"Jestem idiotą."

101 9 6
                                    

~Maki Takumi~

Od ostatniej sytuacji z Nihiro, widuję się z nim codziennie. Często chodzimy do kina, restauracji, raz nawet byliśmy w wesołym miasteczku. Czuję się przy nim naprawdę dobrze. Nie spodziewałem się, że chłopiec czuł coś do mnie od naszego pierwszego spotkania. Spędzanie czasu z nim sprawiało mi okropnie wielką radość. Jedyna osoba, która zachwiała te emocje to Shin. Nie wiem co się z nim dzieje. Przychodzi na zajęcia normalnie, lecz zachowuje się inaczej. Mniej ze mną rozmawia, często bazgrze tylko w zeszycie. Nawet się już nie uśmiecha. Zaczynałem coraz bardziej się martwić. Zachowywał się tak w dzieciństwie. Pamiętam to, jakby było wczoraj. Nie chciał mi nic mówić, nie odzywał się do mnie tydzień. Wreszcie wybuchnął i powiedział mi wszystko, czyli, że gwałci go ojciec. Od tamtej pory tak mi ufał, że nie musiałem pytać czy coś mu jest, bo od razu mi o tym mówił. Do dzisiaj...

Po zajęciach prawie, że siłą zaciągnąłem go do parku, aby na spokojnie ze mną porozmawiał. Ciągle unikał mojego wzroku, dłonie miał schowane w kieszeniach spodni, a na głowie widniał kaptur. Jego ubrania były niechlujne, niewyprasowane. To naprawdę nie był on. Mój przyjaciel tak się nie zachowuje.

-Shin, powiesz mi w końcu o co chodzi? Cholera, zachowujesz się inaczej. Myślisz, że tego nie zauważę? Nie znam cię w końcu od dziś.

Usiadł na ławce, a ja wciąż stałem.

-Nic. Nie przejmuj się. - wymamrotał pod nosem, a ja o mało nie wpadłem w furię.

-Shin do cholery jasnej! - szarpnąłem za kawałek materiału jego bluzy, aby w końcu na mnie spojrzał. On natomiast siedział niewzruszony, wciąż gapiąc się w dół. - Mów mi co się dzieje, bo zaraz wyjdę z siebie! - krzyknąłem. Wściekłem się.

-Maki, kim dla ciebie jestem? - w końcu uniósł głowę, patrząc się w moje oczy.

-Co tak nagle? - podniosłem w górę jedną brew.

Nie słysząc odpowiedzi, kontynuowałem.

-Najlepszym przyjacielem. - powiedziałem krótko, odsuwając się od niego.

-No właśnie, przyjacielem. - znowu opuścił głowę.

Czemu usłyszałem rozczarowanie? Co tu się kurwa dzieje? Już chciałem coś powiedzieć, lecz chłopak przerwał mi.

-Muszę już iść, cześć. - stwierdził, wstał i po prostu poszedł.

Stałem zszokowany jeszcze przez jakiś czas. Nie wiedziałem co mam o tym myśleć. Dlaczego posmutniał, gdy stwierdziłem, że uważam go za przyjaciela? Czyżby on... Nie, to niemożliwe. Przecież ma dziewczynę, sam mi o tym niedawno mówił. Nie mógł mnie okłamać. On mnie nigdy nie okłamał, nie umiałby. Zresztą, on jest hetero. Nigdy nie był z chłopakiem. Nie ma mowy, żeby chodziło mu o "nas". Ale z drugiej strony, drugi raz w życiu widzę Shina w takiej rozsypce. Na pewno coś złego musiało się stać. Tylko dlaczego nie chciał mi tego powiedzieć? Przecież jestem jego najbliższą osobą... Szlag by to wszystko trafił! Kopnąłem w ławkę i poczułem pulsujący ból w stopie. Westchnąłem ciężko, ruszając w stronę swojego mieszkania. Wieczorem miał przyjść do mnie Nihiro, więc musiałem się trochę ogarnąć.

***

Usłyszałem pukanie do drzwi. To Nihiro. Ten zamiast wejść do środka jak normalny człowiek, rzucił mi się na szyję, jakby nie widział mnie dwa lata. Od razu humor mi się poprawił.

Wiedziałeś?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz