Rozdział 6.

149 16 2
                                    


Stanęłam przed szafą, nie wiedząc co spakować, więc zabrałam trochę wszystkiego. Do bocznej kieszonki wrzuciłam moje białe bikini i dwa razy upewniłam się, czy wzięłam spodenki kąpielowe.

Zeszłam na dół zastając mamę, która w swoim zakrwawionym fartuchu w wielkim uśmiechem rozmawiała z Niallem. Gdy weszłam chłopak spojrzał na mnie, chwilę przytrzymał spojrzenie po czym wrócił do rozmowy z mamą. Zaproponowałam, że przygotuję naleśniki na śniadanie, zaś dla siebie zrobiłam ogromną michę musli z owocami, jogurtem naturalnym i miodem.

Po śniadaniu spędzonym na jedzeniu, znaczących spojrzeniach mamy, ripostach słownych z Niallem i znaczących uśmiechach mamy, poszłam na górę dokończyć pakowanie. Weszłam do pokoju i otworzyłam balkon na oścież. Miałam to szczęście, że był właśnie w moim pokoju. Jest to średniej wielkości pomieszczenie o szarych ścianach i jasnych meblach. Najmniejsza ze ścian obwieszona jest w całości zdjęciami i plakatami. Na olbrzymim regale stoją książki, płyty i rośliny, a gdzieniegdzie walają się porozrzucane trójkątne kostki do gry. Wzięłam kilka i wrzuciłam do futerału z gitarą, którą oczywiście zabieram. Z biurka podniosłam białe słuchawki, które założyłam i podrygując w rytm muzyki, zaczęłam wrzucać do walizki ostatnie przedmioty, a następnie zabrałam się za sprzątanie biurka.

Gdy skończyłam odwróciłam się, by znieść bagaże na dół.

- KURWA! - wrzasnęłam, gdyż ujrzałam przed sobą wielką twarz klauna. Zerwałam maskę i mym oczom ukazała się zaczerwieniona ze śmiechu twarz Nialla. Zwróciłam uwagę na jego lekko wilgotne, potargane włosy, delikatnie kręcące się przy szyi i mokre, posklejane rzęsy. Był też przebrany w czerwoną koszulę w kratę, spodnie i biały t-shirt.

Najwyraźniej brał prysznic.

- Nałykałeś się mydła? A może woda uderzyła ci do głowy? - Wywróciłam oczami i podniosłam torebkę, którą upuściłam.

- Skąd wiesz, że brałem prysznic? - zapytał unosząc brew.

- Zawsze mogłeś wpaść do kibla - odparowałam.

- Skarbie, ja nie ty.

Rzuciłam mu spojrzenie, po czym uklękłam i zapięłam torbę. "Kosmetyczka, buty, ciuchy, ręcznik, spodenki kąpielowe..."

- O Boże - Niall wybuchnął śmiechem i wskazał na jedno ze zdjęć na ścianie, na którym wraz z Emily w odwróconych okularach słonecznych stoimy na plaży i robimy ekstremalnie głupie miny.

Uśmiechnęłam się pod nosem na to wspomnienie.

- Wycieczka klasowa, jakoś.. 3 lata temu? Było MEGA.

Staliśmy jeszcze z 10 minut i rozmawialiśmy o zdjęciach, miejscach i ludziach na nich umieszczonych.

- Tu chyba byłyście na koncercie?

Na mojej twarzy rozkwitł ogromny uśmiech. Skinęłam głową i odkleiłam zdjęcie od ściany by mu się bardziej przyjrzeć .

- Imagine Dragons to najbardziej... nie wiem jak to określić. Niezwykły? W każdym razie ten zespół jest po prostu genialny, a ten koncert był.. OH, PO PROSTU ZAJEBISTY - stwierdziłam podkreślając ostatnie słowa gestem dłoni.

Niall uśmiechnął się i spojrzał w dół.

- Nawet nie wiesz jak miło jest słyszeć takie słowa od fana. Serio - spojrzał na mnie z poważnym wyrazem na twarzy - to dzięki nim my, muzycy tworzymy muzykę i, okay, czasem są męczący gdy chce się odpocząć czy po prostu iść do sklepu po głupią gazetę, a oni oblegają cię od wszystkich stron i wrzeszczą nad uchem, ale mimo wszystko są dla nas jak dzieci. Czasem upierdliwe, ale kochamy ich najmocniej na świecie.

You Are The Only Exception // N.H. PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz