Jezu ,ale mi gorąco .Otwieram oczy i widzę silne ramiona oplatające mnie niczym bluszcz .To moja szansa muszę uciekać póki śpi.Więc zaczęłam powoli rozplątywać nasze kończyny tak ,żeby go nie obudzić.Niestety gdy wyczuł moje ruchy przyciągnął mnie bliżej siebie i powiedział
-Gdzie się wybierasz kochanie? - a może jednak za to kochanie uduszę go poduszką .No co to też jakiś plan co nie ? Gdy zaś brunet nie doczekał się odpowiedzi warknął.
- Nie udawaj, że śpisz bo wiem ,że chciałaś uciec.
- Skąd wiesz a może po prostu chciałam iść do łazięki?- powiedziałam i mętalnie uderzyłam się w głowę co za przereklamowana wymówka normalne plus dziesięć do pomyśłowości.
- Ta a w tej bajce były elfy- zakpił
- Nie bo krasnoludki i odsuń się łaskawie to może w nagrodę kupię ci obrożę przeciw pchelną piesku - gdy to powiedziałam wkurzył się .Nie on był wk**wiony na maxa .Warknął przyszpilając mnie do pościeli .
- Po 1 jestem wilkołakiem nie psem .Po 2 masz być posłuszna bo nie ręczę za siebie .- powiedział to głosem nie znoszącym sprzeciwu .Byłam przerażona agresją w jego głosie do tego stopnia ,że nie odezwałam się słowem nawet kiedy wtulił twarz w moją szyję .Po chwili jednak zapytał się spokojniejszym głosem .
- Ładnie tak wkurzać większych ?
- No cóż lubie wyzwania - powiedziałam siląc się na normalny ton .To nie było łatwe szczególnie gdy przygniatał mnie wielki umięśniony mężczyzna
- Wiesz jeżeli chcesz na mnie leżeć to musisz schudnąć - powiedziałam a on prychnął tylko .Naprawdę coraz ciężej było mi oddychać, więc zaczęłam panikiwać
-Zejdź ze mnie łaskawie bo nie mogę oddychać - wydusiłam próbując go zrzucić .
- Zrobię co będę chciał - powiedział ,ale gdy spojrzał na moją twarz momętalnie wstał ze mnie ze strachem w oczach
- Jezu przepraszam nie wiedziałem ,że jesteś taka delikatna ,nic ci nie jest - zaczął się usprawiedliwiać co było na swój sposób słodkie.Stop o czym ja myślę to wróg
- No cóż z twoją wagą modelką nie zostaniesz - Powiedziałam siadając .Wilczek za to wybuchł cudownym śmiechem .
- Zniszczyłaś moje marzenia potworze- nie mogłam się nie zaśmiać z jego miny .
- Przykro mi piesku ,ale life is brutal .-warknął zabawnie i zbliżając się do mnie powiedział - Nie jestem psem kotku - ja za to skrzyżowałam ręce i odpowiedziałam
- Skoro ja jestem kotkiem ty jesteś pieskiem i koniec - nawet nie wiem jak nasze twarze znalazły się tak blisko siebie .
Nasze usta dzieliły milimetry i ....._______________________________
Mamy kolejny roździał mam nadzieję ,że nie zabijecie ,że tak późno .:-*:-*:-*:-)