Rozdział 4

25 4 0
                                    

Wracając do domu ciągle rozmyślałam o tym co zdarzyło się w szkole. W sumie nic. Oprócz tego że chłopak w którym jestem zakochana i tkwię we frendzonie od ośmiu lat, pocałował mnie tak po prostu, nagle bez powodu. Kurde on zawsze musi wszystko komplikować ?
Nagle na przystanku zobaczyłam płacząca Anę, siedziała sama na ławce pijąc piwo.
Szybko podbiegłam.
-Hej co ty tu robisz? Co się stało? Powiedziałam z przejęciem.
-Alan ze mną zerwał.
Wyszlochała przyjaciółka.
Wiedziałam, że w tej sytuacji żadne słowa nie są w stanie jej pomoc, więc po prostu usiadłam obok i przytuliłam ją mocno do siebie.
Napisałam do mamy SMS, że dzisiaj Ana będzie u nas nocować, bo jutro mamy sprawdzian i chcemy się razem pouczyć. Byłam pewna, że się zgodzi, ponieważ ma obłęd na tym punkcie. Na kolacje zjadłyśmy pizze z salami i sałatkę Cezar. Nieustannie próbowałam poprawić jej humor, ale średnio mi to wychodziło. Nagle zadzwonił do mnie Joseph, odebrałam i zrobiłam na głośno mównicy:
-Siema Carla! Wpadasz na imprezę do "Seven" ?
Zapytał uradowany chłopak.
-Wiesz tak średnio, jest u mnie Ana i mamy mały problem emocjonalnym.
Opowiedziałam w skrócie.
-Dalej laski czekamy na was! Krzyknął chłopak i szybko się rozłączył.
Nagle Ana powiedziała do mnie z łazienki:
-To co na siebie ubieramy ? Powiedziała uśmiechnięta.
Zdziwiła mnie jej postawa, ale szybko rzuciłam się w stronę szafy i wybrałam dla nas dwie najładniejsze sukienki. Szybko się pomalowałyśmy i zabrałyśmy najpotrzebniejsze rzeczy.
Wyszłyśmy przez balkon w moim pokoju, musiałyśmy się pośpieszyć bo ostanie metro odjeżdża za 10 minut.

HelloOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz