"Kiss under the stars" (XIII)

22 3 1
                                    

Jeśli dialogi są zapisane kursywą = bohaterowie mówią po angielsku
Dialogi napisane normalnie = bohaterowie/ bohater mówią/ mówi po polsku

Jeszcze przez krótką chwilę stałam w bezruchu i nie wiedziałam co zrobić. W tym momencie zaczęłam myśleć o najgorszym.
-Zuza...C-co to jest?- zająknął się Charlie.
Wybieglam z pokoju tak szybko, jak potrafiłam. Kierowałam się do schodów przed bursą. Usiadłam tam i miałam nadzieję, że nikt za mną nie biegł. Patrząc w niebo, pełne gwiazd, zaczęłam myśleć o tym co będzie jutro.
-Zuza?! Zuza! -wykrzyczał Charlie, podbiegając do mnie. Bardzo ciężko oddychał. Ciekawe czy szukał mnie biegając po całym internacie? Lenehan usiadł koło mnie, po czym mocno mnie przytulił. Byłam zdziwiona.
-Nie wiem co sie stało, ani kto ci to zrobił, ale pamiętaj, że zawsze możesz do mnie przyjść i porozmawiać. Za każdym razem cię wysłucham.- zebrało mi się na płacz.
Pokiwałam głową na tak, nie byłam w stanie nic powiedzieć. Kiedy mnie przytulał, znowu poczułam to ciepło, którego nigdy wcześniej nie czułam.

**CHARLIE**

Jak zobaczyłem jej brzuch, który był cały poobijany i aż fioletowy od tych wszystkich siniaków, wiedziałem że coś jest nie tak. Bez zastanowienia za nią pobiegłam. Po kilku minutach szukania zauważyłem kogoś na schodkach przy wejściu. Wiedziałem, że to ona. Podszedłem tam tak szybko, jak mogłem. Gdy zobaczyłem jak tam siedzi, poczułem coś dziwnego. Wtedy ja przytuliłem i pocieszyłem. Później wróciliśmy do swoich pokoi.

**ZUZA**
Po tym jak wróciłam do pokoju widziałam, że Kate jest w łazience, więc poczekałam aż z niej wyjdzie.
-O..Kate... yym.. mam prośbę, czy możesz nie wspominać o tym co się działo?-wyszeptałam do niej.
-Zuza ja..No okej, zapomnę o tym.
-Dzięki.
Po tym od razu poszłam spać.
Wstałam o tej co zwykle.

Pierwsze co zrobiłam to poszłam do łazienki. Oczywiscie nie obyło się bez tony makijażu na twarzy, w celu zakrycia siniaka pod okiem.
Później zastanawiałam się, w co się ubrać. Wybrałam szare dresy, biały top, kremowy sweterek i szare tenisówki.

Następnego dnia Kate i Dickens nic nie mówili o wczorajszym zdarzeniu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Następnego dnia Kate i Dickens nic nie mówili o wczorajszym zdarzeniu. Po części się z tego cieszyłam.
Zauważyłam też, że do Charliego podchodziły nastolatki z prosbą o zdjęcie lub autograf. Kilka dziewczyn z naszej klasy go rozpoznało. Po prostu go zaatakowały. Przez chwilę poczułam złość. Czy ja jestem zazdrosna, czy zła? Na to, że oczekuje ode mnie prawdy, a sam mi jej nie mówi. Kim on do cholery jest?!

Wieczorem postawiłam pójść odwiedzić rodziców. Nie mogłam być u nich długo, ponieważ robiło się ciemno. Niebo wyglądało przepięknie, było pełne gwiazd.

Wracając do ośrodka, zobaczyłam jakieś dwie osoby całujące się niedaleko wejścia. Pomyślałam, że to znowu jakaś para, która lubi wszędzie się obściskiwać.
Kiedy podeszłam bliżej zauważyłam, że to nie był jakiś tam chłopak i dziewczyna... tylko Lenehan i Kate.
Nie mogłam uwierzyć w to, co zobaczyłam. Przepełniał mnie gniew.
Jak Charlie mógł to zrobić będąc z Chloe?!
Zaczęłam biec w ich kierunku. Blondynka mnie zauważyła i odsunęła się, podczas gdy Charlie chciał coś powiedzieć, lecz złapałam go za ramię i uderzyłam, z całej siły, w twarz, która natychmiastowo zrobiła się czerwona.

