***
Czas mijał, a mi się wydawało, że czuję się coraz gorzej. Bywały dni, że nie miałem ochoty pisać listów. Jaki był sens ich pisania? Żaden. Przecież Tae Hyung nie żyje, a ja tylko marnuję swój cenny czas, którego i tak nie mam za dużo. Mimo tego wszystkiego martwię się o Jun Hong'a. Z nim naprawdę jest coś dziwnego. Nie odzywa się do mnie, unika jakbym był z ognia. Naprawdę mnie to niepokoi.
Siedziałem na łóżku czytając książkę, którą próbowałem przeczytać już od trzydziestu dni. W jednej chwili ktoś wszedł do pokoju, przy czym automatycznie uniosłem swoją głowę, aby zobaczyć kim ta osoba jest.
-Jun Hong... -powiedziałem cicho obserwując bladego chłopaka, który podchodzi do swojego łóżka.
-Nie mam ochoty na rozmowy z kimkolwiek. Źle się czuję. -Mruknął cicho kładąc się. Westchnąłem cicho odkładając tą nieszczęsną lekturę na bok i wstałem z białej pościeli idąc w stronę młodszego.
-Nawet ze mną? Nie powiesz mi co Cię trapi? -zapytałem cicho siadając obok niego na łóżku. Chłopak tylko westchnął głośno i podniósł się unikając kontaktu wzrokowego ze mną. Nie byłem zadowolony z tego faktu.
-Powiedziałem, że z nikim nie chcę rozmawiać, dlatego zostaw mnie, okej?
-Ale dlaczego taki jesteś? Dlaczego mi nie powiesz o co chodzi? Przecież jesteśmy przyjaciółmi, a ja się martwię o Ciebie! -nie wytrzymałem i krzyknąłem na wyższego. Wyglądał, jakby go to nie ruszyło. Tylko podniósł się z łóżka.
-Przepraszam. -Po tym słowie odsunął się ode mnie i udał do drzwi opuszczając pokój. Westchnąłem tylko głośno zaciskając dłonie w pięści.
-Co za dzieciak... -warknąłem pod nosem zdenerwowany. Naprawdę nie wiedziałem co już mam począć z tym dziwnym chłopakiem. Nie wiedziałem co mu dolega. A może po prostu źle się czuje? Nie wiem.. Odetchnąłem cicho i usiadłem na łóżku, gdy nagle do pokoju wszedł Min. Delikatny uśmiech wszedł na moje usta, kiedy znajoma twarz ukazała się przede mną.
-Cześć. Jak się czujesz? -zapytał starszy mężczyzna
-Oh, hej. -Ja tylko podniosłem się ponownie, lecz zakręciło mi się w głowie na co zachwiałem się.
-Nic Ci nie jest? -Zapytał podchodząc do mnie szybko. Zaprzeczyłem głową i podszedłem do niego uśmiechając się.
-Nie. Wszystko jest okej. -Oznajmiłem obejmując delikatnie mężczyznę do którego przytuliłem się lekko. Odetchnąłem cicho przymykając powieki.
-Kookie.. -szepnął. -Wyjdziemy dziś gdzieś na spacer? -zapytał mężczyzna, na co tylko delikatnie przytaknąłem głową. -Jasne. Gdzie chcesz mnie zabrać? -zapytałem cicho nie odsuwając się od niego ani na krok.
-A zobaczysz. Muszę Ci coś pokazać. -Powiedział z uśmiechem na ustach chłopak, co mnie bardzo zadowoliło.
-Okej, hyung. -Mruknąłem odsuwając się od niego. Spoglądając na Ji Min'a czułem się tak, jak wtedy, kiedy Tae był przy mnie. Nie mogę oddychać niekiedy.. Chyba... się zakochałem w Park'u. To możliwe? Spojrzałem uważnie na promienną twarz starszego mężczyzny przy czym mimowolnie przygryzłem dolną wargę.
-Jeon, coś się stało? Mam coś na twarzy? -dopiero po tych słowach ocknąłem się ze swoich myśli i zaprzeczyłem szybko głową. Chłopak tylko się uśmiechnął do mnie uroczo.
-A już myślałem.. Bo dość długo się na mnie patrzyłeś. -Po tych słowach otworzyłem szerzej oczy.
-Ile?
-Dwie minuty około. -Po tej odpowiedzi zaczerwieniłem się delikatnie, a Park tylko się zaśmiał. -Ah.. Uroczy jesteś. -Po wypowiedzianym zdaniu przysunął się do mnie powoli i delikatnie musnął moje wargi, gdy nagle do pokoju wszedł Ho Seok z wyraźnie zdenerwowanym, albo raczej wystraszonym wyrazem twarzy. Oderwałem się od swojego "opiekuna" i spojrzałem na najstarszego z nas.
-Co jest, Seok? -zapytałem.
-Ji się źle poczuła.. I kazała mi wyjść z pokoju. -Usiadł na swoim łóżku. -Martwię się o nią..
-Widać, że jest dla Ciebie bardzo ważna. -Wtrącił Ji Min, a ja tylko spojrzałem na niego. Jung przytaknął głową na jego słowa.
-Tak. Jest ważna, i to bardzo. -Mruknął patrząc na podłogę. -Ja ją.. chyba kocham. -na te słowa szybko uniosłem głowę i spojrzałem na niego. W głowie urodziło mi się kilka myśli. "Nie martw się Ho Seok. Wiem co czujesz." Pomyślałem.
-Powiedz jej co czujesz. -Odpowiedziałem uśmiechając się mimowolnie. Szatyn tylko westchnął.
-Boje się, że odrzuci moje uczucia.
-Nie zrobi tego. Idź. -Odpadł Min obejmując mnie ramieniem. Spojrzałem w oczy mojemu towarzyszowi, który siedział przy mnie obejmując ramieniem. To był błąd. Nie mogłem się oderwać od jego spojrzenia pełnego radości i.. uczucia. Nie zwracałem uwagi na to, co mówi Seok.
-Ji Min.. -szepnąłem.
-Hm? -mruknął brunet delikatnie przeczesując palcami dłoni moje włosy. "Teraz albo nigdy." Pomyślałem.
-Bo ja... -przełknąłem ślinę. -Ja chyba.. Cię kocham... -odsunąłem się lekko od niego. Chłopak delikatnie chwycił moje ramiona. Policzki mnie całe piekły. Stresowałem się bardzo.
-Miś.. Ja chyba też. -Delikatny, ale urokliwy uśmiech zjawił się na jego buzi. Nawet nie mogłem opisać tego uczucia, jakie poczułem w tej chwili. Jakby radość i podniecenie ogarnęło mnie na raz. Objąłem Ji mocniej.
-To wy... -odezwał się Jung Ho Seok. Zaśmiałem się cicho pod nosem przytulając się mocniej do starszego, on tylko przytulał mnie do siebie delikatnie całując moje czoło okryte hebanowymi kosmykami włosów. Może nie powiedział "kocham Cię", ale sam fakt, że czuje coś do mnie, zadowala moją osobę.Siedziałem na kolanach Park'a będąc w jego domu. Był już wieczór. Tak jak obiecał, zabrał mnie do siebie.
-Miś... -szepnął. Spojrzałem na jego twarz siedząc bokiem na kolanach bruneta.
-Tak? -zapytałem cicho zawieszając ręce na jego szyi. Usiadłem przodem przysuwając się do jego twarzy.
-Czy ty naprawdę.. musisz umierać? -zapytał kładąc dłoń na mojej klatce piersiowej. Jego oczy się zaszkliły, a ja tylko przełknąłem głośno ślinę patrząc się mu prosto w oczy. Nie wiedziałem, co mam powiedzieć.
-Nie mówmy o tym.. -mruknąłem, lekko muskając delikatne i pełne wargi mężczyzny. Nie chciałem by o tym myślał. On tylko sam zaczął składać delikatne i motyle pocałunki na moich ustach. Moje ciało zadrżało, kiedy chłodne dłonie Ji znalazły się pod moim swetrem i dotknęły rozgrzane plecy. Nawet się nie zorientowałem, kiedy zostałem pozbawiony górnej części garderoby. Min podniósł się z kanapy tym samym biorąc mnie na swoje silne ręce i nie przerywają lc żadnego pocałunku zaniósł do jego sypialni. Gdy tylko położył mnie na łóżku zdjął z siebie koszulkę odkrywając swoje idealne ciało.
-Jesteś piękny... -szepnąłem delikatnie zagryzając wargę, kiedy przyglądałem się mu tak. Park uśmiechnął się zawisając nade mną. Zaczął składać pocałunki na mojej szyi i obojczykach tak, że zacząłem tracić zmysły. Noe potrafiłem zapanować nad swoim rozgrzanym ciałem. To wszystko się tak szybko działo, że nawet nie zauważyłem tego, kiedy oboje staliśmy się całkiem nadzy. Czułem się, jakby podano mi dawkę jakiegoś środka odurzającego. Wszystko było pięknie, puki nie poczułem, jak mój kochanek zaczął we mnie wchodzić. Krzyknąłem z bólu zaciskając mocno powieki.
-Kicia.. Boli? -cichy głos chłopaka przy moim uchu spowodował dreszcze na moim ciele. Delikatnie ucałowałam mój policzek, a ja zaprzeczyłem głową.
-Nie.. Nie przestawaj.. -szepnąłem chcąc więcej. Ból szybko minie. To nie było mój pierwszy raz, ale i tak chciałem, aby to było wyjątkowe dla nas obu. Chłopak nie przestawał. Kochaliśmy się namiętnie i powoli, jakby nic nas nie pośpieszało. Cały ten czas patrzyłem się w jego czekoladowe oczy. Oboje odpływaliśmy od rzeczywistości i razem tworzyliśmy całość w tej chwili. Nawet nie wiedziałem, kiedy oboje doszliśmy spełnieni i zadowoleni. Spoceni położyliśmy się twarzami do siebie z uśmiechami na ustach. Przytuliłem się do jego spoconego i gorącego ciała zamykając oczy. Min okrył nas kołdrą i razem poszliśmy spać wtuleni w siebie.
CZYTASZ
Stay With Me ||JiKook
RomanceIm więcej piszesz listów, tym krótsze się one stają. Jeong Guk, myślisz, że TaeHyung je odczyta? Weź się w garść i zrozum pewne fakty. {Tytuł polski: "Zostań ze mną."}