Dzisiaj nareszcie mam wolne. Chcę dzisiaj spędzić ten dzień na leniuchowaniu. Wyciągnęłam z lodówki kubełek lodów, cole i usiadłam na kanapie przed telewizorem. Gdy odpaliłam moją ulubioną drame musiały mi te zołzy przerwać.
-Kinia idziesz dzisiaj z nami do klubu?
-Nie,przecież wiecie że mam tylko jeden dzień wolnego...
Lecz one, uparte zasłoniły mi ekran telewizora i zaczeły znów swoje.
-No właśnie, dlatego spędź z nami troche czasu...
Po chwili namysłu odpowiedziałam:
-No dobra, ale dopiero wieczorem.
Zgodziły się i mogłam powrócić do oglądania.
O szesnastej zadzwonił dzwonek do drzwi. Gdy otworzyłam, przywitał mnie listonosz z listem w rękach.
-Pani Kinga Słowiak?
-Tak.
-List dla pani.
-Dziękuje - zamknęłam drzwi i zaczełam się zastanawiać od kogo on może być, ponieważ nie było na nim nadawcy.
Usiadłam na fotelu i powoli go otworzyłam.
Szanowna Pani
KingoChcielibyśmy panią z przykrością poinformować,że Pani biologiczni rodzice zgineli w wypadku zderzenia dwóch samochodów osobowych.Prosimy Panią aby zgłosiła się pani pod wskazany adres: *adres* by wzieła Pani udział w czytaniu testamentu do tygodnia po otrzymaniu listu.
Kancelaria ubezpieczeniowa Aris.
Nie moge w to uwierzyć!!! To nie może być prawda!!! Nagle coś we mnie wstąpiło. Rzuciłam list na podłogę i go zdeptałam.Następnie wzięłam wazon z półki i rozbiłam go o podłoge. Zaczęłam histerycznie płakać. Skuliłam się na podłodze i dalej płakałam.
Nagle na dół wpadły Lena i Em. Zaczeły się mnie wypytywać co się stało i dlaczego to zrobiłam. Ja tylko pokręciłam głową. Wkrótce zauważyły list na ziemi. Podniosły go i przeczytały.
-O Boże. Tak mi przykro Kinga...
Lecz słowa Leny nic nie dały. Podeszła do mnie i zaprowadziła do sypialni, a Em zaczeła sprzątać odłamki szkła.
Gdy położyłam się do łóżka zaczeła się rozmowa.
-Pójdziesz tam?
Z łamiącym się głosem odpowiedziałam
-Muszę iść, mogłabyś zadzwonić do mojego szefa i powiedzieć że nie przyjde jutro?
-Oczywiście, a teraz odpocznij, jak jutro chcesz iść do tej kancelarii.
-Okej
Gdy wyszła nadal się zastanawiałam jak to się stało, i czy był lub będzie jakiś pogrzeb?
Nie wiem,nie będę zaprzątać narazie sobie tym głowy, idę spać.
*Następnego dnia*
Wstałam rano bardzo niewyspana. Gdy podeszłam do lustra ujrzałam totalny wrak człowieka. Podkrążone i czerwone od płaczu oczy, potargane włosy i ubrania z wczoraj. Musiałam wejść pod przysznic, aby się odświeżyć.
Gdy się umyłam, ubrałam na siebie czarne dresy, a włosy spiełam w kitkę.
Postanowiłam zejść na dół aby coś zjeść przed wyjściem. Gdy zeszłam, dziewczyny siedziały już i jadły.
-I jak tam Kinga?
-A jak ma być? Jest źle. Po śniadaniu wychodze - powiedziałam bez emocji.
-Mamy pójść z tobą? - spytała Em.
-Nie, sama musze załatwić swoje sprawy.
Po śniadaniu (czyli samym jabłku) ubrałam buty, kurtke i wyszłam.
To wszystko moja wina...Mogłam z nimi zostać w Polsce...
Gdy wkońcu doszłam pod ten okropny budynek, zastanowiłam się jeszcze chwile, czy aby napewno robię dobrze.
Zdecydowałam się wejść. Wnętrze było dość ponure, ściany były pomalowane na biało, a meble były czarne. Na środku pomieszczenia siedziała jakaś kobieta za biurkiem i wstukiwała coś w komputer. Podeszłam do niej.
-Przepraszam, nazywam się Kinga Słowiak.
-Ach, Witam prosze iść do pomieszczenia numer trzy, na końcu pomieszczenia - powiedziała z entuzjazmem w przeciwieństwie do mnie.
Udałam się tam gdzie mi wskazała. Zapukałam, po czym otwarłam drzwi.
-Dzień dobry.
W pomirszczeniu siedział jakiś mężczyzna, za dużym stołem a dalej siedział jakiś chłopak, może w moim wieku ubrany w barwy żałobne.
-Ach, niech pani usiądzie.
Zrobiłam tak jak wskazał i czekałam na kolejny ruch z jego strony.
-Dobrze, państwa rodzice zostawili wam w spadku.... - czekaj co?! Jak to "państwa".
-Przepraszam, nie rozumiem, czemu "państwa"?
-A to pani rodzice nie poinformowali panią że ma pani brata, ze strony ojca?
-Że jak ?!?!?
Szybko się uwinełam i dodałam kolejny rozdział.
Trochę taki zwrot akcji
W następnym rozdziale wszystko się wyjaśni
A,i postanowiłam dodać kolejny rozdział jak przeczyta ten przynajmniej 10 osób
Żegnam
Blu
CZYTASZ
Impossible
Teen FictionZawsze myślałam że nie da się zapomnieć. Wspomnienia bolą z każdym dniem bardziej. Ale czy można je naprawić?