Przepraszam, hyung.

291 28 1
                                    

Odłożyłem kartkę z długopisem na szafkę i westchnąłem cicho. Zacisnąłem zęby wrzucając kolejny list to szafki. Znajdywał się tam stos pozapisywanych kartek. Dlaczego ja to robiłem.. Dlaczego piszę te banalne rzeczy, których Tae nigdy nie odczyta? Czy ja może.. jestem jakiś psychiczny? Nienormalny? Zamknąłem komodę i usiadłem prosto na łóżku. Było już po siódmej, około ósmej.
-Jestem głodny.. -mruknąłem sam do siebie wstając po chwili. Wyszedłem z sali chcąc dać spokój przyjaciołom, którzy smacznie spali. Jak zwykle zacząłem się błąkać po korytarzu przerz który rozchodził się zapach porannej jajecznicy i czarnej herbaty. Jedzenie tutaj było naprawdę pyszne. Zaburczało mi w brzuchu. Szybko udałem się do jadalni, w której opiekunki oraz kucharki rozkładały talerze i nakładały posiłek. Uśmiechnąłem się podchodząc do jednej z nich.
-Przepraszam.. -zacząłem. Młoda dziewczyna obróciła się w moją stronę. -Mogę pomóc? -zapytałem się. Znałem ją. Jasmin. Naprawdę sympatyczna kobieta.
-Ah, Jeonnie.. Nie jesteś zmęczony? Nie.możesz się przemęczać. -Powiedziała troskliwie, a ja tylko zaprzeczyłem głowę. Uśmiech cały czas widniał na mojej twarzy.
-Nie jestem zmęczony. Czuję się doskonale. -Odebrałem od niej talerze i od razu udałem się do stołu. Usłyszałem za plecami tylko ciche westchnienie oraz uroczy śmiech. Zacząłem rozkładać talerze i sztućce cicho podśpiewując sobie pod nosem jakąś piosenkę. Nim się spostrzegłem, poczułem jakby czyjś oddech na swoim karku. Zadrżałem lekko i odkładając ostatni talerz obróciłem się do tej osoby. Otworzyłem szerzej oczy widząc tą postać, którą poznałem zeszłego dnia. Tego dnia wyglądał inaczej. Jakby.. Przystojniej. Czy to przez jego nową fryzurę?
-Cześć. -Usłyszałem jego głos.
-H-hej.. -zająkałem się. Park spojrzał się na moje dłonie i na stół.
-Nie powinieneś się przemęczać. -Brzmiał całkiem normalnie, jakby to co mówił go nie obchodziło za bardzo.
-Jest okej. -Mruknąłem i obróciłem się plecami do niego biorąc się do roboty. Zerknąłem tylko na niego lekko kątem oka. Stał do mnie obrócony tyłem i coś robił przy drugim stole, trochę oddalony ode mnie. Wiedziałem, że nie wytrzymamy tak długo w ciszy, że ktoś w końcu pęknie i coś powie. Mijały sekundy i minuty, a dalej nikt się nie odezwał i tylko szykował stół do śniadania. Ludzie, ci co mogli, zaczęli się schodzić do stołówki i zajmować swoje miejsca. Ja sam usiadłem naprzeciwko Ji Min'a. Nie mogłem oderwać od niego wzroku. Zrobiło mi się trochę głupio. Powinienem go przeprosić, ale... bałem się? Sam nie wiedziałem. Chwilę później jego oczy skierowały się wprost na mnie. Przełknąłem tylko głośniej ślinę i westchnąłem cicho.
-Hyung.. -zacząłem.
-Hm? -mruknął cicho, jakby miał mnie gdzieś.
-Ja przepraszam.. Za swoje zachowanie. -Spuściłem głowę w dół. Zacząłem się bawić palcami swoich dłoni.
-Ah.. Nic się nie stało. Doskonale Cię rozumiem. -Odezwał się już pełnym zdaniem, więc przekierowałem na niego swój wzrok..
-Aish.. Naprawdę? Przebaczysz mi..? -zapytałem dla pewności. Na twarzy bruneta pojawił się tylko słodki i szeroki uśmiech, przy czym pokazał swój eye-smile.
-Jasne, Kookie. Nie miałem się o co gniewać. Nie zrobiłeś nic złego, więc się za nic nie obwiniaj. -Dopowiedział po chwili. Poczułem, jakby kamień mi spadł z serca. To była naprawdę wielka ulga.
-Dziękuję, Min. -Powiedziałem praktycznie cicho, ale na tyle donośnym głosem, aby on właśnie mnie dosłyszał. W jednej chwili wszyscy pozajmowali krzesła, więc był wielki hałas.
-Hej, mogę się dosiąść? -spojrzałem na osobę obok mnie. Był to Ho Seok.
-Jasne. -Odpowiedział tylko Ji Min, a ja z uśmiechem posunąłem się nieco w bok, aby się zmieścił. Brunet obserwował go. -Jesteś zapewne Ho Seok, tak? -zapytał wolontariusz. Seok tylko skinął głową.
-Wczoraj nie mieliśmy okazji się poznać, ale miło mi. -Odparł grzecznie, czyli jak zwykle, Ho.
-Ah.. Tak. Jestem..
-Wiem kim jesteś. -Wtrącił czarno włosy. -Masz się dobrze opiekować małym Jeong Guk'iem. -Zaśmiałem się tylko cicho i lekko zawstydzony schowałem twarz w dłoniach. Po chwili odkryłem ją. Mimo rozglądania się nigdzie nie widziałem Choi'a. Zawsze siedział obok mnie.
-Ej.. -wtrąciłem. -A co z Jun Hong'iem? Gdzie jest? -zapytałem, a oczy najstarszego z tego grona spojrzały na mnie.
-Powiedział, że zaraz dojdzie. Że ma coś do zrobienia. -skinąłem głową na znak zrozumienia, ale po chwili ku mojemu zaskoczeniu chłopak przyszedł. Spojrzałem na niego uważnie.
-Cześć. Dobrze się czujesz? -zapytałem robiąc miejsce po drugiej stronie swojego krzesła. Chwilę później chłopak usiadł obok mnie.
-Jest dobrze. Kroplówka pomaga. -Zaśmiał się cicho, a ja wraz z nim.
-Jedz, Junnie. Musisz dużo jeść. -Powiedziałem troskliwie,a on skinął głową zabierając się za jedzenie. Zacząłem grzebać widelcem w talerzu.
-Smacznego. -Powiedział Park.
-Nawzajem. -Powiedzieli wszyscy chórem i poczęli jeść. Uśmiechnąłem się rozbawiony.
-Smacznego. -powiedziałem jedząc od razu. Dobrze nam się rozmawiało, śmialiśmy się ze wszystkiego, rozmawialiśmy o wszystkim, o życiu i Bóg wie o czym jeszcze. Nie zauważyłem nawet, jak ten czas szybko mija.

Stay With Me ||JiKookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz