#8 Paradoksy są fajne + YouTube/WAŻNA NOTKA

968 83 35
                                    

!UWAGA!
!Ten rozdział jest inny niż wszystkie, bo przedstawia oprócz historii bohaterki moją subiektywną opinię na temat reali XXI wieku. Mam nadzieję, że mimo to spodoba Wam się!

A i proszę o przeczytanie notki, jest dla mnie ważna :)

 "Nie sądzę, by którekolwiek z wcześniejszych pokoleń było oszukiwane na taką skalę jak nasze. Jesteśmy nieustannie bombardowani komunikatami utwierdzającymi nas w przekonaniu, że jeśli chcemy poczuć się szczęśliwi i docenieni, jeśli chcemy być ludźmi sukcesu, musimy najpierw zadbać o swój wygląd, zakupić odpowiedni samochód i prowadzić odpowiedni styl życia."

~Nick Vujicic "Bez rąk, bez nóg, bez ograniczeń!"

Naszym największym wrogiem jest strach. Może to przez traumatyczne przeżycia bałam się komuś zaufać? Przywiązać się znowu do kogoś? A może po prostu przez to jak wpłynął na mnie YouTube nie potrafiłam nikomu uwierzyć, bo widziałam w tych ludziach kłamców? Świat nie jest czarno biały. Nigdy nie był. A ludzie nie są ani źli ani dobrzy. Są szarzy. Wszyscy jesteśmy szarzy. Mamy w sobie tyle samo zła jak i dobra i tylko od nas zależy czemu pozwolimy sobą zawładnąć.

Bo jest w nas mnóstwo ciemności, ale jest też światło. Trzeba je po prostu odnaleźć.

Kiedy stanęłam nad grobem mojej matki mój świat się zawalił. Stanęłam twarzą w twarz ze strachem przed samotnością. Stachem przed przyszłością. Tata się załamał, ja nie chciałam wychodzić z pokoju, nie jadłam... aż trafiłam do szpitala z poważną anemią. Widziałam w oczach taty ból, a jego twarz wyrażała: "czemu to zrobiłaś Lauro?" . Poczułam wtedy ogromne ukłucie w sercu. Tak bardzo zajęłam się umartwianiem nad sobą, że nie zauważyłam jak cierpi mój ojciec, człowiek, który był zakochany na zabój w Josselin Cartier. Sprawiając ból sobie sprawiałam go też jemu. Nie chciałam nigdy by przeze mnie cierpiał, więc postanowiłam sobie, że nigdy go nie zawiodę. Wierzę, że udało mi się to. Wracając do mojej historii. Zaczęłam posługiwać się jedynie nazwiskiem matki, a jako, że nosiłam nazwisko podwójne nie zrobiło to nikomu większej różnicy. Dla mnie i ojca jednak było ważne. W tej sposób mogłam pośmiertnie podziękować jej za to co dla mnie zrobiła.

Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się nad ideałem kobiety to z pewnością była nim Jossie Cartier. Piękna, mądra, dobra. Kochająca matka, wierna żona. Kiedy byłam mała mama była moim autorytetem, z biegiem lat nie zmieniło się to ani na chwilę.

Żałuję, że nigdy nie mogłam stać się taka jak ona. Nigdy nie byłam najpiękniejsza, najpopularniejsza, najmądrzejsza. Oczywiście dla taty zawsze byłam księżniczką i wmawiał mi za każdym razem, że jestem idealna, że nie mógł wymarzyć sobie lepszej córki, że mama byłaby ze mnie dumna... Nie wierzyłam w to, mimo, że nigdy mnie nie okłamywał. Ja byłam nieidealna i dążyłam do bycia najlepszą do momentu, w którym straciłam mojego pierwszego poważnego chłopaka. Miałam 17 lat, a on zmarł w wypadku. Był inny niż ja. Laura Cartier była nieśmiałą dziewczyną, z głową w książkach i wiecznie chowającą się w cieniu innych. Natomiast Tomek Górski to typowy bad boy. Kochał swój motor, miał mierne stopnie, ledwie przechodził z klasy do klasy... Historia jak z jakiegoś serialu lub książki... Ale ja zawsze lubiłam książki.

Latałam za nim jak głupia przez całą pierwszą liceum, a na początku drugiej klasy zauważył mnie. Coś między nami zaiskrzyło, zaczęliśmy się spotykać, a on pozwolił mi poznać jego prawdziwe oblicze... Oblicze chłopaka skrzywdzonego przez los.

Kiedy tak to opowiadam rzeczywiście brzmi to jak tania historyjka z filmu dla głupich nastolatek. Tylko, że właśnie tak było. Good girl i bad boy. Z perspektywy czasu ten związek wydaje się wręcz śmieszny i niemożliwy. Może właśnie taki był... Nie dane mi się było o tym przekonać, bo byliśmy razem zaledwie pół roku. Pewnego dnia miał jechać odwiedzić ojca w więzieniu. Coś poszło nie tak. Samochód wyjechał tuż przed nim z drogi podporządkowanej, a on... było ślisko. Nie dał rady wyhamować. Wjechał prosto w bok samochodu i... jego czaszka wręcz pękła. W zasadzie nie miał twarzy. Zmarł na miejscu. Nigdy nie odwiedził ojca. Nigdy nie skończył szkoły. Nigdy się nie ożenił. Nigdy nie miał dzieci. Nigdy więcej go nie pocałowałam...

Close your eyes [FF Sheo]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz