Ten

2.2K 104 13
                                    


Przyjemność była wymieszana ze strachem. Podniecenie z poczuciem winy. Radość ze złością. Pragnienie z obrzydzeniem. Obrzydzeniem do samej siebie. Dobrze widziałam, że źle robiłam, ba! Ja to wiedziałam doskonale! Jednak czy potrafiłam to przerwać? Przerwać coś co mi się podobało? Coś co wywoływało u mnie tak wiele emocji, wrażeń? Chcąc lub nie chcąc, musiałam to przerwać, to zaszło za daleko, ale nie potrafiłam. Potrzebowałam tego.

Luke nie przestając mnie całować wędrował po moim ciele rękami. Jego dłonie znalazły się na moich udach tuż na... po prostu były w nieodpowiednim miejscu. I wtedy wszystko do mnie dotarło, to co robiłam, i co prawdopodobnie by się zdarzyło gdybym tego nie przerwała. Byłam taką idiotką.

Przerwałam pocałunek i się odsunęłam.

-To zaszło za daleko. -powiedziałam i wstałam z kanapy, zaczęłam poprawiać włosy.

-Faktycznie, taka poukładana osoba jak ty nie może pozwolić sobie na takie rzeczy. - prycha.

-I mówisz to ty, Luke Hemmings, znany na całym świecie biznesmen, który wystarczy, że zmieni auto albo posadzi jednego więcej kwiatka w ogrodzie, a już na całym świecie o tym wiedzą? - powiem szczerze, że pogrzebałam trochę w internecie i dowiedziałam się o nim różnych ciekawych informacji. Mogę śmiało powiedzieć, że wmurowało go.

-Szukałaś o mnie jakiś informacji? - uniósł jedną brew. -Dowiedziałaś się czegoś konkretnego?

-Wiem, że na pewno wszyscy z chęcią dowiedzieliby się co tu zaszło? Już widzę pierwsze strony gazet z naszymi nazwiskami. Wyobrażasz sobie? Wiesz jakby mi urósł fejm? - nie spuszczałam z niego wzroku, tylko złośliwie się uśmiechałam. Mam chociaż nadzieję, że wyglądało to na choć trochę złośliwy uśmiech.

-Nie powiesz nikomu co tu się stało. - uśmiechnął się.

-Skąd taka pewność? - nie dawałam za wygraną.

-Jeśli nie chcesz odzyskać samochodu to..

-To się robi już nudne. - przerwałam mu. -Serio? Myślisz, że nie stać mnie na nowy samochód?

-Myślę tylko, że rodzice byliby źli gdyby musieli kupować ci nowy samochód i płacili za naprawę wszystkich aut. - powiedział pewnie. I tu mnie miał. Nie wiedziałam ile wyniesie mnie to wszystko, napewno dużo. Nie potrafiłam wymyśleć coś sensownego na odpowiedź. Po ptostu zgasił mnie tym. Miał stuprocentową rację z tymi rodzicami. Mama o tym już widziała, ale gdyby dowiedział się ojciec... wolę nie myśleć co by zrobił.

-Czego więc chcesz? - blondyn długo nie myślał. Odpowiedział tak szybko jakby czekał na to pytanie.

-Chcę Ciebie. - zmarszczyłam brwi. Jak to chcę mnie? Nie rozumiałam go.

-Nie jestem rzeczą. - blondyn chciał coś jeszcze powiedzieć, ale ja odezwałam się ponownie. -Czy mogłabym dostać moje kluczyki, do mojego auta i w spokoju pojechać do mojego domu i delektować się moim czasem wolnym, proszę? - powiedziałam naciskając na słowo "moje" Postanowiłam, że w przeciwieństwie do niego będę miała choć grosz kultury i użyje słowa "proszę" . Nie miałam zamiaru zniżać się do jego poziomu. Mężczyzna westchnął głośno.

Luke P.O.V

Westchnąłem. Nie miałem już siły. Na nic. Tak bardzo jak pragnąłem jej, tak bardzo byłem zirytowany jej zachowaniem. Nie miałem ochoty dłużej z nią rozmawiać.

-Jasne, kluczyki są w aucie. Chodźmy. - mogłem śmiało powiedzieć, ze Rose była zdziwiona tym co powiedziałem. Wstałem i skierowałem się w stronę garażu. Dziewczyna cały czas podążała za mną. Nikt nic nie mówił, nie było to potrzebne. Gdy dotarliśmy już do samochodu obróciłem się do dziewczyny, która wpatrywała się w swoje dłonie. Podniosła wzrok na mnie i od razu go odwróciła patrząc na pojazd. Obserwowałem dokładnie każdy jej ruch. Podeszła do samochodu i otworzyła drzwi wsiadając do niego.

-Są w schowku. - powiedziałem mając na myśli kluczyki. Nie patrząc na mnie otworzyła schowek, wyciągła klucze i odpaliła auto. W końcu przeniosła wzrok na mnie i po chwili wypowiedziała słowa, które w jakimś stopniu zraniły mnie. W sumie nawet nie wiem dlaczego. Jest zwykłą dziewczyną, nie ma w niej nic wyjątkowego. Jednak słowa te dały mi mocno do myślenia.

-Mam nadzieję, że już nigdy się nie zobaczymy. To, że się spotkaliśmy było wielkim błędem.

I odjechała zostawiając mnie samego z sobą z pełną głową myśli, których nie potrafię ułożyć w jedną racjonalną myśl.

***********************************

Heej

Znowu długo mnie nie było, lenistwo nie zna granic 😋

W sumie rozdział nie za długi ale nawet ok, chyba (oh ta skromność)

Do następnego!

xoxo

Dagaa224

You Are Mine | L.H. | (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz