chciałem tylko porozmawiać - chłopak dalej do mnie podchodził

- A mi sie wydaje, że nie mamy o czym. Nie uwarzasz? - nie chciałam z nim rozmawiać po tym co sie stało.

- Ja naprawdę przepraszam... - nie dane mu było dokończyć.

- Nawet mnie nie denerwuj bo zaraz ty będziesz mi wstrzykiwał to świństwo. - wykrzyczałam z jakieś pięć metrów od niego ciągle szłam w tył.

Chłopak szyderczo sie uśmiechnoł i skiną lekko głową. Szczerze nie wiedziałam o co mu chodziło. Nagle z tyłu mocno za ręcę chwycił mnie jakiś chłopak. Nie mogłam sie ruszyć. Był naprawdę silny. Luke do mnie podzszedł i ścisnął moją twarz ręką. Poczułam jak krew mi spływa po plecach z mojego 'oznakowania'. Jestem pewna, że został ślad na koszulce. Chłopak w mgnienu oka wbił sie w moje usta. Za nic nie chciałam oddać pocałunku. Ale on nie dawał za wygraną. Już nie miałam ochoty sie z nim siłować. Musiałam to zrobić. Stało sie. On też już odpuścił.

- Chce cie odzyskać suko rozumierz - wywarczał mi w twarz. - Jeszcze raz mi sie sprzeciwisz. Porzałujesz tego kurwo. - odrzekł. Jeszcze raz cmikną moje wargi. I sie odsuną - Rick puść ją. - a on popchnął mnie tak, że upadłam i zaryłam polikiem o kamień.

Odszedli. Pozbierałam sie i ruszyłam w strone pokoju z rozciętą twarzą i zakrwawioną koszulką. Podążałam powoli kuśtykając. Mój obecny stan mi na szybciej nie pozwalał. Wdrapałam sie na to drugie piętro i z trudem weszłam do pokoju. Pierwsze co wpadło mi w oczy to Justin załamujący sie na swoim łóżku. Gdy tylko mnie zobaczył wstał nerwowo z siedzenia.

- Jodge gdzie ty byłaś? Co ci sie stało? - spytał z smutkiem w oczach.

- To nic takiego - odpowiedziałam.

Chłopak sie nic nie dezwał. Tylko mnie przepuścił żebym usiadła. Cały cas czułam na sobie jego wzrok. Gdy usiadłm zdiełam torbe i zaczełam opatruwać ranę na twarzy. On nie odezwał sie do mnie ani słowem. Po skończenu jednak musiałam poprosić Biebera o pomoc z raną na plecach.

- Justin pomożesz? - doałam mu gazę pomoczoną w wodzie utoenionej.

- O-okej... - Lekko sie zawachał, ale wzioł ode mnie opatrunek.

Usiadłam na swoim łóżku i zdiełam powoli bluzke przez głowę. Na jego twarzy pojawiła sie zdziwiona mina gdy ujżał mój zakrwawiony znak z, którego dalej sączyła sie krew. Usiadł za mną i lekko przykładał gazę do bolesnej rany.

- Sss. Auu... - to strasznie szczypało.

- Przepraszam - odrzekł patrząc dalej w strone moich pleców.

- Nic sie nie stało. Rób dalej. - wycedziłam przez zęby.

Trochę sie krępowałam tak przy nim siedzieć na pół nago, ale sama nie dałabym sobie rady. W tej chwili byłam wściekła na Lukeya. Czułam, że teraz będzie tylko gorzej. Nie chciałam patrzeć w tył mojego życia. W nie które dni musze mieć nadzieje na następny dzień. Czasami boje sie zasnąć myśląc, że już sie nie obudze.

- Już zrobione. - z przemyśleń wybił mnie Justin - A teraz powiesz mi kto ci to zrobił? - usłyszałam zakładając koszulke spowrotem. Bieber usiadł na swoim łóżku.

- Dziękuje za pomoc. A co do tego powinieneś zgadnąć. Pomyśl a ja ide pod prysznic zmyć tą krew. I jeszcze raz dzięki. - wstałam i wyciągnęła z szafy nowe ubrania.

Po czym powędrowałam do małego pomieszczenia.
Będąc pod prysznicem puściłam zimną wode. Gdy popatrzałam na stopy spływała po mnie krew.
Była jakaś 7:05 zoczynam lekcje o 8:00 więc mam troche czasu. Wyszłam z łazienki orzeźwiona na nowo. I usiadłam na łóżku patrząc na mojego współlokatora.

- To Luke i Rick prawda? - spytał dalej wpatrując sie w ziemie.

- Ta... - mruknełam pod nosem. - Ale nie chodzi ci nic po głowie. Typu: wjebie im albo coś takiego. Co nie? - nie chciałam by sie coś stało prze ze mnie.

- Nie... - odmrukną z niepewnością. Wiedziałam, że kłamie.

- Prosze nie rób nic głupiego... - to mogło dziwnie zabrzmieć ale przez te dwa tygodnie co tu spędziłam mogłam go nazwać przyjacielem. Nie bałam sie tego powiedzieć.

On tylko westchnoł, wzioł swój plecak i wyszedł. Przypomniałam sobie, że w plecaku mam jeszcze miętowe 'LM' Tak długo już nie paliłam. Nie chcałam ich wyciągać przy Justinie bo nie wiem jak by zareagował. Wypaliłam jedną szluge i poszłam do szkoły. Lekcje mineły jak zwykle szybko. Na szczęście nie miałam problemów z ciśnieniem. Ale za to cały czas czułam na sobie wzrok Luke'a. Był przerażający. Nie wiedziałam co robić, jak sie zachować gdy to robił. Ale też Bieber chodził mi po głowie. Również nie wiedziałam czego sie spodziewać po nim i jak może na Luke'a naskoczyć.

Dziewczyna Z Krzyżem//J.B.//✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz