Rozdział 4

189 13 4
                                    


Wiedziałam że to ryzykowny pomysł nagle wpakować sie tak do domu Kirita i Asuny ale to jedyne wyjście tylko oni mogli nam pomóc. Dziewczyny nie pytały gdzie idziemy lecz grzecznie szły. Byłyśmy już po podróży telepotrem a drewniany domek było już widać na horyzoncie. Po 10 minutach stałyśmy przed nim i pukałam do drzwi. Otworzyła nam uśmiechnięta Asuna, ale po chwili uśmiech z jej twarzy znikł a ona uderzyła mnie rapierem. Poleciałam do tyłu przekoziołkowałam i upadłam na plecy. Przerażone przyjaciółki podbiegły do mnie i pomogły mi wstać. Byliśmy w strefie bezpieczeństwa więc na szczęście nie straciłam HP ale szoku po uderzeniu doznałam. Gdy dziewczyny mnie podtrzymywały przede mną stanęła Iskra i Czarny Szermierz:

-Ktoś ty? - Zapytała nie miło Asuna

-Cześć, przepraszam za najście ale mamy poważny problem a tylko wy umiecie pomóc, jestem Annabeth, dziewczyna ze sztyletami to Sakura, a ta mocno uzbrojona to Kotori- wytłumaczyłam dalej oszołomiona po niemiłym spotkaniu z ziemię.

-Przepraszam, dopiero co wróciliśmy w misji a teraz różne dziwne rzeczy sie dzieją, wejdźcie do środka- przeprosiła i zaprosiła do swojego przytulnego domku.

Wszyscy sie rozebraliśmy ale nasz trójka broń zostawiła by pokazać ją parze. Po czym opowiedziałam jak się tu znalazłyśmy i jak nasze statystyki podskoczyły.

-A to są nasze bronie- następnie wyciągnęłyśmy je przed siebie.

-Kirito... Sakura i Kotori mają zwykłe bardzo dobrze rozwinięte umiejętności ale Annebeth...- Asuna nagle urwała.

-W Sao jest tylko jedna osoba z takimi umiejętnościami, ponieważ w grze unikalne 2 miecze może dostać tylko jedna osoba, co oznacza że te 2 ostrza są z twojego świata- stwierdził Kirito.

-Rozumiem- powiedziałam po czym schowałam broń tak jak to wcześniej zrobiły dziewczyny.

Rozmawialiśmy w 5 o Sword art Online dowiedziałyśmy się też że Kirito ma 74 level a Asuna tylko 1 niżej. W pewnym momencie gdy już niektórym kleiły się oczy Iskra klasnęła w ręce i oznajmiła że idziemy spać.

Rano po pysznym śniadaniu przygotowanym przez Asune ruszyliśmy uzbrojeni do lochów na tym samym poziomie co domek. Para chciała sprawdzić jak umiemy walczyć czy tylko statystyki nam wzrosły. Na pierwszy ogień poszłam ja, Kirito zostawił mi jednego potwora, szczerze to bardzo szybko sie z nim uporałam to moja nie pierwsza gra w pełnym zanurzeniu więc to była bułka z masłem. Moje przyjaciółki też sobie dobrze poradziły ale Iskra przyznała, że jestem lepsza od przyjaciółek. Gdy wracaliśmy pomyślałam~~~ Znowu jestem najlepsze z naszej trójki~~~

Po czym trząsnęłam sobie porządnego liścia, na moje szczęście szłam z tyłu i nikt tego nie zauważył. Jak ja mogłam tak pomyśleć w sumie to prawda ale to niczyja wina a do tego powinnam wspierać dziewczyny a nie wywyższać się. Resztę dnia chodziłam smutna chodź ukrywałam to gdy byłam sama na werandzie, przyszła do mnie Asuna.

-Czym sie martwisz?- spytała.

-Niczym tylko...- juz miałam zamiar powiedzieć ale przerwałam.

-Tylko co- spytała dociekliwie Iskra.

-Widzisz doszłam do wniosku, że jestem lepsza od przyjaciółek-powiedziałam.

-To cos złego, że jesteś dobra- spytała zdziwiona.

-Tak bo zaczęłam myśleć o sobie jak o kimś lepszym- stwierdziłam smutno.

-To, że jesteś dobra to nic złego ,a takie myślenie może się zdarzyć pomyśl sobie wtedy, że będziesz wspierała słabszych- powiedziała dziewczyna z uśmiechem.

-Dziękuje Asuno- uśmiechnęłam się i przytuliłam ją.

-Wracajmy do środka bo zaraz Kirito będzie zazdrosny, że z nim tu nie stoję- Zażartowała dziewczyna i zachichotała.

[1 tydzień później]

Właśnie wychodziłam z Sakurą i Kotori z lochów gdy nagle pewna grupa graczy podbiegła do nas. Nie wiedziałyśmy o co chodzi, 10 osób otoczyło nas ale nie mieli zamiaru atakować. Nie pozwalali nam odejść po paru minutach za drzew wyszedł wysoki chłopak w lekkim uzbrojeniu i z jednoręcznym mieczem przypiętym do pasa. Miał blond włosy i niebieskie oczy. Trzeba przyznać że był przystojny i zrobił na mnie nie małe wrażenie, gdy tak się przyglądałam chłopakowi, on wszedł do środka "oblężenia" i staną przed nami:

-Annabeth muszą z tobą porozmawiać- Zwrócił się do mnie.

-Co chcesz jej zrobić- Sakura wybuchła widać było że się boi.

-Nic, chce tylko z nią porozmawiać-odpowiedział po czym dodał zwracając się do grupy 10 osób- popilnujcie te dwie przez chwile ale jeśli cokolwiek im zrobicie nie zawaham się was zabić- a następnie chwycił mnie za rękę i wyciągną poza koło.

Gdy już doszło do mnie co sie dzieje. Stanęłam i nie pozwoliłam mu się dalej prowadzić.

-Czego ty ode mnie chcesz?- spytałam.

- Ja o wszystkim wiem-powiedział niezbyt jasno.

-To znaczy o czym?- domagałam się wyjaśnień od blondyna.

-To, że nie jesteś stąd- oświadczył poważnym tonem.

Byłam przerażona nie wiedziałam co planuje ten chłopak. Odruchowo wyciągnęłam miecze po czym przybrałam pozycje do walki. Kirito nauczył mnie wielu ataków oczywiście nie dorównywałam mu ale wiedziałam, że przez ten tydzień stałam się silniejsza. Nie atakowałam chłopaka mój cel to była obrona. Nieznajomy też nie miał zamiaru atakować podszedł do mnie i przytulił. Byłam oszołomiona i wypuściłam z rąk ostrza.

-Nie pamiętasz mnie prawda?- w głosie chłopaka było słychać smutek.

-N...nie- odpowiedziałam speszona i poczułam na swoim karku łzy.

-Dlaczego tak to wygląda- spytał.

-Przepraszam ale nie mam pojęcia kim jesteś i dlaczego mam ciebie pamiętać- stwierdziłam dalej speszona.

-Widzisz, to ja Tetsu- powiedział mi prosto w oczy.


----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Cześć :) Jak się podobał ten rozdział? Kto się domyślił że Annabeth z przyjacółkami pujdzie do głównych bohaterów anime? Jak myślici kim jest ten tajemniczy blondyn o imieniu Tetsu? Piszcie w komentarzach :D :D. Jeśli podoba wam się moja twórczość to głosujcie :) ;) :D


Dziękuje wam za już ponad 40 wyświetleń :* to wy motywujecie mnie do pisania :*



Sword Art Online- historia z moim udziałemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz