Rozdział 15.

124 9 4
                                    



Destiny's POV:

Tego dnia obudziłam się wyjątkowo wcześnie, zegarek wskazywał, że jest dopiero 5:37. Rozejrzałam się wokół siebie i mimowolnie uśmiechnęłam, na widok 10 podbródków u Niall'a, który spał z opuszczoną głową, w pozycji siedzącej tuż obok mnie. Delikatnie ściągnęłam z siebie bliźniaki, które również zasnęły w salonie i odniosłam je do łóżek. Po drodze narzuciłam koc na Emily i Harry'ego, którzy spali wtuleni w siebie na rozłożonym łóżku oraz na wciąż śpiącego Horana.

Poszłam do łazienki gdzie ogarnęłam się trochę, tj. pozbyłam porannego oddechu po czym skierowałam się do kuchni i wstawiłam wodę na herbatę.

Po wczorajszej rozmowie z Niall'em na mojej twarzy błąkał się lekki uśmiech.

Wystarczyło, że sobie ją przypominam, to...

- Destiny Isabella Parker o 5 rano nie śpi? I co więcej spokojnie pije herbatkę, siedząc przy oknie jak jakiś pieprzony psycholog?

Uśmiechnęłam się do stojącej w drzwiach od łazienki Emily.

- Ty za to po prostu stoisz w drzwiach kibla, zamiast jak zwykle biec do niego.

Usłyszałam ciche 'pieprz się' poprzedzające lekki trzask drzwi.

Po chwili rudowłosa dołączyła do mnie. Nalała sobie herbaty i zaczęłyśmy rozmawiać.

W pewnym momencie Simmons zmrużyła oczy i uniosła swój wygaszony telefon do ust, jakby trzymała dyktafon.

- Trzeci dzień grudnia bieżącego roku, godzina - spojrzała na zegarek - 6:03 rano, ciśnienie atmosferyczne 1100 hPa, temperatura pomieszczenia...

- Co ty pieprzysz? - zapytałam, robiąc zdezorientowaną minę.

- ...wynosi 22 stopnie, podejrzana Destiny Isabella Parker zachowuje się podejrzanie, zaraz dokonam przesłuchania podejrzanej - dokończyła i opuściła telefon. - GADAJ. CZEMU OD PÓŁ GODZINY UŚMIECHASZ SIĘ JAK WARIATKA I RZUCASZ DOBRYMI RIPOSTAMI.

Rzuciłam się w kierunku salonu, zamknęłam drzwi i wróciłam na miejsce.

- EMILY, JEDNO SŁOWO: OKURWA. - na mojej twarzy rozkwitł promienny uśmiech.

Dziewczyna przybrała poważny wyraz twarzy.

- Całowaliście się. Namiętnie.

- Ugh, nie. I NIE, EMILY, NIE ROBILIŚMY TYCH RZECZY - dodałam z naciskiem, widząc zawód na twarzy przyjaciółki.

- Więc co cię tak podnieciło? Graliście w szachy, czy co? A może w 'kto pierwszy mrugnie'?

- Zestopuj. To są twoje i Harry'ego gry seksualne.

Rudowłosa patrzyła na mnie z wyczekiwaniem.

- Więc Niall... on... - schowałam twarz w dłonie. Nie mogłam powstrzymać uśmiechu na twarzy.

- No wyduś to!

- On powiedział... że...no że zależy mu na mnie i ch...chyba coś czuje do mnie.

Zdziwiła mnie obojętność na twarzy Simmons.

- Myślałam, że powiesz mi coś czego nie wiem - rzuciła, ale po chwili uśmiechnęła się szeroko i zaczęła tańczyć mini taniec zwycięstwa. - MÓWIŁAM KURWA!

- Boże, czy ty wiesz co to znaczy?

- WIEM. A co mówił o tej wywłoce?

Wczoraj rozmawiałam z Niall'em do późna. Przez zmęczenie i późną porę zaczęliśmy się sobie zwierzać i szczerze mówiąc czułam się o wiele lżej. Nasze relacje były dziwne, a teraz postanowiliśmy jakby zacząć od nowa. Postanowiłam dochować dyskrecji i opowiedzieć Emily tylko to, co uznałam za słuszne.

You Are The Only Exception // N.H. PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz