Prolog

43 7 1
                                    

Siedzieliśmy razem na tej starej,lecz nadal uroczej,bujanej huśtawce przed moim domem.
Cisza była odczuwalna aż za bardzo,słyszałam jego oddech i cichuteńkie skrzypienie metalowych łańcuchów.
-Kinga,muszę ci się z czegoś zwierzyć...

Usłyszałam ten jego słodki,delikatny (ale nadal męski) głos.

-No...to dawaj.

-Muszę zapytać o poradę bo ja się za...za...za...

-No,mów!Nie bądź cienias!
Szturchnełam go lekko w ramię z uśmiechem na twarzy.

-ZAKOCHAŁEM SIĘ!

Wstrząsneło mną.Igor od zawsze mi się podobał.Gdy zawsze wpatrywał się we mnie tymi kasztanowymi oczami przechodziła przeze mnie fala ciepła i euforii.

A teraz przez moje tchórzostwo i strach przed wyznaniem co do niego czuję,on znalazł sobie inną...Ale trzeba było postawić sprawę jasno.Kamienna twarz i udawana radość,tym razem też muszą pomóc....
Z słodkim uśmieszkiem na twarzy zaczełam:

-No...to super,wyznałeś jej to??

-Nie,i właśnie miałem się ciebie poradzić czy jej to wyznać..

W głowie krążyły mi różne pytania,z naszego rocznika jest wiele ładnych dziewczyn,które mogłyby się mu się podobać...

-Ja nie...niewiem,zapytaj się jakiegoś kumpla,yyy...umówiłam się z Em...musisz już iść,bo ona nie lubi jak się spóźniam...

-Ale...

-No już,spotkamy się innym razem, pa...

I można powiedzieć że wręcz że go wypchnęłam z ogródka na ulice,i pobiegłam od strony kuchni do lasku który rósł za moim domem.Zawsze tam biegłam gdy musiałam coś przemyśleć...

Podbiegłam do rosnącego dębu obok małego oczka wodnego,usiadłam na małej kłodzie i wpatrywałam się w sunące na błękitnym niebie obłoczki...jakby było dobrze tak się położyć na którymś z nich....
Nagłe usłyszałam dzwonek mojego telefonu w kieszeni bluzy.Dzwoniła Emi.

-No hej Em...co tam???

-Dzwonił przed chwilą do mnie Igor i pytał się mnie na którą jestem z tobą umówiona??Czy wiesz coś o tym???Wycedziła.

-No... przejęzyczyłam się...
Powiedziałam speszona.

-Acha dobra no to cześć...

Rozłączyła się.Wyczułam w jej głosie jej niepewność i zaciekawienie.

Chciałam się zabić.Byłam totalną idiotką uciekając od tej rozmowy i wyganiając go z domu.Nigdy przy nim nie byłam spięta.Wogóle w życiu nie byłam wstydliwa...

Mogłam z nim porozmawiać...

Idiotka...

Może czas mu wyznać uczucia i wszystko wyjaśnić...Wyjełam telefon z kieszeni i kliknęłam na zieloną słuchawkę przy jego imieniu.Słyszałam kilka sygnałów,aż w końcu odebrał.

-Kinga???

-Muszę ci coś powiedzieć...

Ja

Czuję

Do

Ciebie

Coś więcej niż tylko przyjaźń...

Po krótkiej ciszy stało się to czego sie obawiałam....rozłączył się...

~~~~~

Wkońcu napisałam te wypociny.

Jeśli ktokolwiek to cuś przeczytał to dziękuję.

Prolog nie nawiązuje do tytułu opowiadania,ale to taka podstawa...Za dwa rozdziały się wszystko wyjaśni.









ImpossibleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz