Rozdział 11

27 2 0
                                    

Stwierdziłam, że chcę trochę od tego wszystkiego odpocząć, pomysleć w spokoju i poukładać sobie to, co się dzieje w moim życiu. Wiem, że nadal coś czuje do Charliego. Nie potrafię nazwać tego uczucia, ale kiedy go nie ma w moim życiu, czuję jakby mi czegoś brakowało. Z drugiej strony Stefan, cudowny, uroczy, dbający o mnie jak tylko najmocniej może. Tak wiem, jestem głupia, ale jak to mówią serce nie sługa.

Po paru dniach milczenia włączyłam telefon, aby w końcu dać znać znajomym że żyje.
50 nieodebranych od Stefana, 26 wiadomości od Any i Amber.
Ciągle tylko pytania.
-Żyjesz?
-Czemu nie chodzisz do szkoły?
-Mała Żyjesz?!

Po tych esemesach wiedziałam, że źle zrobiłam, nikogo nie informując, że nic mi nie zagraża, ale to cała ja. W ramach rekompensaty napisałam do Stefana.
-Hej, spotkamy się dzisiaj u mnie ?
Długo nie musiałam czekać na odpowiedź.
-Hej, myślałam że już cię nigdy nie zobaczę a tu proszę. Będę o 19:00.

Mamy nie było w domu, więc miałam pełen luz i zero zbędnych pytań. Pożyczyłam sobie od niej kombinezon, żeby wyglądać naprawdę ładnie, przecież to kolacja w ramach przeprosin. Pomalowałam się i ubrałam buty mamy. Może i mnie często denerwowała ale ubrania miała z górnej półki z reszta jak kosmetyki i biżuterię.

Kiedy usłyszałam dzwonek pobiegłam do drzwi. Otworzyłam je i ujrzałam idealnego chłopaka. Takiego o jakim wszystkie marzą. Otworzył swoje usta i powiedział.
-Mieliśmy być w domu, ale zabieram cie w ciekawsze miejsce.
-Zdaje się dzisiaj na ciebie szefie.
Zażartowałam.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 05, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

HelloOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz