- Nie. - Odpowiedziałam stanowczo. - Nie zgadzam się. Jak zwykle zostawiasz mnie na lodzie!
- Laruś, skąd mogłem wiedzieć, że tak się sprawy ułożą?
- Trzeba było to przewidzieć ninjo.
- Laura to tylko jedna nagrywka, dasz radę. Flo nie jest aż taki straszny.
- Czemu nie załatwiłeś sobie zastępstwa kogoś kto by mi to choć trochę u ułatwił?!
- Musisz się wreszcie z nimi dogadać! Gdybym powiedział ci wcześniej, że mnie nie będzie i zastąpi mnie eskacz to wiem, że szybko byś się z tych nagrywek wywinęła.
- Nieprawda! - jęknęłam zirytowana.
- Laura a co teraz robisz? Próbujesz uciekać, chociaż wiesz, że nic to nie da. No proszę spróbuj się wreszcie z nimi jakoś dogadać i skończcie te głupie przepychanki.
- Dezy! Jesteś głupi czy głupi?!
- No co?
- Dąbrowski nie odpuści, a dopóki nie kłócimy się publicznie na youtubie to nikt na tym bie cierpi. Zresztą bez urazy, ale ja nie wytrzymam długo z twoim bratem sam na sam.
- To tylko jeden głupi challenge. Dasz radę Cartier!
- Ygh... Ale obiecuje ci, że własnoręcznie cie zabiję jak tylko pojawisz się w Polsce.
- Zapamiętam by trzymać się od ciebie z daleka. - zaśmiał się chłopak.
- Muszę kończyć. Pozdrów Igora.
- Jasne. Narazie.
Rozłączyłam się i schowałam telefon do torebki. Po raz ostatni przejrzałam się w lustrze i wróciłam na niewygodne krzesło w korytarzu przychodni.
- Laura Cartier. - usłyszałam jak zostało wyczytane moje nazwisko.
Wstałam z miejsca i wypuszczając powietrze z ust nacisnęłam klamkę od gabinetu doktora Mikołaja Wertera.
- Dzień dobry doktorze. - uśmiechnęłam się do mężczyzny grubo po pięćdziestce.
- Witaj Lauro. Słabo dziś wyglądasz. - powiedział lekarz.
- Pan to wie jak pocieszyć kobietę. - zaśmiałam się lecz po chwili szybko odzyskałam powagę. - Czuję się coraz gorzej.
- Nic dziwnego. Wyniki badań nie pozostawiają złudzeń. Wszystko na niepokojąco niskim poziomie. Czy ty aby na pewno dobrze się odżywiasz? - mężczyzna spojrzał na mnie przenikliwym wzrokiem na co ja westchnęłam.
- Ostatnio mam bardzo dużo na głowie i nie mam czasu na myślenie o jedzeniu.
- Masz bardzo silną anemię, a tym razem tabletki z żelazem mogłyby nie pomóc. Musisz zacząć o siebie dbać.
- To nie takie proste. Mam dość stresującą pracę.
- Rozumiem, ale chciałbym byś pojawiła się w szpitalu aby wykonać kolejne badania. Ostatnim razem bardzo źle zniosłaś chorobę, a my musimy upewnić się, że to nie jest nic poważniejszego.
- Myśli pan...
- Narazie niewiele wiemy. Białaczka co prawda nie jest dziedziczna, ale u twojej matki występowały te same objawy. Musimy wykluczyć poważniejsze schorzenia, ale bądźmy dobrej myśli.
- Dobrze. Kiedy mam się pojawić w szpitalu?
- Najlepiej jak najszybciej. Proszę masz tu skierowanie na badania. - podał mi kartkę papieru. - Wszystko będzie dobrze Lauro. - posłał mi pokrzepiający uśmiech.
- Mam nadzieję. - Starałam się uśmiechnąć, ale obawiam się, że mimo moich zdolności aktorskich widać było że na moich ustach pojawiło się raczej coś w stylu grymasu. - Dziękuję. Do widzenia.
- Do widzenia.
