Leżałem w łóżku od 10 godzin w tej samej pozycji. Naprawdę polubiłem sufit, zauważyłem że jest na nim ślad po zabiciu muchy. Kurcze, pamiętam, że była najszybsą muchą z jaką musiałem się uporać. Z zamyslen wyrwał mnie znany dobrze utwór LIGHTSABER.
- Co do dramy? -odebrałem.
- Nico, może tak grzeczniej do mnie? Kurde Kim, miałeś na tej stypie zaczekać na mnie. W sumie to było zbyt chujowo. -odezwał się Jungkook.
- Było, no cóż ,sory stary.
- Dobra,bede za chwilę.
Rozłączyłem się i piszemy się umyć. Odpychalem myśl o Sudze,ale kiedyś musiałem powiedzieć Kookiemu o nim. Tak, dziś, to muszę zrobić, nieważne czy mnie znienawidzi za to jaki jestem. Pewnie, że poczulbym się urażony, tylko to nie miało znaczenia, jeżeli nasza przyjaźn jest prawdziwa,to przetrwa wszystkie huragany, tornada i te inne. Wytarlem się ręcznikiem, przebralem i zszedłem na dół.
- Koleś, czemu się nie zamykasz? -spytał Jungkook.
- Ze wzgledu na Ciebie. - parsknołem. -Jest sprawa.
-Słucham uważnie - rozłożył się na kanapie.
- Miałem tobie opowiedziec o tej lasce z balu,wiec po pierwsze to nie laska, a po drugie uprawialismy sex.
- Mówisz, że to jakiś pasztet? Matko.. O to chodzi, prawda stary? - zaprzeczylem. -chłopak? Żartujesz? Zgrywasz się, śmieszne.
-Jestem poważny. Kocham Suge. Jesteś moim przyjacielem, chciałem ci to powiedzieć.
- Rozumiem, ale kurwa nie spodziewałem się tego po tobie. Ciekawe co powiedzą fanki. -zaśmiał się. Naprawdę mi ulżyło.
- Nie zamierzam oglaszac tego,to wyłącznie moja sprawa.
- Rozumiem, powiedz tylko, że zadzwoniłeś do Nany.
-Nie. - zaprzeczyłem
-Zrób to teraz. -Nie miałem ochoty na sprzeczki. Co jak co, ale on miał rację, musiałem załatwić tą sprawę. Wykręciłem numer i czekałem, aż ktoś (Nana) podniesie słuchawkę.
-Hejcia misiu. -odezwała się.
-Część, słuchaj masz może czas żeby przyjść? -spytałem.
-Dla ciebie zawsze i wszędzie. Pa. -odłożyła słuchawkę.
Wzrok Jungkooka był pełen współczucia. Raz tak na mnie patrzył, za młodu. Wiedzieliśmy, że tą prawdą krzywdzimy kogoś na kim na obojgu zależy- Kookie tylko mówi, że niezbyt za nią przepada.
-Zostać z tobą? -spytał
-Nie, lepiej przyjdź później.
W drzwiach stała Nana. Było mi przykro.
-Słuchaj, może chcesz coś do picia?- zaproponowałem.
-Nie, dziękuję. Jest jakaś sprawa? -spytała.
-Jest, Nana.. Czy, czy ty y... Cos do..
-Co?
-Czy coś do mnie czujesz?
-Tak.
-Przepraszam, ale nic z tego nie będzie. Nana ja kocham ciebie ale jak przyjaciółkę.
-Wiem.. -po policzku spłynęła jej łza,a po chwili zaczęły dołączać następne.-wiem, że nigdy nie pokochasz mnie tak mocno jak ja Ciebie. RM, ja kocham cie, jak nikogo innego. Zawsze..
Moje uczucia w tej chwili, były mieszanką wybuchowom, miałem ochotę śmiać się do łez i krzyczeć. Tak ,tak, tak, dziewczyna wyznała mi miłość, ale halo jestem gejem. Macie pojęcie,jaki to będzie dla niej szok.
-Nanuś ,przykro mi ale wolę chuje. Są.. no sama wiesz jakie.______________________________________
Hejo Hejo 🙅🙅🙅 zmiazdzyl ją
Kisumi-chan 🐴
aleksandragrant 🐰
Nana 🐔
Karmelboss 🐼
Suho_najna 🙈
KociaMafia 🐙
CZYTASZ
Run|Suga x Rap Monster
FanfictionZdaje sobie sprawę że związek może zdawać się skomplikowany , nie zaprzeczam. Zachęcam do czytania :)