-No dobrze aniołku na początek coś łatwego ......
Boję się ale nie tych pytań, ale tego, że będą one czymś przełomowym. Ale jednocześnie wiem, że jestem przy nim bezpieczna. Góbię się we własnych uczuciach ale w końcu muszę stawić im czoła przecież jestem córką króla i królowej wampirów!!!
-Na początek coś łatwego- tu uśmiechnął się perfidnie- czy uważasz, że jestem przystojny? -zapytał. Zwalczyłam ochotę przywalenia mu i zarumieniona skinełam głową szeptając ciche tak.
- Nie słyszę coś mówiłaś ? - Dopytywał się pocierając nosem o moją szyję.Czemu on mnie torturuje??? Nagle poczułam delikatne pocałunki na ramieniu
- Powiedz mi kotku czy chodź trochę coś do mnie czujesz? - Jego ciało zesztywniało w miarę jak wypowiadał kolejne słowa.
Westchnęłam przeciągle odwracając się przodem do niego
- Nie zależnie od moich chęci zakochałam się w tobie - mówiłam to patrząc w jego cudowne oczy. Gdy skończyłam mówić połączył nasze usta w długim pocałunku. Gdy oderwaliśmy się od siebie zadał kolejne wsumie to już 3 pytanie
-Czy jesteś dziewicą -wypalił. Mu chyba życie nie jest już miłe ... Moja twarz przybrała kolor dojrzałego pomidora. Zakryłam twarz włosami żeby tego nie zobaczył, ale chyba trochę zapóźno bo uśmiechną się szelmowsko i powiedział.
-Ej nie wstydź się - tu zrobił pauze jakby zastanawiał się nad czymś- bardzo mnie to cieszy kotku.
Nagle poczułam wielką ochotę na uderzenie go. Nie jestem do końca pewna dlaczego chciałam to zrobić...
-No już ksieżniczko- jeszcze raz mnie tak nazwie to mu coś zrobię...- czas na 4 pytanie
Ciekawe co też mój drogi wilczek wymyślił...
- Zastanawiałem się ... Kim są twoi rodzice ?- uuu zaczyna się...
Wzięłam głębi oddech i powiedziałam
-Moi rodzice to para królewska wampirów Vald i Nastia...- Zamarł a po chwili na jego twarzy pojawiła się złość
-CZYŹBYŚ ZAPOMNIAŁA MNIE POINFORMOWAĆ ŻE POCHODZISZ Z RODU KRÓLEWSKIEGO WAMPIRÓW NAJSILNIEJSZEGO JAKI DOTĄD ISTNIAŁ !!!!! -Wykrzyczał to patrząc mi w oczy. Boję się go. On chyba zobaczył moją reakcje bo jego wzrok złagodniał.
-Spokojnie kotku nie skrzywdze cię.- powiedział przytulając mnie- jestem po prostu zaskoczony.A teraz przepraszam ale muszę wyjść porozmawiamy wieczorem.Wieczór nadszedł szybciej niż tego chciałam. Cały dzień spędziłam w naszym pokoju myśląc nad tym co powinnam powiedzieć alfie. Mam go przeprosić ? Nie wiem co i tym myśleć. Jak na zawołanie w drzwiach pomieszczenia pojawił się Chris. Podszedł do łóżka i spadając obok mnie objoł mnie ramieniem. Po chwili się odezwał
- Myślałem o tej sprawie jakiś czas i myślę że ta sytuacja też swoje plusy.-westchnął głboko - może zaprosimy twoich rodziców do nas co o tym sądzisz ? - Nie nadążam za nim
-Czekaj jakie plusy ? -Zapytałam zdezorientowana a on w odpowiedzi uśmiechną się szeroko.
- Możemy naszym przyszłym małżeństwem wzmocnić porozumienie podpisane przez laty z wampirami - teraz na jego twarzy widać było nadzieję, ale mówił dalej - w ten sposób nasze stado będzie bezpieczne przez długie lata a może dłużej...- Ekscytacja w jego głosie była bardzo wyraźna. Teraz pojełam jego tok myślenia i faktycznie to ma sens. Chociaż boję się reakcji taty... Nie dość, że zniknęła to jeszcze zakochała się w wilkołaku...____________________________________
Hej : ): ) : *
Moja wena powróciła więc i ja wracam. Wiem że długo mnie nie było ale mam nadzieję że mi to wybaczycie gwiazdkujcie komętujcie paaaaa : ) : ) : *