Wyszłam z gabinetu i usiadłam na krześle w korytarzu chcąc dokładnie poukładać sobie wszystko w głowie. Moja matka zmarła niedługo po tym jak przeprowadziliśmy się do Polski. Lekarze nie pozostawiali nam złudzeń. Pewne było, że moja rodzicielka umrze. Na szczęście była dość silna by przeżyć podróż, a chciała ostatnie chwile życia spędzić w Polsce. W ojczyźnie swojego męża. Tu gdzie poznali się dwa lata przed moimi narodzinami. Ona jako studentka architektury na wymianie międzynarodowej i on - student fotografii dorywczo pracujący w jednej z krakowskich kawiarni. Mieli po 23 lata i jak to opowiadał tata, była to miłość od pierwszej kawy... W każdym razie, mama zmarła 7 lat temu pozostawiając po sobie pustkę w sercu moim i mojego ojca. Nie mogliśmy pogodzić się z jej śmiercią mimo, że wiedzieliśmy, że jej odejście jest nieuniknione. W zasadzie nadal nie pogodziliśmy się z tym tak zupełnie, ale trzeba żyć dalej bez względu na to jak brutalna była dla nas przeszłość. Jednak teraz i ja mogę mieć białaczkę, a wszystko co osiągnęłam pójdzie się jebać.
Ale nie o tym chce teraz myśleć.
Za dwa dni mam nagrać z skkfem film na mój kanał, w weekend jako że studiuję zaocznie muszę pojawić się na uczelni, a w poniedziałek rano od razu pojadę do szpitala na badania. Może jeszcze uda mi się wcześniej nagrać jakiś film, albo chociaż zmontuję challenge z Czułkiem i wrzucę go w poniedziałek zamiast podsumowania tygodnia. Tak. To dobry plan.
Wstałam z krzesła i udałam się w kierunku wyjścia z przyszpitalnej przychodni. Na zewnątrz odetchnęłam ostrym zimowym powietrzem i rozejrzałam się wokół. Biały śnieg sprawił, że zaczęły boleć mnie oczy, a że rano byłam tak roztargniona, że zapomniałam o soczewkach już wcześniej naraziłam je na przemęczenie.
Wsiadłam do swojego samochodu i pojechałam do mieszkania. Muszę wymyślić jakiś challenge do nagrania z Florianem, bo raczej Friends Tag w formie wyzwania nie jest dobrym pomysłem do nagrywania ze starszym Skowronem. Coś mi się wydaje, że najbliższy piątek będzie bardzo długi.××××××××××××××××××××
Pochwalony,
Witam bardzo serdecznie wszystkich zgromadzonych na dzisiejeszej niedzielnej mszy i tak.
Specjalnie dla was mimo, że jestem chora (wysoka gorączka od wczoraj, katar, kaszel i ogromny ból gardla do tego stopnia ze w piatek nie mialam glosu) napisałam rozdział xp no i sprawdziłam czym objawia się białaczka i czy jest dziedziczna mimo ze cos tam o tym już wiedzialam zawsze warto sie upewnic xD
Przypominam, że rozdziały co niedziela i jeśli chcecie kolejny to liczę na wasze gwiazdki i komentarze #ukrytezebractwoW sumie to dziś to całe święto walenia tynków co nie? No to życzę wam szczęścia z drugą połówką a jak jej nie macie to znajdziecie.
Ja niestety urodziłam się w całości i gdyby nie to, że nie mam jeszcze laptopa to spędziłabym dzisiejszy dzień grając w LoLa albo poraz setny ogładając Gre o Tron (już niedługo 6 sezon ^^ a zdjęcia z planu filmowego wyglądają obiecująco)
No więc pewnie tak jak w zeszłym roku, tak i w tym będę oglądać walentynkowy live Rembola bo czemu by nie.CZYTASZ = KOMENTUJESZ, GWIAZDKUJESZ (tak powracam do stwierdzenia, ze to slowo pojawi sie w slownikach kiedys)
Jeśli jeszcze to czytasz napisz w komentarzu [LS]
Love ya!
~
LunaShadow
aka
Królowa LoduP
s. Uwielbiam tych co przeczytali notkę <3
CZYTASZ
Close your eyes [FF Sheo]
Sonstiges"Zamknij swoje oczy i uwierz, że są tu też dobrzy ludzie Lauro..." Laura Cartier, dwudziestolatka amerykańskiego pochodzenia mieszkająca od dwunastego roku życia w Polsce rozwija swoją karierę na polskiej scenie YouTube'a. Niestety ten "piękny" świ...