Kate się wystraszyła i uciekła do pokoju. Chłopak był zdezorientowany.

Nie próżnowałam. Z przypływu emocji, dostał drugi raz. Teraz w brzuch, tak jak kiedyś nasz szkolny "niegrzeczny chłopiec".
Siedemnastolatek złapał się za brzuch. Nie wątpię, że go bolał.

**CHARLIE**

Po tym jak dostałem dwa razy, starałem się uspokoić Zuzę. Złapałem ją za ręce tak, żeby nie uderzyła mnie ponownie. Po chwili udało mi się ją poskromić.
Kiedy atmosfera była już spokojna, chciałem jej wytłumaczyć, co naprawdę się
stało. Podniosłem głowę i położyłem rękę na jej ramieniu, wtedy stało się coś, czego nigdy bym się nie spodziewał.
Dziewczyna zaczęła kaszleć, a potem pluć krwią. Naprawde się wystraszyłem, przez chwilę nie wiedziałem co mam zrobić.
-O kurwa..Zuza! Zuza co jest?! Wszystko w porządku? Chodź szybko musimy jechać do szpitala!- upadła na ziemię.
- Wszystko w porządku.
- Zawsze to powtarzasz, a potem dzieje się coś, co nie powinno.- klęknąłem obok niej.
- Powtarzam to, bo nie chcę, abyś wpierdalał się w moje życie.- wysyczała w moją stronę.
- Nie wiesz co mówisz.- złapałem ją za biodra i przerzuciłem przez bark.
- Co ty robisz?! Puść mnie!- miotała się. Ile ona może mieć w sobie siły? - Idziemy do szpitala.
- Pójdę, obiecuję. Tylko postaw mnie na ziemię.- o dziwo uspokoiła się. Zrobiłem to, o co poprosiła.- Jak będziemy spowrotem w Anglii, pierwsze co zrobię, to udam się do lekarza.
- Lepiej, abyśmy poszli teraz.- przekonywałem.
- Nie. Wtedy mnie tu zostawią, a mimo pozorów ja nie chcę tu być.
- Na pewno pójdziesz?
- Iga mnie przypilnuje.
- Kto?- byłem zdziwiony.
- Moja koleżanka. Wraca z nami.
- Po co?
- Aby mi pomóc.- oznajmiła krótko.
- W czym?
- W tym, w czym ty nie możesz.

Zniknęła w odmętach bursy.

Nie wiedziałem co robić. Siadłem przed internatem i obserwowałem niebo.
- Chcesz o mnie wiedzieć wszystko, a sam o sobie mi nic nie mówisz.- piwnooka dosiadła się do mnie. Jest jak burza. Potrafi szybko się zacząć i tak samo skończyć.
- Co mam ci powiedzieć?
- Dlaczego rozdawałeś autografy? Czemu robiono sobie z tobą zdjęcia? Nie rozumiem.- mówiła patrząc się przed siebie.
- Nie mogę ci tego powodzieć.
- Czemu? Wszystko możesz.
- Tak jak ty. Robimy to z takich samych powodów.
- Uwierz mi. Na pewno nie z takich samych.- spojrzała na mnie.- Twoja tajemnica, o której wiedzą wszyscy, oprócz mnie, nie jest tak poważna. Wręcz przeciwnie.
- Dlaczego sądzisz, że wszyscy o tym wiedzą?
- To po prostu widać. Dlaczego ja nie mogę o tym wiedzieć?
- A czemu ja nie mogę znać twojego sekretu?- tym razem ja zwróciłem wzrok ku niej.
- Bo o moim nikt nie wie i nie może się dowiedzieć.
- Czemu?
- Wtedy to się źle skończy.
- Dla kogo?
- Dla mnie.
- Nie rozumiem.- oznajmiłem.
- I nie zrozumiesz.- wypuściła głośno powietrze.- Proszę powiedz mi.- dopowiedziała
- W swoim czasie.- szybko się podniosła.
- Okej! Jak chcesz. Skoro ty mi nie ufasz, to jak ja mam tobie zaufać? Wiesz co, nie odzywaj się do mnie.- tym razem to nie burza, tylko huragan emocji.

**ZUZA**
Co się ze mną dzieję? Raz go uwielbiam, potem nienawidzę. Jestem zła, a potem szczęśliwa.
Czy to możliwe, że to co mówiła Iga jest prawdopodobne?

Maybe you say me, WHAT HAPPENS?| BaMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz