Leżałam w salonie, oglądając jakiś nudny serial w tv, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Zwlekłam się niechętnie z kanapy i podeszłam otworzyć drzwi, za którymi stał Dean z pudełkiem czekoladek.
- a ty co?- zapytałam po otwarciu
- też się cieszę, że cię widze -dał mi buziaka w policzek i wszedł do środka. Pokierował sie odrazu w stronę mojej sypialni, gdyż najlepiej nam się tam siedziało, wszedł i zajął miejsce na moim łóżku, a ja odpaliłam muzykę i usiadłam obok niego.
-po co te czekoladki?- zapytałam wskazując na pudełko, ale on nie odpowiedział co bardzo mnie zirytowało- Dean!
-Lilith no! Myślisz, że jak masz imię domona to fajna jesteś?
-tak, dokładnie tak myślę- odpowiedziałam z oburzeniem
-no i masz racje- odpowiedział z uśmiechem po czym mnie przytulił.
-zostaw mnie ćwoku.
-ej, nie mów tak do mnie..-zrobił swoje szczenięce oczy, a na mojej twarzy pojawił się delikatny uśmiech, odsłaniając rządek śnieżno białych ząbków. Zbliżyłam twarz i chciałam go pocałować, ale blondyn w tym samym momencie się odwrócił i pocałowałam go w usta.
-przepraszam, ja nie chciałam...- poczułam się zmieszana, a Dean nie dawał za wygraną:
-a to co?- pytał ze swoim łobuzerskim uśmieszkiem
-przepraszam, ja chciałam w policzek...
-przecież, jest okay, nic się nie stało.
-okay
-chodź tu.- położył sobie poduszkę na kolanach i zrobił mi miejsce, żebym się na nich położyła. Doskonale wiedział, że uwielbiałam tak leżeć. Dean po chwili zaczął bawić się moimi włosami, a ja po kilkunastu minutach odpłynęłam i zasnęłam.- halo śpioszku, wstawaj. Już 20:00, muszę wracać i jeszcze mam coś do załatwienia.
-a co?- dopytywałam zaspana
-coś ważnego złotko- mrugnął do mnie porozumiewawczo
-ostatnio nic mi nie mówisz...-pożaliłam się
-no bo.. Pomagam tacie..
-no dobrze, to zmykaj.
-przepraszam.-wstał i ku mojemu zdziwieniu pocałował mnie w usta.
- w co ty pogrywasz Winchester?
-każdy może się pomylić...-zaśmiał się i wyszedł.
Zostałam sama z myślami dotyczącymi Deana, nie rozumiałam tego co się działo teraz, przecież przyjaźniłam się z nim od 3 lat, gdybym miała się w nim zakochać nastąpiłoby to wcześniej. Nie, nie mogłam się zakochać w swoim najlepszym przyjacielu, ale ten pocałunek... On dał mi dużo do myślenia, poczułam coś czego dawno nikt nie potrafił we mnie poruszyć. Wiem że dla niego było to zabawne i bez większego znaczenia, ale dla mnie...
Siedzi mi to teraz w głowie.
Z moich rozmyśleń wyrwała mnie wibracja telefonu z sms-em od Deana.
-*Myślisz że nie wiem o czym myślisz?*
-*nie wiesz*
-*o mnie*
-*chciałbyś dupku xd*
-*spotkamy się jutro?*
-* chcesz znowu przykleić się do moich ust?*
-*a nie podobało Ci się?*
-*Dean, jesteś dorosły i powinieneś wiedzieć, że w przyjaźni się tak nie robi...*
-*Lil... Przepraszam.*
-*luzik, ide spać. Dobranoc Dean*
-*dobranoc*
Po wymienieniu paru sms-ów z Deanem poszłam trochę rozczarowana do łazienki, napuściłam do wanny gorącej wody i siedząc w niej rozmyślałam czy Dean znowu sobie żartuje czy może daje mi znaki.
Przecież to oczywiste, że żartuje. Teraz jak przemyślałam wszystko wydaje mi się, że on lubi się w taki sposób powygłupiać. Po gorącej kąpieli, która wystarczająco poparzyła moje ciało, udałam się spowrotem do mojego pokoju. Położyłam się na łóżku i przeglądałam zdjęcia.. Moje i Deana, na każdym byliśmy tacy szczęśliwi, teraz chyba tak nie będzie, bo będe musiała udawać, że wszystko jest w starym dobrym porządku...
Po paru przemyśleniach poczułam się już senna, więc nie walcząc ze sobą zasnęłam...
CZYTASZ
You Always Have A Choice
FanfictionLilith jako nastolatka wchodząca w dorosłość wcale nie ma łatwego życia, musi dokonywać wyborów, które nie zawsze prowadzą do dobrego. Jako nastolatka zmaga się ze swoją mroczną przypadłością i złamanym sercem, oraz nienawiścią ze strony bliskich je...